(16-10-2016, 15:56 PM)Zimna Zośka napisał(a): [ -> ]A jak samiec się zachowuje, czy odłowiony?
Jest dość agresywny . Nie mam zamiaru go odławiać. W mojej ocenie będzie zjadał narybek gdy małe się rozpłyną . Rozmnażałem te ryby wiele lat temu i sytuacja była podobna . Odławiałem samca lub zabierałem ikrę tylko wtedy gdy ktoś chciał narybek do dalszej hodowli . Po kilku tarłach miałem również sytuację w której samica opiekowała się "chmurką" młodych a samiec jak szalony bronił rewiru (całkiem sporego).
Samica doskonale sobie z nim radzi (dużo kryjówek do których samcowi trudno się dostać ) . Młode samce (nie tylko regani , mają bardzo wysoki poziom testosteronu a niski kortizolu i są nastawione początkowo na seks a nie odchowywanie młodych). Obecnie samica znowu szybko " nabiera" ikry i będzie gotowa do następnego tarła w krótkim czasie. Pewnie po którymś tarle , odchowają młode w naturalny sposób. Ich sprawa ,niech żyją sobie po swojemu. Podobna sytuacja jest z druga parą w innym akwarium ( w przeciwieństwie do tej na filmie , jest w akwarium jeszcze jedna samica i kilka kirysów).
Pierwszy spacer z młodymi (z tymi które ocalały przed "tatusiem"). Samica dzielnie ich broni. Młode zjadły sporą porcję wrotków i szukają smakołyków wśród "śmieci".
Fantastyczna jest ta samica
. Swoją drogą, narybek w porównaniu do narybku C. notophthalmus rzeczywiście jest wielki :o.
Wróciłem właśnie od Wet-aqua z 2+3 Crenicichla regani
. Póki co mogę powiedzieć tyle, że jak na "dwarfy" to są wielkie, oraz piękne
. A malagasze na żywo są serio świetne i robią wielkie wrażenie
.
Ryby są pod doskonałą opieką i w świetnych warunkach . Jeżeli jesteś z nich zadowolony to co więcej potrzeba. Pozdrawiam i było miło poznać w "realu" młodego człowieka z takim podejściem do akwarystyki.
U mnie też rodzina patologiczna u C. regani. Jeszcze bez małych, ale samica ubiła już jednego samca, a teraz bije drugiego, nie ma chłop lekkiego życia, ale jeszcze się trzyma. Kryjówek mają bardzo dużo, akwa zagracone na maxa. Wczoraj wpuściłem trzy Agamixy i 12 Bystrzyków kolumbijskich, ale poza kilkoma przegonieniami bystrzyków agresja samicy, zgodnie z moimi przewidywaniami i tak się skupia na samcu. Samiec jest ciut większy od swojej prześladowczyni. Początkowo nawet trochę się bronił, odstraszał, teraz zajęty jest szukaniem sobie bezpiecznego schowanka...
Samców w sklepie, w którym kupowałem ryby mają jeszcze sporo, ale nie za bardzo mam ochotę kupować co jakiś czas nowego.
Na razie czekam, może się dogadają, w sumie i tak nie mam innego pomysłu na razie.
Faktycznie mają taki mini guz tłuszczowy czy to tak na zdjęciu tylko?
Wyrośnięte samce mają lekko wypukłe czoło, ale guzem tłuszczowym bym tego nie nazwał
.