Liczba postów: 2,140
Liczba wątków: 100
Dołączył: Feb 2011
Reputacja:
5
Dzięki za informacje. Zastanawiałem się jak to się potoczyło dalej i teraz już wiadomo. Niestety czarny scenariusz. Przepraszam za OT.
Pozdrawiam,
Adam
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 2,765
Liczba wątków: 58
Dołączył: Sep 2011
Reputacja:
37
(20-05-2012, 14:01 PM)catfish_dude napisał(a): Jezeli ktos naprawde sadzi, ze odlow ryb ze srodowiska naturalnego jest w stanie oslabic w jakikolwiek sposob zdrowa populacje to jest idiota
takim samym jak ten co myśli, że dając możliwość zarobkowego poławiania ryb (akwariowych) tubylcom, uratuje lasy
catfish_dude chyba zbyt ogólnie potraktowałeś temat bo popularność poszczególnych gatunków ryb akwariowych, włączając w to morskie, jest tak skrajnie nieporównywalna jak ich populacja w naturze.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 1,022
Liczba wątków: 76
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
13
22-05-2012, 22:51 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-05-2012, 23:25 PM przez Robert M..)
Dobrej nocy.
Robert
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 976
Liczba wątków: 62
Dołączył: Aug 2011
Reputacja:
10
23-05-2012, 00:50 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-05-2012, 01:41 AM przez dator.)
Robert napisał: "A na razie poza ogólnymi insynuacjami i nic nie znaczącymi sugestiami niektórych, wytworzyła się sytuacja taka, że czytający NIE JEST W STANIE wyrobić sobie solidnego zdania w tej kwestii".
Jest. Każdy ma swój pomysł na "akwarystykę". Chce osiągnąć w danej chwili inne cele.
Mamy różne staże jako akwaryści, różne doświadczenia, możliwości lokalowe, czasowe, wreszcie, finansowe.
Z czasem sami zmieniamy swoje podejście nawet do fundamentalnych kwestii hodowlanych. Jeżeli ktoś napisze, że "nigdy", to jest w błędzie lub na łożu śmierci.
Jako początkujący nie wiedziałem o istnieniu nomenklatury: WF, F etc. Ale wtedy była "żelazna kurtyna", brak "importów" i netu. W mieszkaniach ramowe 200l budziło zachwyt. Widziałem też 400l - u najlepszych z najlepszych (większe oglądałem tylko w ZOO). Później, w latach 90-ych, było łatwiej. Coraz więcej gatunków, chociaż dalej nie wiedziałem, co to WF. Ograniczeniem były litraż i kasa. Potem nastąpił potężny regres związany z dwuletnim pobytem w kraju, w którym w ogóle nie istnieje prywatna akwarystyka. Byłem chory na najmniejsze akwarium, choćby z jedną jakąkolwiek rybką. Śniłem o stadku gupików. Po dłuższym czasie sen się ziścił, ba, zostałem pierwszym prywatnym akwarystą - cudzoziemcem. Jeszcze kilka tygodni temu było marzenie o samych "dzikusach", no może jakichś F1. Teraz celuję w rybę popularną i ładną (wszakże przy zastrzeżeniu, że w bardzo dobrej kondycji, na którą to składa się - jak wszystkim tu wiadomo - wiele czynników). Czy to ostatni "zakręt"? Z pewnością nie. A może wiem, co będzie później? Nie, nie wiem. Ale mam marzenia. Na "akwarystycznej emeryturze" chciałbym mieć zbiornik o długości 4 metrów, a w nim wiernie odtworzony biotop i m.in. jakieś pielęgnice z odłowu, ze sprawdzonego źródła lub własnoręcznie wyłowione (jakieś "odkrycie", na które wcześniej nie miałem czasu, cierpliwości, pieniędzy, którego może nie doceniałem, nie wiem... ).
Każdy wyżej przedstawiony etap miał swój cel, swoje ambicje skrojone na miarę możliwości i/lub potrzeb. Przyszłość także - żadnej kasy, żadnych zobowiązań, jedynie sama przyjemność z obserwowania wycinka przyrody (i jeszcze jedno, chciałbym, żeby ten stan trwał jak najdłużej).
