• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: Cala prawda o odlowie F0 A F1

#41
Pomięta gazeta z Peru ma być dowodem „ na dzikość”, no, no. Rozumiem to tak: Peru – Indianin – Dziki. Nie wiem czy to nie pachnie rasizmem. Big Grin

 

Zawsze dziwiło mnie  jak te dzikie neony czy skalary z odłowu są jak z pod igły , pod względem: wieku , wielkosci, koloru, bez uszkodzeń płetw no i ten brak totalnej paniki. Pozatym brak oznak zatrzymania w rozwoju młodych ryb, pomimo gechenny od natury do akwarysty w Europie. 

 

Akwakultura zna od lat metody hodowli ryb ozdobnych w szklarniach, sadzach, stawach ziemnych czy betonowych. Jest tylko kwestia sprzyjającego klimatu i zasobności odpowiedniej wody by ją prowadzić. Pomyślcie ile to akwarystów w Polsce przeprowadzało  próby hodowli ryb i roślin akwariowych na świeżym powietrzu a przeciesz, inne nacje też lubią eksperymentować. A jak te eksperymenty dadzą kasę to i Peruwiańczyk potrafi (bo w Afryce ustaliliśmy, że nie odłów tylko stawy).

 

Mitem (może pod wpływem filmów) jest to, że „ryba dzika” jest na wyciagnieciem ręki tuż za rogiem. Pomyślcie nad spełnieniem formalnosci administracyjnych dotyczących odłowu ryb z natury, dotarciem w odpowiednie miejsca, przewozem, kwarantanną, nieuchronnym padaniem, leczeniem, segregacją i w końcu sprzedażą ryb do pośrednika lub hurtowni. Przeciesz to się nie opłaca. Nie prościej np. w Peru, hodować wybrane gatunki na wolnym powietrzu (jak sprzyja natura) a hurtownikowi w Europie napisać ,że to WF – przeciesz On tego nie jest w stanie sprawdzić.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#42
Information 
Teo litośći - http://so.pwn.pl/ Paluszkiem
Pozdrawiam
Rafał


Tanganyika: 1100l, 900l
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#43
Cytat:Zawsze dziwiło mnie  jak te dzikie neony czy skalary z odłowu są jak z pod igły , pod względem: wieku , wielkosci, koloru, bez uszkodzeń płetw no i ten brak totalnej paniki. Pozatym brak oznak zatrzymania w rozwoju młodych ryb, pomimo gechenny od natury do akwarysty w Europie.
Chyba inne importy widywaliśmy. Smile Pamiętam te czasy co się wśród 1000 dzikich neonów wyszukiwało zaplątanych Apisto i innych ciekawych kąsaczy które trafiły jako by-catch. Smile
I wszelakie odłowy z SA, które widziałem, wymagały kilku dni w baniakach na odbudowanie- właśnie by im płetwy odrosły czy by odbudowały formę. Różnice wielkości też są znaczne. Wink

Cytat:Akwakultura zna od lat metody hodowli ryb ozdobnych w szklarniach, sadzach, stawach ziemnych czy betonowych. Jest tylko kwestia sprzyjającego klimatu i zasobności odpowiedniej wody by ją prowadzić. Pomyślcie ile to akwarystów w Polsce przeprowadzało  próby hodowli ryb i roślin akwariowych na świeżym powietrzu a przeciesz, inne nacje też lubią eksperymentować. A jak te eksperymenty dadzą kasę to i Peruwiańczyk potrafi (bo w Afryce ustaliliśmy, że nie odłów tylko stawy).
Nie wiem gdzie z tą Afryką ustaliliśmy, że "nie odłów tylko stawy". Smile Są i takie i takie ryby dostępne, i to wyłącznie w przypadku Malawi i Tanganiki.
Hodowla zawsze wychodzi drożej niż odłów ryby w naturze. ZAWSZE, czy to ryba do akwariów czy do konsumpcji. Akwaryści tylko tak to rozdmuchali, że bardziej cenią rybę dziką od hodowlanej... Big Grin Ale koszta hodowli są znacznie większe niż wysłania ekipy do dżungli i złowienia ryb.

Cytat:Pomyślcie nad spełnieniem formalnosci administracyjnych dotyczących odłowu ryb z natury, dotarciem w odpowiednie miejsca, przewozem, kwarantanną, nieuchronnym padaniem, leczeniem, segregacją i w końcu sprzedażą ryb do pośrednika lub hurtowni.
Tych formalności w cale nie jest tak dużo, jest to prościej i szybciej wyrobić niż w Polsce kartę wędkarską. Tongue No, może poza Brazylią, bo tam są porypani ludzie, ale to temat na inny wątek.
Jedynym problemem jest podzielenie rewirów rzecznych pomiędzy poszczególne firmy oraz plemienia indiańskie. Pozostałe koszta które wymieniłeś są mniejsze niż w przypadku hodowli.
Nie udzielam porad na PW, od tego jest forum Angel Angel Angel
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9

pozdrawiam, Łukasz
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#44
Oczywiście że koszty hodowli są większe od złapania dzikich ryb. A druga sprawa to to, że przy dzikich np. skalarach czy dyskach problem paniki zawsze i to nie jest najlepszy widok. Moje dzikie skalary, do przyzwyczajenia się do mojego widoku przy szybie potrzebowały 4 miesięcy czasu Wink Ubytki płetw przy takich rybach są praktycznie zawsze zwłaszcza się to tyczy większych ryb jak np. Altumy czy skalary.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#45
Odłów w Afryce – chyba najwięcej w tym temacie ma do powiedzenia Robert M z Tropheusa.



