(04-05-2013, 15:38 PM)soltarus napisał(a): Jak dopuszcza ją do jedzenia to nie jest tak strasznie. Obserwuj bacznie sytuację. A takim baniaku powinna sobie jakos poradzić. Ostatnio u mnie w sklepie ładnie podrośnięte sztuki były. Także można trafić.
BTW Jak się człek za młodu na wietrze całował to co było?
Ale wtedy to przynajmniej tak przyjemne uczucia były, że wiatr był nie straszny, a te rybie siostrzane pocałunki to tylko proszą o grom z jasnego nieba, choć jak próbowałam rozdzilić je na początku, to nic ich nie ruszało, wszystko się kręciło tylko wokół nich, ależ zaangażowane są uczuciowo, szkoda tylko, że nie w tym kierunku co trzeba
Trochę to też komicznie wyglądało jak podpływały ciekawskie skalary, a bocje, one zawsze mnie rozbrajają, bo oczywiście nic nie może się obyć bez nich i też bacznie obserwowały, podpływając co chwilę bardzo blisko, a jak spokojna zaczęła gonić kogucika, to bocje zaraz rzuciły się za nimi w pogoni
Tu z jedzeniem jest troszkę gorzej, niż kiedy to kogucik sprawował władzę, jędzowata spokojna odpuszcza tylko wtedy gdy sama coś je, a jak ona skończy, to zaraz przegania kogucika. Kogucik aż tak wredny nie był i dawał spokojnej tę chwilę na posiłek. Generalnie można powiedzieć, że spokojna je z góry ze skalarami i gurami, a kogucik na dole z bocjami i zbrojnikami. Tak niestety się porobiło, a potem siedzi w tym lotosie i prawie nie porusza buzią, oczywiście kolory szare i wyblakłe, spokojna wprost przeciwnie.
Jak tak dalej pójdzie to chyba na ten czas (mam nadzieję, że do miesiąca kupię nowe akwa i cały osprzęt) skleję pleksi silikonem i wrzucę do karceru spokojną, ale już na pewno nie na tak długo, bo to jednak bardzo osłabia psychicznie, pewnie dlatego kogucik już nie triumfuje, a spokojna miała aż nadto czasu, żeby poczuć się Panią na włościach. Wydaje mi się, że powinnam uwolnić koguta już jak zauważyłam, że spokojna ustawia skalary, chyba wtedy zaciętości miałyby tyle samo i może cel zostałby osiągnięty. Kurcze taka szkoda, że kogucik się poddał