01-04-2015, 16:49 PM
Cześć,
Od dłuższego czasu z lenistwa karmię młode pielęgnice nie wylęganą artemią, a jedynie suszoną, odkapsułkowaną formą naupliusów. Niestety karą za lenistwo jest fakt, że taka forma bardzo powoli tonie i czasami zapominam przez to nakarmić młode
Zastanawiam się, z czym można zmieszać taką artemię, by później ją zamrozić i podawać jako coś w rodzaju "pasty"? Myślałem o takim połączeniu:
Ma to sens? Będzie to miało jakąś formę zbliżoną do pasty, po zamrożeniu? Oczywiście zamrozić chcę tylko po to, żeby mieć większą ilość świeżego pokarmu na dłuższy czas.
Od dłuższego czasu z lenistwa karmię młode pielęgnice nie wylęganą artemią, a jedynie suszoną, odkapsułkowaną formą naupliusów. Niestety karą za lenistwo jest fakt, że taka forma bardzo powoli tonie i czasami zapominam przez to nakarmić młode
Zastanawiam się, z czym można zmieszać taką artemię, by później ją zamrozić i podawać jako coś w rodzaju "pasty"? Myślałem o takim połączeniu:
- 50% artemia
- 30% płatki spirulinowe/algi nori
- a reszta to wypełniacz w postaci żelatyny (roślinnej) i witamin.
Ma to sens? Będzie to miało jakąś formę zbliżoną do pasty, po zamrożeniu? Oczywiście zamrozić chcę tylko po to, żeby mieć większą ilość świeżego pokarmu na dłuższy czas.
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.