14-04-2015, 18:43 PM
Baniak nadal sobie żyje własnym życiem, jedynie dołożyłam drewna bo pusta przestrzeń nie była komfortowa dla ryb. Nie pokazuję bo wygląda tragicznie Wszystkie ryby żyją, porozmnażały się, niemal sielanka. Tzn sielanka to w takim mega cudzysłowie bo oczywiście w CA trudno o tym mówić Ryby wzajemnie się podszczypują, pogonią, czasem jakaś większa sprzeczka. Ale ogólnie jest bardzo dobrze. A jest dobrze do tego stopnia, że myrnae mają grupę już dosyć fajnie odchowanych maluchów, które dobijają do 1cm O.o Dziś mnie to aż zaskoczyło że tak urosły gnidy. Młode nanoluteusy pięknie zajmują się grupką raptem kilku piksli i one też mają ponad 5mm. Żadnych maluchów nie dokarmiam, nie grzebię w akwa, nie bawię się. Jest syf brud i ubóstwo Meeki mają kolejne młode, poprzednie nagle znikły pewnej nocy a jeszcze poprzednie po odratowaniu przeze mnie sobie pięknie rosną w swoim żłobku
Także jeśli nic dziwnego się nie wydarzy, a może być różnie bo tak jak mówię, nie odsysam, nie karmię i nie ingeruję, to być może uda się nawet odchować jakieś myrnae i żółtki
Także jeśli nic dziwnego się nie wydarzy, a może być różnie bo tak jak mówię, nie odsysam, nie karmię i nie ingeruję, to być może uda się nawet odchować jakieś myrnae i żółtki