Co do większych kosztów hodowli w porównaniu z odłowem mam wątpliwości. Przecież tu chodzi o olbrzymią ilość ryb określonego gatunku. Który kraj zgodzi się na rabunkową gospodarkę. Niestety nie mogę znaleźć linka do strony na której stwierdzono, ze któryś ośrodek naukowy w Ameryce Południowej (chyba w Peru) prowadzi prace nad opanowaniem metody hodowli neona czerwonego w celu ochrony tego gatunku w naturze. Z tekstu wynikało, że prace są na ukończeniu. Informacja dotyczyła lat 80.   



I na koniec wyjaśnienie - nie twierdzę, że w handlu nie ma ryb z odłowu ale mam wielkie wątpliwości czy jest ich tak dużo.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#46
(07-03-2014, 19:19 PM)teo napisał(a): Co do większych kosztów hodowli w porównaniu z odłowem mam wątpliwości. Przecież tu chodzi o olbrzymią ilość ryb określonego gatunku. Który kraj zgodzi się na rabunkową gospodarkę.
Olbrzymią ilość czyli ile? Nie wiem czy widziałeś jedną z lepszych hurtowni niemraszków http://www.aquariumglaser.de/de/archiv.php.
Bardzo często ryb które zamawiam już nie ma, ze względu na znikoma ilość osobników, np taki Cynopotamus atratoensis przyleciał w ilości 7 sztuk. Ryb tam mają w cholere, gatunków, jednak ilość większości jest bardzo niewielka.
Co do rabunkowej gospodarki, każdy kraj się na to zgodzi jeżeli odpowiedni ludzie wezmą w łapę, niezależnie od obowiązującego prawa. Hajs to bóg wszechmogący, hajs a nie Jahwe. Co prawda są różne śmieszne agencje powoływane, jednak człowiek jest korupcjogenny.

(07-03-2014, 19:19 PM)teo napisał(a): Niestety nie mogę znaleźć linka do strony na której stwierdzono, ze któryś ośrodek naukowy w Ameryce Południowej (chyba w Peru) prowadzi prace nad opanowaniem metody hodowli neona czerwonego w celu ochrony tego gatunku w naturze. Z tekstu wynikało, że prace są na ukończeniu. Informacja dotyczyła lat 80.   

I na koniec wyjaśnienie - nie twierdzę, że w handlu nie ma ryb z odłowu ale mam wielkie wątpliwości czy jest ich tak dużo.
Podobno neonów z A.Południowej wywozi się około 3 miliony sztuk rocznie, ale nie wiem kto i jak to obliczył.
A ile ryb i jakie gatunki według ciebie są z hodowli w handlu? Nie chodzi mi o siano typu, gupol, molinezja, "glonojad", skalar i tym podobne.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#47
Ups ! Widzę, że trafiłem na osoby zainteresowane. Kończę. Pa.



PS. Informuję, że w żaden sposób nie jestem związany z Robertem.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#48
(07-03-2014, 19:19 PM)teo napisał(a): Co do większych kosztów hodowli w porównaniu z odłowem mam wątpliwości. Przecież tu chodzi o olbrzymią ilość ryb określonego gatunku. Który kraj zgodzi się na rabunkową gospodarkę. Niestety nie mogę znaleźć linka do strony na której stwierdzono, ze któryś ośrodek naukowy w Ameryce Południowej (chyba w Peru) prowadzi prace nad opanowaniem metody hodowli neona czerwonego w celu ochrony tego gatunku w naturze. Z tekstu wynikało, że prace są na ukończeniu. Informacja dotyczyła lat 80.   

Większość krajów z Ameryki Południowej ma głęboko w poważaniu ryby akwariowe, ba nawet te konsumpcyjne. Nie przejmują się niszczeniem lasów i budową zapór w środku dżungli. Z tym neonem to raczej takie akcje pokazowe. Podobnie jak cała brazylijska IBAMA, która blokuje dostęp do ryb przede wszystkim z regionów, które zaraz znikną przez budowę zapór.

Ryba dzika jest tańsza, bo efekt w postaci złowionych ryb jest od razu. Nie trzeba tego doglądać, pilnować, karmić, selekcjonować, czyli odpada wiele roboczogodzin za które trzeba zapłacić.
Nie udzielam porad na PW, od tego jest forum Angel Angel Angel
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9

pozdrawiam, Łukasz
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#49
Ruki spodobały mi się te roboczogodziny - bez podtekstów, tylko słowo nic więcej. Co do meritum odpuściłem. Teraz zajmę się roboczogodzinami w kontekście moich rybek. Milczek
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#50
Jakimś dowodem na to jest fakt, że zamawiając konkretny gatunek - dajmy na to Satanoperca, to zawsze przychodzi megamix, czyli wszystko o kształcie Satanoperca co wpadło do sieci (często faktyczne rarytasySmile). Dla miejscowych nie ma to znaczenia. Liczy się sztuka. Dopiero europejski odbiorca dzieli dostawę na gatunki (jeśli ma o tym głębsze pojęcie). 
Pozdrawiam,
Darek
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 3 gości