27-01-2013, 13:58 PM
Z racji, że Leszek nie chciał podjąć tematu w wątku o kwarantannie założyłem nowy(tak jak zaproponował). Takie krótkie informacje i przemyślenia ode mnie, liczę że szybko wątek zostanie uzupełniony przez innych użytkowników forum.
Pasożyty u ryb możemy podzielić na kilka sposobów:
- jednokomórkowe(bakterie czy pierwotniaki) i wielokomórkowe(nicienie, przywry, tasiemce itd.)
- pasożytujące na zewnątrz ciała(przykładowo pijawki, kulorzęsek) lub wewnątrz(przykładowo wiciowce, nicienie, przywry)
- potrzebujące do rozwoju żywiciela pośredniego(większość jajorodnych nicieni, przykładowo Capillaria, tasiemce, niektóre przywry) oraz nie potrzebujące(większość żyworodnych nicieni, przykładowo Camallanus, wiciowce, przywry skrzelowe)
W przypadku niektórych pasożytów ryby są tylko żywicielem pośrednim(niektóre tasiemce, np. ligula, czy większość przywr mających za żywiciela ostatecznego ptaki rybożerne) lub przypadkowym(larwa trafiła nie do tego żywiciela do którego nie miała).
W przypadku nicieni ważne jest zidentyfikowanie z jakim "robalem" mamy do czynienia, gdyż to determinuje nasze dalsze kroki. Wbrew temu co można spotkać w internecie(i jest błędne) w przypadku jajorodnych nicieni z rodzaju Capillaria nie może dojść do samozakażenia- larwy potrzebują jako żywiciela pośredniego skąposzczeta, dopiero potem są w stanie zarazić rybę(żeby nie było, że podaję z głowy- źródło Ichtiopatologia, wydawnictwo Akademii Rolniczej we Wrocławiu). Dlatego w przypadku stwierdzenia zakażenia ryb tymi nicieniami wystarczy wyleczenie wyłącznie chorych ryb. Co innego jest w przypadku żyworodnych nicieni z rodzaju Camallanus. Przy niezachowaniu odpowiedniej higieny larwy można przenieść z wodą, siatkami na ryby czy wężami, na wiadrach. W przypadku stwierdzenia zarażenia tymi nicieniami najczęściej trzeba leczyć wszystkie ryby które mamy.
Są też inne rodzaje nicieni atakujące nasze ryby, zwłaszcza w przypadku importu ryb z Azji, ale na ich temat nie mam wystarczającej wiedzy.
Zapraszam do dyskusji i uzupełniania wątku.
Pasożyty u ryb możemy podzielić na kilka sposobów:
- jednokomórkowe(bakterie czy pierwotniaki) i wielokomórkowe(nicienie, przywry, tasiemce itd.)
- pasożytujące na zewnątrz ciała(przykładowo pijawki, kulorzęsek) lub wewnątrz(przykładowo wiciowce, nicienie, przywry)
- potrzebujące do rozwoju żywiciela pośredniego(większość jajorodnych nicieni, przykładowo Capillaria, tasiemce, niektóre przywry) oraz nie potrzebujące(większość żyworodnych nicieni, przykładowo Camallanus, wiciowce, przywry skrzelowe)
W przypadku niektórych pasożytów ryby są tylko żywicielem pośrednim(niektóre tasiemce, np. ligula, czy większość przywr mających za żywiciela ostatecznego ptaki rybożerne) lub przypadkowym(larwa trafiła nie do tego żywiciela do którego nie miała).
W przypadku nicieni ważne jest zidentyfikowanie z jakim "robalem" mamy do czynienia, gdyż to determinuje nasze dalsze kroki. Wbrew temu co można spotkać w internecie(i jest błędne) w przypadku jajorodnych nicieni z rodzaju Capillaria nie może dojść do samozakażenia- larwy potrzebują jako żywiciela pośredniego skąposzczeta, dopiero potem są w stanie zarazić rybę(żeby nie było, że podaję z głowy- źródło Ichtiopatologia, wydawnictwo Akademii Rolniczej we Wrocławiu). Dlatego w przypadku stwierdzenia zakażenia ryb tymi nicieniami wystarczy wyleczenie wyłącznie chorych ryb. Co innego jest w przypadku żyworodnych nicieni z rodzaju Camallanus. Przy niezachowaniu odpowiedniej higieny larwy można przenieść z wodą, siatkami na ryby czy wężami, na wiadrach. W przypadku stwierdzenia zarażenia tymi nicieniami najczęściej trzeba leczyć wszystkie ryby które mamy.
Są też inne rodzaje nicieni atakujące nasze ryby, zwłaszcza w przypadku importu ryb z Azji, ale na ich temat nie mam wystarczającej wiedzy.
Zapraszam do dyskusji i uzupełniania wątku.
Nie udzielam porad na PW, od tego jest forum
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9
pozdrawiam, Łukasz
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9
pozdrawiam, Łukasz