Liczba postów: 2,941
Liczba wątków: 115
Dołączył: Dec 2012
Reputacja:
21
Swego czasu Pley mówił mi o tym, że u samic Rocio ubytki pojawiające się na płetwie grzebietowej nigdy nie odrastają. Jest faktycznie to prawda bo na wielu zdjęciach widziałem ryby z takimi wystrzępionymi "plecami" Czy ktoś wie czym to jest spowodowane? Moja samica np od marca urosła, wypiękniała itd, ale uszczerbki na ogonie i pozostałych płetwach jej się nie zrastają. Ktoś coś wie?
Pozdrawiam
Rafał
Tanganyika: 1100l, 900l
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 2,731
Liczba wątków: 131
Dołączył: Jun 2011
Reputacja:
6
Ja dumałem i nie doszedłem do tego dlaczego tak się dzieje.
Co więcej- ciężko obecnie dorwać dorosłą samice, która takiego ubytku nie ma.
Pielęgnice moją pasją
Nie ważne gdzie, nie ważne ile...
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 60
Liczba wątków: 6
Dołączył: Apr 2014
Reputacja:
0
19-01-2015, 16:10 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-01-2015, 16:11 PM przez slaeer.)
Moja też ma ubytek w dolnej części płetwy ogonowej i mimo, że sama pięknie rośnie ubytek pozostaje. Ciekawy temat, też chętnie się dowiem o co chodzi.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 12,336
Liczba wątków: 199
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
75
Myślę, że to kwestia zalotów, walk przed tarłem. Gdyby samica była sama miałaby idealne płetwy. Podobnie jest z słynnymi Vieja argentea - pojedyncze sztuki mają idealne płetwy, ale wystarczy, że jest ich 2-3 w akwarium i nawet, jeżeli żadna z nich nie jest killerem, to zawsze będą poszarpane.
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 60
Liczba wątków: 6
Dołączył: Apr 2014
Reputacja:
0
Brzmi nieźle, ale problem w tym, że u mnie tarlaki są wyjątkowo zgodne i jedynie łagodnie się przepychają. Poza tym jedynym ubytkiem nie widzę żadnych nowych. Ryba rośnie, a płetwa zostaje taka sama. Niżej wrzucam foto z przykładem, sorki za jakość, ale nie posiadam aparatu.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 12,336
Liczba wątków: 199
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
75
Ok, ale przed tarłem na pewno zalecają się do siebie, prężą się etc. a podejrzewam, że skoro są zgodne to i do tarła podchodzą regularne = płetwa nie ma czasu się zregenerować. Być może (to cały czas moje spekulacje) jeżeli kilka razy zostanie tak naderwana to goi się w miejscu rozerwania i już nie ma szans się zrosnąć. Miłośnicy arowan robią swoim rybom z takimi ubytkami operacje - wycinają promienie płetwy, które uległy uszkodzeniu, dzięki czemu płetwa może zrosnąć się równo. Tyle, że arowany to ryby słynące z doskonałych umiejętności regeneracji, a z relatywnie małą pielęgnicą nie dość, ze taka operacja byłaby ryzykowna, to w dodatku nie powiedziane czy skuteczna.
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 2,941
Liczba wątków: 115
Dołączył: Dec 2012
Reputacja:
21
Mnie generalnie ciekawi geneza tego stanu rzeczy. Moja samica pięknie rośnie, ale ubytki z dnia zakupu nie zginęły. Cryptoheros czy Thorichthys goją się w trybie expressowym
Zastanawia mnie czy pokolenia WF, F1, F2 też mają ten problem. Czy przypadkiem nie pojawiło się to w drodze niedbałej selekcji w akwariach?
Pozdrawiam
Rafał
Tanganyika: 1100l, 900l
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 103
Liczba wątków: 20
Dołączył: Jan 2012
Reputacja:
0
Z podobnym problemem walcze u ziemiojadów po kolonie F1,
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 711
Liczba wątków: 18
Dołączył: May 2012
Reputacja:
7
Kurde przerobiłem już tyle par niebieskołuskich i nigdy nie miałem u nich aż tak mocno rozerwanych płetw. Delikatne przerwy po jakichś walkach były owszem ale regeneracja była dość szybka, a trzymałem je m.in. z A. rivulatus i ex. salvini. Może to kwestia odpowiednich linii genetycznych i sprzedaży ryby po wielokrotnym chowie wsobnym; tak sobie dumam, pewności żadnej nie mam więc równie dobrze przyczyna może być zupełnie inna.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 2,765
Liczba wątków: 58
Dołączył: Sep 2011
Reputacja:
37
Osobiście nie miałem Rocio ale efekt "rozszczepionych" płetw widziałem i zazwyczaj były to pielęgnice z AC. Moim zdaniem to jest wada płetwy powstała na etapie narybku. Zawsze kiedy pytałem właścicieli to twierdzili, że ryba miała z płetwą kłopot jak już ją nabyli. Nie sądzę żeby takie
stałe rozszczepienia powstały na skutek zwykłej przepychanki czy bijatyki.
PiotreK pamiętasz irregularisy u Thomasa? Podobne rozszczepienie ma jedna z argent Ryśka, też ją już kupił z czymś takim i też się to nie zrasta. Zagadka jest ciekawa.
Zdjęcie zrobione w warunkach naturalnych co raczej wyklucza teorię chowu wsobnego
http://www.ciclidi.net/public/data/misid...%20436.jpg
Tutaj podobne deformacje u przypadkowych centralsów znalezionych w necie od ręki
http://www.cichlids.com/pictures/pic/Sta...under.html
http://en.wikipedia.org/wiki/Paraneetrop...nspila.JPG
http://bigcichlids.6f.sk/upload/1parathe...G_3251.jpg
Potrzebujesz oryginalny wzór na serwetkę - wycinankę?
Skorzystaj z forumowego avatara
Podziękowania złożone przez: