30-10-2011, 18:23 PM
Pisałem wcześniej, że:
I dalej ten pogląd podtrzymuje. Aczkolwiek rozumiem ludzi, którzy obrzydzają się na widok dobermana, doga niemieckiego i kota savannah i obrzydzają się na widok flower horna - ci przynajmniej są konsekwentni Albo zwalczamy wszystkie te typy wytwarzane przez człowieka, albo nie zwalczamy - i wybranie którejkolwiek z tych dróg jest ok. Natomiast w zachwycaniu się jednym, a potepianiu drugiego pobrzmiewa coś z obłudy, nawet pomimo tego całego teoretycznego usprawiedliwiania o rasach, fentypach i gatunkach
Oraz pomijając już to, że używane do tego pielęgnice są bardzo blisko spokrewnione, a z wyglądu bliżej im do siebie, niż różnym rasom psów. W rzeczy samej łatwo można dostrzec, że hodowca psów krzyżujący całkiem odmienne typy nie różni się dużo od hodowcy ryb krzyżującego różne typy pielęgnic - no chyba, że zaczniemy to sobie właśnie teoretycznie usprawiedliwiać.
I nie jest tak straszne, że krzyżują pielęgnice zaklasyfikowane do różnych typów, straszniejsze by było jakby krzyżowali pielęgnice z jednego typu, lecz różnych odmian - bo to wprowadzałoby więcej zamieszania, i byłoby groźniejsze dla rynku ryb i dla utrzymania czystych populacji.
Więc sprawy nie są aż tak proste
No i hodowcy flowerhornów mniej odbiegają od natury niż hodowcy psów, no bo w końcu co jest bardziej podobne do naturalnego wzorca:
Red Texas
do Texas cichlid
czy
dobreman
do wilka
????
albo
Flower Horn
do pielęgnicy cytrynowej
czy
pudel
do
wilka
????
Tak, zgadza się. Nie wiem skąd pomysły, że Azjaci hodują tylko krzyżówki? Rynek dużych pielęgnic amerykańskich jest u nich dobrze rozwinięty, napewno lepiej niż u nas. Dostępność też spora - nawet rzadkich gatunków. Dostęp do wielu gatunków mieli wcześniej od nas, stąd jedna z teorii, że w krzyżowaniu są dalej od nas, bo po prostu dłużej hodują duże pielęgnice
______________________
U nas w Polsce chyba nie ma zbyt wielu hodowców Flower Hornów, ale rynek powoli się robi - przynajmniej z tego co widać w sklepach - Flower Horny są coraz częściej dostępne. Na naszym forum nie ma chyba hodowców Flower Hornów, ale jeśli się pojawią, to uważam, że powinni znaleźć tu miejsce, tak jak wszyscy inni.
Cytat:No ale byłbym niezwykłym obłudnikiem, gdybym zachwycał się dobermanem, dogiem niemieckim, kotem savannah, a z obrzydzeniem podchodził do flowerhorna...
I dalej ten pogląd podtrzymuje. Aczkolwiek rozumiem ludzi, którzy obrzydzają się na widok dobermana, doga niemieckiego i kota savannah i obrzydzają się na widok flower horna - ci przynajmniej są konsekwentni Albo zwalczamy wszystkie te typy wytwarzane przez człowieka, albo nie zwalczamy - i wybranie którejkolwiek z tych dróg jest ok. Natomiast w zachwycaniu się jednym, a potepianiu drugiego pobrzmiewa coś z obłudy, nawet pomimo tego całego teoretycznego usprawiedliwiania o rasach, fentypach i gatunkach
Oraz pomijając już to, że używane do tego pielęgnice są bardzo blisko spokrewnione, a z wyglądu bliżej im do siebie, niż różnym rasom psów. W rzeczy samej łatwo można dostrzec, że hodowca psów krzyżujący całkiem odmienne typy nie różni się dużo od hodowcy ryb krzyżującego różne typy pielęgnic - no chyba, że zaczniemy to sobie właśnie teoretycznie usprawiedliwiać.
I nie jest tak straszne, że krzyżują pielęgnice zaklasyfikowane do różnych typów, straszniejsze by było jakby krzyżowali pielęgnice z jednego typu, lecz różnych odmian - bo to wprowadzałoby więcej zamieszania, i byłoby groźniejsze dla rynku ryb i dla utrzymania czystych populacji.
Więc sprawy nie są aż tak proste
No i hodowcy flowerhornów mniej odbiegają od natury niż hodowcy psów, no bo w końcu co jest bardziej podobne do naturalnego wzorca:
Red Texas
do Texas cichlid
czy
dobreman
do wilka
????
albo
Flower Horn
do pielęgnicy cytrynowej
czy
pudel
do
wilka
????
Cytat:Mają też sporo czystych pielęgnic. W latach 2001-2003 często buszowałem w Pekinie po ich giełdach i sklepach zoologicznych, więc piszę z własnego doświadczenia. Wówczas lubowali się w większych pielęgnicach amerykańskich, mieli sporo Malawi, głównie mbuny (takiej sobie, w mojej ocenie).
Tak, zgadza się. Nie wiem skąd pomysły, że Azjaci hodują tylko krzyżówki? Rynek dużych pielęgnic amerykańskich jest u nich dobrze rozwinięty, napewno lepiej niż u nas. Dostępność też spora - nawet rzadkich gatunków. Dostęp do wielu gatunków mieli wcześniej od nas, stąd jedna z teorii, że w krzyżowaniu są dalej od nas, bo po prostu dłużej hodują duże pielęgnice
______________________
U nas w Polsce chyba nie ma zbyt wielu hodowców Flower Hornów, ale rynek powoli się robi - przynajmniej z tego co widać w sklepach - Flower Horny są coraz częściej dostępne. Na naszym forum nie ma chyba hodowców Flower Hornów, ale jeśli się pojawią, to uważam, że powinni znaleźć tu miejsce, tak jak wszyscy inni.