Ramirez Dolores
Unregistered
Podbijam temat. Los chciał, że stałam się posiadaczką młodziutkiej parki ramirezów
i kilka dni temu miały tarło. Samczyk dzielnie pilnuje teraz jamki, w której leży mnóstwo szarawej substancji, w której - po przyjrzeniu się - widać, że coś się rusza
wykluwają się młode. Fajnie było obserwować jak najpierw pilnowały jednej jamki z ikrą, a teraz poprzenosiły wykluwki do drugiej jamki i tam siedzą ^^ znaczy samczyk siedzi, samiczka patroluje i nagania go do gniazda jak tylko wypłynie.
I teraz: czy neony simulans (też młode, małe jeszcze) będą polować na narybek? Odłowić je do innego akwarium? Otoski z tego co wiem są weganami, czy też mogą zagrozić maluchom?
(Wszystko to się dzieje w kwarantannowym 40 l, już "stare" akwarium, z piaskiem, stabilnym filtrem, roślinami i korzeniem.)
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 132
Liczba wątków: 5
Dołączył: Jan 2015
Reputacja:
1
01-09-2017, 20:58 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-09-2017, 21:01 PM przez duchu.)
Po pierwsze gratulacjie.neony jak para pozwoli maluchom się rozpływać to wytną w pień.
Optymistycznie myślę że uda im się poprowadzić młode przez akwa a prawda jest taka że to ich pierwsze tarło...
Daj znać jutro jak sytuacja wygląda
Podziękowania złożone przez:
Ramirez Dolores
Unregistered
Dzięki
dam znać.
Czyli muszę neony przełowić... trudna sprawa, ale nie ma wyjścia. Małe szare zaczyna się ruszać, rodzice przejęci rolą 8-) trzeba dać szansę "młodemu małżeństwu" (te ramirezy są o połowę mniejsze od moich "starych"!).
* apdejcik: simulansy pływają już w dwusetce. Bystrzyki amandy powitały je zwartą ławicą, teraz pływają wszystkie razem. Pomysłowość neonków w unikaniu siatki jest niesamowita
musiałam wyjąć kokosa z mchem, mikrozorium i już prawie korzeń z anubiasem, żeby je złowić, zwłaszcza ostatniego małego spryciarza. Co ciekawe, mimo zgaszonego światła nadal są spanikowane. *
Podziękowania złożone przez:
Ramirez Dolores
Unregistered
Wykluły się
dziś rano albo w nocy.
Przez ostatnie kilka dni samczyk siedział na jajkach prawie znieruchomiały, ledwo co jadł - nawet się o niego martwiłam. Niepotrzebnie. Dzisiaj patrzę, a tam ożywienie w gnieździe: rodzice przenieśli całą zawartość jamki wykopanej w "zagajniku" między limnofilami do drugiej, bliżej tylnej szyby akwarium. Po przyjrzeniu się widać wyraźnie małe "przecinki"
Muszę zacząć karmić pyłkowym Hikari i NorthFin, dobrze że mam. Dobrze pamiętam metodę "na strzykawkę"? - rozbełtać trochę pyłku w wodzie, nabrać w strzykawkę i zapodać tam gdzie narybek? Ile razy dziennie radzicie karmić mikro-towarzystwo?
Podziękowania złożone przez:
Ramirez Dolores
Unregistered
Podziękowania złożone przez:
Ramirez Dolores
Unregistered
Poprzedni wylęg poszedł ... na szczaw niestety, ale właśnie tej nocy rybki mi się znowu wyikrzyły i tym razem spróbuję coś jednak odchować. Kupuję protogen, pobawię się też w wylęganie artemii. Jak radzicie - kiedy z pierwotniaków przejść na naupliusy? Czy wrotkę (mrożonka) podawać od razu, czy jak narybek trochę podrośnie? - te małe są takie MAŁE, że chyba dawanie im zwykłych pokarmów dla narybku było jak podanie niemowlęciu kiełbasy.
Ogólnie to smutny był widok poprzednim razem: "chmurka" młodych ciągle się zmniejszała, a rodzice brali je do pyszczków, mielili, wypluwali - i te larwy jakieś takie właśnie "wyplute" potem były... w końcu wszystkie poznikały. Nie mam pojęcia czy przez to przeżuwanie w pyszczkach, czy przez niedokarmienie (sypałam sporo i często pokarmy pyłkowe, dawałam Repashy, dawałam mrożoną wrotkę - może za mało?). Ta parka to są bardzo młode ramirezy, zastanawiam się czy dać im się nauczyć rodzicielstwa, czy choć część narybku odłowić gdzieś do innego baniaka i tam samodzielnie odchować.
Aha. Co sądzicie o gotowych zestawach JBLa do wykluwania artemii? - widziałam 2 warianty, zwyczajny zestaw i Kids (pierwszy ze stożkowatą tubą, drugi z miniakwarium).
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 1,072
Liczba wątków: 63
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
3
Wylęgałem u siebie w tym stożkowym , jak nie potrzeba jakoś dużo naupliusów to spokojnie wystarczy .
Jak chcesz to mógłbym wymienić na jakieś żarło dla ryb bo mi się nie chce jakoś w to bawić
, tylko musiałbym zobaczyć czy mam cały komplet
.
Podziękowania złożone przez:
Ramirez Dolores
Unregistered
Osz cholerka, a ja już zamówiłam w sklepie niedaleko od siebie... Śpieszę się, bo jajka już leżą, a rodzice je napowietrzają
kilka dni i będzie wylęg.
Taka wylęgarnia artemii mi się przyda także dla obsady solniczki.
Podziękowania złożone przez:
Ramirez Dolores
Unregistered
Dobra. Wykluły się - dzisiaj już pływa chmurka. Protogen "się robi" w słoiku na oknie.
I teraz jak radzicie: karmić je od razu? jeśli pływają, to "zjadły" już woreczek żółtkowy?
(nasypałam im już trochę żarcia pyłkowego, pierwotniaki będą na wieczór, bo późno nastawiłam.)
Wrotka nie jest za duża dla nich na tym etapie?
Podziękowania złożone przez:
Ramirez Dolores
Unregistered
Jeszcze Was pomęczę
Jaka jest wg Was optymalna powierzchnia dna dla pary ramirezów? W tej chwili trzymam parkę z narybkiem w 40-litrowym kwarantanniaku, wymiary: 40 dł x 25 szer x 40 wys. Wiem, że to będzie za mało, jak urosną. Będę stawiać dla nich większy baniak. Stąd pytanie: w jakie wymiary celować? Ramirezy są dość statyczne, ale terytorialne i z tego co wiem, potrzebują mieć ten swój "kawałek podłogi". Jakie będzie optimum, a jakie rozsądne minimum wymiarów dna dla pojedynczej parki? 50x50? 40x40?
Wysokość akwarium chyba nie gra większej roli?
Podziękowania złożone przez: