• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: Czerwona skóra ryby + biał nalot

#41
Drizzt, poczekaj może jeszcze kilka dni, zanim podejmiesz ostateczną decyzję. Wiem, że raczej cudu nie należy oczekiwać, ale może nie jest aż tak źle, jak to aktualnie wygląda, a jej ruch krępują niezagojone do końca rany..., choć niestety tak analizując, to Ruki może mieć rację co do tego urazu kręgosłupa, to może być odpowiedź na Twoje wcześniejsze pytanie, czyli jak do tego doszło, że rybka dała się aż tak zmasakrować. Całkiem możliwe, że kręgosłup ucierpiał jako pierwszy, a potem już nie miała się za bardzo jak bronić.
Może akurat po wygojeniu ran nastąpi poprawa także w motoryce, może kręgosłup jest po prostu nieźle stłuczony i opuchnięty. Wiem, to tylko gdybanie, ale ja bym jeszcze trochę poczekała, bo wiadomo, jak już jej "pomożesz" to będzie koniec i nie będzie już miała na nic szans.
Drizzt piszesz, że większość czasu leży na dnie wygięta, a jak zachowuje się w tej mniejszej ilości czasu, przesuwa się jakoś, dryfuje, próbuje wykonywać jakieś ruchy? Może spróbuj jej podać jakieś lekkie jedzenie wprost do pyska.
Cóż, ale jeśli faktycznie za ten niedługi czas nic się nie zmieni, to nie ma co dalej męczyć ryby, tylko jej nie wyjmuj wtedy za szybko z zamrażarki, ja kiedyś taką moją wyjęłam po 10 minutach, bo myślałam, że już po wszystkim (sepsa, bardzo już była napuchnięta), jakież było moje paskudne w odczuciu zdziwienie, kiedy ona dalej dychała, wtedy jeszcze trudniej było mi ją wsadzić z powrotem do zamrażarki, ale widać to było po niej, że tak czy siak max po godzinie by umarła.

PS. Tak, ja też kilka dni temu próbując dowiedzieć się czegoś więcej o proporczykowcach miałam w pierszej sekundzie wrażenie, że Killifish ma na nie wszystkie monopol, w drugiej sekundzie do mnie dotarło, że tak właśnie nazywają się po angielskuSmile
Nie spodziewałam się, że te niebieskołuskie to aż takie pogramiacze, moje skośne, które uznawałam, za dość agresywne, to przy Twoich potulne baranki, nawet podczas tarłaSmile
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#42
Katia, ryb nie wkładamy do zamrażarki. Uśmiercić rybę też trzeba umieć.

Ja mam monopol na bycie lubianym Wink
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#43
Jak najlepiej przeprowadzic eutanazje na rybie?
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#44
http://cichlidae.pl/showthread.php?tid=1739
Masz jakieś pytania? Pisz na forum Wink

[Obrazek: _XIS8445_100hYT.jpg]
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#45
Na forum Cichlidae.pl jest dużo ciekawych tematów. Tak czułem, że padnie to pytanie Wink

Wiele osób nie było na Cichlidae.pl gdy powstawały tematy schowane teraz kilka stron wcześniej w poszczególnych działach.
Warto oprócz czytania "nieprzeczytanych" poświęcić 10 minut na dany dział i go przebrnąć w miesiąc. Wiele wiedzy można tak zdobyć, a w tym hobby jest ona bezcenna.
Ten przydługi i nudny, jak na mnie przystało, wywód, ma na celu zachęcenie do poznawania Cichlidae.pl a i jakoś w tym też, jako Team, pomożemy.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#46
(08-08-2013, 23:07 PM)Katia napisał(a): (...) to może być odpowiedź na Twoje wcześniejsze pytanie, czyli jak do tego doszło, że rybka dała się aż tak zmasakrować. Całkiem możliwe, że kręgosłup ucierpiał jako pierwszy, a potem już nie miała się za bardzo jak bronić.
Ja do dziś nie mam pojęcia jak doszło do tego, że dwa razy mniejsza i w zasadzie podporządkowana niebieskołuska tak dojechała mojego dominującego samca GT. Mam nauczkę na przyszłość, nie być niczego takim pewnym. Tylko szkoda, że to ryba poniosła cenę mojego błędu.
Myślę, że Twoja hipoteza brzmi prawdopodobnie, samiec niebieskołuskiej był dość spokojny ale jednak silny, podczas jakiegoś starcia któryś z jego ataków mógł siąść na kręgosłup i wtedy przeciwnik bezbronny.
(08-08-2013, 23:07 PM)Katia napisał(a): Nie spodziewałam się, że te niebieskołuskie to aż takie pogramiacze, moje skośne, które uznawałam, za dość agresywne, to przy Twoich potulne baranki, nawet podczas tarłaSmile
Niebieskołuskie potrafią być bardzo agresywne, słyszałem wiele takich historii. Natomiast te moje, choć oczywiście masywne i silne, są dość spokojne (tak, wiem, jak dziwnie to teraz brzmi). Teraz jest kolejna ikra, a nikaraguańskie potrafią się zbliżyć do maluchów na dobre kilkanaście centymetrów i dopiero delikatnie zostają przegonione.


Na koniec chciałbym wszystkim podziękować za rady. Dzisiaj po tym jak rykba leżała wygięta na dnie i już praktycznie nie pływała, to zapadła decyzja. Także koniec smutnej historii.
Sad

Będę musiał pomyśleć co dalej z tym moim zbiornikiem i jego obsadą. Na razie jakoś nie mam do tego głowy.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#47
Szkoda rybska ;(
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości