Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Urugwaj - jakies 13 000km od domu
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
(14-05-2012, 15:57 PM)BambusKLB napisał(a): [ -> ]UUuu pokaźna lista:-)
A masz może na sprzedaż samca Vieja maculilanda powyżej 20cm? Big Grin

Niestety nie - sam kupiłem teraz samice.Big Grin.

Mysle ze moge zastanowić sie nad pozbyciem 5 szt tych mniejszych - bo robi sie ich za dużo, a ryb na horyzoncie do zakupu coraz więcejWink

Centurion

Po udanych odłowach w końcu udaliśmy sie do naszego docelowego miejsca. Podjechaliśmy pod domek, rozpakowaliśmy sie i zmieniliśmy wode rybom. Nadchodziła noc i musieliśmy sie spieszyć, bo w tym miejscu niestety nie było elektryczności ani wody.

Prąd zapewniały baterie, a wode lokalne rzeki. Z uwagi na fakt iz w tym okresie była susza - od kilku dni nie padało - nie było wody nagromadzonej w beczkach, więc trzeba było jezdzić sie umyć do pobliskiego potoku - nota bene tego samego gdzie sa odławiane słynne mysle na cały świat Gymnogenys Labiatus sp Blue Yirebalato oraz prawdziwe Austaloherosy Red Ceibal.

W głowie mej zaczał zatem kszatłtować sie obraz samochodu, za którym po trzech dniach bycia w tym miejscu=nie mycia, ciągnie sie mega zajebisty zapach swojskiSmile

Oczywiście przesadzam - ostatniego dnia skorzystaliśmy z potoku - jak juz ryby odłowiliśmyWink, a tak poważnie to nie byliśmy jedynymi którzy tak robili. Jak nie ma wody do mycia z nieba, to ziemia zapewnia alternatywe - wszyscy zatem tak robili. Widzicie dla nich to najzwyklejsze rybeczki, a dla nas były to okazy na skale swiatowąWink

Nie mniej jednak bedąc tam zaczeliśmy zastanawiac sie gdzie bedziemy spać. Felipe uprzedzał nas że warunki bedą spartańskie, ale niekt nie mógł sobie ich jakoś wyobrazić. W koncu nadeszła ta chwila i ukazał nam sie za traw opuszczony 50 lat temu domek,lub coś co z niego zostałoBig Grin, a w nim uprzatnięty pokój i trzy łóżka.

Noc nadeszła szybko. Na niebie pojawiła sie droga mleczna - coś pięknego, kiedy patrzycie sie w niebo, a wokoło jest ciemno jak w d...., nawet sasiada stojącego obok nie widać - poprostu mega ciemno - a niebo rozświetlaja miliony gwiazd.

Wóczas zapaliła nam sie żaróweczka ze nie mamy latarek!!!Big GrinBig GrinBig Grin

Noc była ciężka bo Ken chrapie jak cholera, a Mat wstał po ciemku zeby sie załatwić jakoś nad ranem i zamiast w drzwi wszedł w ściane, czego efektem było postawienie pozostałych na nogi. Katastrofa.

śniadanie było iście królewskie, ale szybkie. Wszyscy myśleli nie o jedzeniu a o napiciu sie kawy - duuuuuzo kawy.

Jakoże rzeczka w której zaczeliśmy odłowy była możnaby ująć - jak rzut kamieniem - nie spieszyło nam sie. Spokojnie zebraliśmy sie i podjechaliśmy w wyznaczone miejsce. Równie szybko zaczeliśmy odławiać. sPoro złapaliśmy labaitusów i tylko 7 Ausraloherosów.

Byliśmy troche zawiedzeni, ale co tam - Labiatusy były celem, a reszta dostawkąWink

Potem podjechaliśmy nad lagune, gdzie mieliśmy odławiać Geophagusy sf. Braziliensis Centurion - nie mylić z tymi co są dostepne w ciagłym handluWink.

Ta laguna była piekna, ale trzeba było sie szybko zwijać, bo gdzie krowy, konie i woda, tam muchy końskie. Biorac pod uwage ukrop i te nieszczesne muchy perspektywa bycia baaaardzo pogryzionym nikomu sie nie usmiechała. Podzieliliśmy sie i każdy coś łapał dla kogoś:-) ja osobiście łapałem crenicichle Saxatillis na podbierak - złapałem 6 sztuk, w tym dwie dobrane pary - podebrane innymi słowy na jeden razBig Grin - wielkość około 20 cm. Pływały w gestwinie roslin wodnych i polowały na tetry i geophagusy, których była tam masa - szczególnie malutkich. Widac było, ze duże egzemplarze połyneły w głąb laguny, natomiast maluchy pozostały na płyciznach.

Pozostali łowili na wędke i na siatke narzutową. Felipe i Pedro zaciągali na płyciźnie sieć, tak na wszelki gdyby odłowy sie nie udały tak jak sobie życzyliśmy.

Oczywiście oni złowili najwięcejWink Nie ma co pisać co złapaliśmy: z ciekawostek - pierwszy raz widziałem na oczy Hopliasa Malabaricusa. Ten złapany w sieci miał jakieś 25cm i nikt nie chciał go nawet dotykać.

Felipe miał z nim przygodę - na szczęscie wszystko skończyło sie dobrze - rybka odgryzła jedynie Felipe kawałek jego buta, ale chciała co innegoWink. Te ryby sa tak zdesperowane i wygłodniałe najwyraźniej, że jak wsadzilismy siatke do wody, obciążona kamieniem, to ją przegryzły i dzieki temu część crenicichli które odłowiliśmy wróciło do jeziorka. Bardzo trzeba uważać na te ryby i mieć dobre obuwie.

Swoją droga wczęsniej pokazywałem Wam węża, którego złapalismy - też nalezy bardzo uważać będąc w wodzie.

Udało nam sie złowić ładna pare Geophagusów - i mam nadzieje mieć z nich młodeBig Grin

Wieczorem wróciliśmy do naszego hoteliku - o prysznicu nie było mowySmile Czekał na nas rozgrzany grill, lokalne wino, które kupiliśmy w sklepie w Melo i duuzo piwka. światło powstało z akumulatora. Jako głównym i jedynym daniem była jagnięcina z grilla - słodycz w ustach. Musze Wam powiedzieć, ze jakbym miał to zjeść w restauracji, to pewnie bym sie nie zdecydował, a powiem Wam dlaczego, bo jagnięcina z grila ma zupełnie inny smak niżeli smażona, czy gotowana - tak twierdza znawcyWink

[attachment=1734][attachment=1727][attachment=1732][attachment=1735][attachment=1728][attachment=1733][attachment=1729][attachment=1730][attachment=1731][attachment=1736]

Ale kawał Creni! Piękne ryby. Mierzyłeś/mierzyliście gdzieś parametry wody?
Fajnie się czyta, aż chciało by się tam być. Świetnie Wink
(15-05-2012, 21:28 PM)piotrK napisał(a): [ -> ]Ale kawał Creni! Piękne ryby. Mierzyłeś/mierzyliście gdzieś parametry wody?

nie mierzylismy. Przy takich odległościach i zmieniających sie barwach wody podejrzerwam że sa różne, ale nie skrajnie różne. Z tego co sie dowiedziałem jedynie ph waha sie pomiedzy 7.2-7.5.

A więc mówisz, że celem następnej wyprawy będzie Crenicichla celidochilus? Cool
(16-05-2012, 17:43 PM)piotrK napisał(a): [ -> ]A więc mówisz, że celem następnej wyprawy będzie Crenicichla celidochilus? Cool

Skąd wiedziałeśWink Mogłem juz ją przywieść, ale nie miałem miejsca w walizce. Bardzo ciekawa crenicihcla i bardzo porządana przez tych, którzy te ryby trzymają.

Poza tym Vittata jest na mojej liścieBig Grin



Nie dziwię się, w dodatku vittaty, w przeciwieństwie do innych dużych Creni dają się rozmnażać, te drugie podobnie. Jakby kto nie wiedział to mowa o takich rybach:
C. celidochilus:
http://3.bp.blogspot.com/-lOMD5LFDCYQ/Tv...C09223.JPG
C. vittata:
http://pikecichlid.com/woodyvittata.jpg
:-)
Obyś następnym razem wziął większą walizkę - podejrzewam, że w całej Europie nie ma tych ryb za dużo.
(16-05-2012, 18:35 PM)piotrK napisał(a): [ -> ]Nie dziwię się, w dodatku vittaty, w przeciwieństwie do innych dużych Creni dają się rozmnażać, te drugie podobnie. Jakby kto nie wiedział to mowa o takich rybach:
C. celidochilus:
http://3.bp.blogspot.com/-lOMD5LFDCYQ/Tv...C09223.JPG
C. vittata:
http://pikecichlid.com/woodyvittata.jpg
:-)
Obyś następnym razem wziął większą walizkę - podejrzewam, że w całej Europie nie ma tych ryb za dużo.

Obie super ale C. celidochilus - piękna Angel
(16-05-2012, 21:53 PM)qbsztyk napisał(a): [ -> ]
(16-05-2012, 18:35 PM)piotrK napisał(a): [ -> ]Nie dziwię się, w dodatku vittaty, w przeciwieństwie do innych dużych Creni dają się rozmnażać, te drugie podobnie. Jakby kto nie wiedział to mowa o takich rybach:
C. celidochilus:
http://3.bp.blogspot.com/-lOMD5LFDCYQ/Tv...C09223.JPG
C. vittata:
http://pikecichlid.com/woodyvittata.jpg
:-)
Obyś następnym razem wziął większą walizkę - podejrzewam, że w całej Europie nie ma tych ryb za dużo.

Obie super ale C. celidochilus - piękna Angel

SamicaWink tylko one w czasie tarła mają czerwone podbrzusza, dlatego dobranie pary poza tarłem wiąże sie z cudem. Poza tym samice mają czerwone oczyWink
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11