Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Crenicichla notophthalmus
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26
Samiec ma zacny irokez Big Grin
Samica siedzi w grocie, a samiec wściekły w paskach patroluje akwarium Big Grin. O dziwo, ten korzeń-kloc po środku akwarium działa, bo pilnuje jedynie prawej strony, tam gdzie jest grota.
U mnie też siedzi, mam całkiem niezły widok. Ikra jest b. drobna lekko żółtawa, przyklejona do sklepienia. Nie ma jej zbyt wiele. 
Samiec nie respektuje żadnych umownych granic. Mocno poturbował skalary, zdominowanemu samcowi prawie oberwał ogon, a ex-partnerce też się dostało. Gdyby nie szyba to pewnie odgryzł by mi nos...
sorry za post pod postem. 
Foto ikry
No, ikry już nie ma. Samica wypłynęła z gniazda po 3 dniach. Jakiś czas pływała jeszcze z samcem, potem zaczęła go unikać i się zbunkrowała. Dzisiaj wypłynęła z brzuchem, zaczęła tańce, ale dostała w oko które trochę zbielało :/ 
Rozważam dwie opcję:
1. Wyłowić dominanta do kotnika, a parę z kotnika wpuścić do głównego.
2. Wyłowić samca z kotnika (nieźle się tam odpasł) i wpuścić do głównego, a do kotnika wpuścić zaszczutego samca z głównego Mysl

W kotniku też nic się nie wykluło i samica unika samca...
Kontynuując post / postem, wyłowiłem z 375tki martwą ex-dominującą samicę Sad Nie zdołała się ukryć przed parą przygotowującą się do kolejnego tarła. Zdominowany samiec też zbyt dobrzenie wygląda. Dobrze, że nie przerzucałem ryb z kotnika. Teraz to się boje mieszać.
Kurczę szkoda :/. U mnie parce dobrze zrobiły wytarte Guianacary- trzymają się obok siebie i patrolują zgodnie swój teren. O dziwo, narybek gujanek dalej się trzyma- Crenicichle nawet w parze nie mogą podejść pod chmurkę Big Grin. Przyszedł mi ketapang, więc postaram się jeszcze bardziej zejść z pH i trzymam kciuki, żeby coś mi z nimi wyszło.
Jasny gwint. Skoro 375 to za mało dla takich ryb to jak można trzymać 30 cm Crenie w 2m? To nie może działać.
To dużo zależy od charakteru danego gatunku ryb, mam teraz jedną parkę Crenicichla regani w tarliskowym, 80x35cm dno i powiem szczerze, że widzę, że to zupełnie inne ryby i dopóki nie dojdzie do wypłynięcia narybku nie boję się w żaden sposób o samicę.
Taak, uwielbiam na nie patrzeć jak jak wspólnie patrolują terytorium (150cm!Angry) naprawdę super wtedy wyglądają, sielanka trwa tak ze 3-4 tygodnie. Zaglądają pod każdy liść i korzeń, czy ktoś się tam przed nimi przypadkiem nie ukrył.

Dziwne jest to, ze zabita samica nie była wcześniej zmaltretowana, zaczęła nabierać ikry. Musiała dostać "złoty strzał". Niechętnie się ukrywała, próbując odzyskać pozycję narażała się na ataki. 

Nadal rozważam wpuszczenie pary z kotnika, ryby w niem sporo urosły i mogły by stawić czoło dominantowi. Boję się jednak kolejnych strat.
Jak widać u Ciebie, Papja, działa zasada "kochanego wroga". U mnie nie ma ryb które się im postawią. Agresja wewnątrz gatunkowa jest tak duża, że po walkach może skończyć się zgonem przegranego.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26