06-06-2013, 20:47 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-06-2013, 20:58 PM przez Robert M..)
(05-06-2013, 12:38 PM)arsik napisał(a): Ja jednak popieram to co napisał Ruki. Certyfikaty można mnożyć jeszcze wydajniej niż ryby ;-) Znam przypadki, że ktoś kupuje 15-20 ryb i potem odsprzedaje je w częściach po 4-5 i oryginał certyfikatu kseruje. Tylko jak się zliczy te wszystkie ryby to wychodzi coś koło 50...i wszystkie mają ksero certyfikatu odłowu...
Hmm... Arturze... Dziwię się trochę, że Ty, sam sprzedając ryby, piszesz takie zdanie. Jakby przeciwko sobie :-)
W ten sposób rzecz ujmując (opierając się na Twoim przykładzie) wszyscy sprzedający ryby to potencjalni oszuści. I certyfikat nie ma tu nic do rzeczy - jest tylko jednym z narzędzi oszustwa.
Jeżeli uważasz, że jesteś uczciwym sprzedawcą i podobnie uważają Twoi klienci, to powiedz, skąd u nich taka opinia? Czyżby brała się stąd, że nie wystawiasz certyfikatów? :-) Eee, chyba nie?
Certyfikat jest jak metka na ubraniu znanej firmy - firma jest uznana i ceniona i DLATEGO jej wyrób, mimo podobieństwa do innych tego typu wyrobów ma zupełnie inną cenę. Ta metka jest gwarantem jakości. A operowanie przykładami jak to można oszukać, NIE ZMIENIA postaci rzeczy. Bo to nie certyfikat czyni wiarygodną firmę, tylko firma wystawiając taki dokument gwarantuje jakość produktu. Przecież to takie proste jest :-) A to, że są oszuści? Byli i będą. Ale to nie zmienia sensu takiego dokumentu. Kupujący ma mózg i powinien myśleć, bo to nie gwałtowna miłość go trafiła i ma ruję, tylko spodobała mu się ryba.
W-2 napisał bardzo sensownie -certyfikat daje możliwość godnej sprzedaży ryb - czy to WF czy F1. I myślę, że certyfikat będzie potrzebny też w SA. Tych ryb jest coraz więcej i szybko się mnożą. Więc wyróżnik będzie potrzebny.
Robert
(05-06-2013, 19:46 PM)w-2 napisał(a): po czasie zakupiłem u niego ryby tropheusy i mimo że naprawdę były z odłowu bo nie potrafiły pobierać platków tylko skubały rurki z glonów (a takie ryby też nie powinne być sprzedane), (...)
To, że ryby nie jedzą płatków nie znaczy wcale, że są z odłowu :-)
Wystarczy, by były karmione jednym tylko rodzajem pokarmu aby taki efekt mógł wystąpić. A to, że importer powinien nauczyć ryby jeść różne pokarmy, to rzecz podstawowa! I też to, że ryby winny być zdrowe :-) To leży po jego stronie!
Robert