Duża rozpiętość sytuacyjna, prawda? Ale, czy jesteście tak bardzo inni ode mnie? Nie sądzę. Każdy ma ten swój etap przygody z akwarystyką "tu i teraz". Każdy ewoluuje. Każdemu towarzyszą inne emocje, które wyraźnie epatują z naszych tekstów. I bardzo dobrze.
Dlatego też rozumiem tego, który ogranicza swoje poszukiwania do ryby hodowlanej i szanuję tego, który z determinacją pozyskuję "dzikusa".
Daniel, szanuję Twoją wypowiedź za to, że jest szczera "do bólu" (cudzysłów chyba nawet jest zbędny). Jest pełna goryczy, niespełnionej nadziei. Taki jest Twój obecny stan ducha. I jedna koleżeńska prośba - nie bierz na garb wszystkiego na raz.
Robert, temat nie jest zero-jedynkowy. Sam też nie przedłożyłeś jakiejkolwiek recepty. Dywagacje "hodowla czy odłów" nie sprowadzają się do ryby, lecz do wnętrza konkretnego człowieka-akwarysty.
Pozdrawiam,
Darek
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 1,022
Liczba wątków: 76
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
13
Robert, temat nie jest zero-jedynkowy. Sam też nie przedłożyłeś jakiejkolwiek recepty. Dywagacje "hodowla czy odłów" nie sprowadzają się do ryby, lecz do wnętrza konkretnego człowieka-akwarysty.[/quote]
Skasowałem swój post.
Darek miał okazję się załapać na czytanie.
Ja nie przedłożyłem żadnej recepty, bo jestem w dość niezręcznej sytuacji jako sprzedawca. I tyle.
Nie będę brał udziału w tej rozmowie :-)
Robert
Podziękowania złożone przez:
I takie podejscie jest dla mnie honorowe Robercie.Tez czytalem i moim zdaniem slusznie postapiles. Po za tym, kazdy ocenia to we wlasnym sumieniu jakie ryby ma. A do tego zdrowy rozsadek o ktorym juz pisalem. Mi tez odechcialo sie na ten temat pisac, moje zdanie znacie.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 976
Liczba wątków: 62
Dołączył: Aug 2011
Reputacja:
10
23-05-2012, 10:29 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-05-2012, 10:31 AM przez dator.)
Cytat: (23-05-2012, 07:59 AM)Robert M. napisał(a): Ja nie przedłożyłem żadnej recepty, bo jestem w dość niezręcznej sytuacji jako sprzedawca. I tyle.
Robercie,
Dla mnie jesteś przede wszystkim bardzo dobrym hodowcą, a później sprzedawcą. Prędzej czy później każdy biznes się dla nas kończy, a z hodowaniem ryb może być inaczej.
Wracając do zasadniczego wątku, to jest on nierozstrzygalny, jak nieodkryta i zmienna jest natura ludzka (paradoksalnie właśnie tego on dotyczy).
Tym bardziej, iż każdy świadomy akwarysta wie, że jedyna idealna ryba, to taka która pływa w naturze. Koniec i kropka.
Pozdrawiam,
Darek
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 562
Liczba wątków: 20
Dołączył: May 2012
Reputacja:
3
Dator, idealne ryby z odłowu to tylko lub aż w naszej świadomości. Bynajmniej jeśli chodzi o wygląd to idealna ryba w rozumieniu klienta nie istnieje w naturze. Kupujemy mocno przebrane ryby, można powiedzieć właśnie idealne w mniemaniu klienta bo natura nie jest idealna. Na te wyciągnięte prosto z rzeki/jeziora w znaczącym procencie nie znalazło by się popytu. Więc wszystko zależy kto co pod tym pojęciem rozumie.
pozdrawiam
w-2
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 976
Liczba wątków: 62
Dołączył: Aug 2011
Reputacja:
10
23-05-2012, 14:31 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-05-2012, 14:36 PM przez dator.)
Cytat: (23-05-2012, 12:24 PM)w-2 napisał(a): Dator, idealne ryby z odłowu to tylko lub aż w naszej świadomości. Bynajmniej jeśli chodzi o wygląd to idealna ryba w rozumieniu klienta nie istnieje w naturze. Kupujemy mocno przebrane ryby, można powiedzieć właśnie idealne w mniemaniu klienta bo natura nie jest idealna. Na te wyciągnięte prosto z rzeki/jeziora w znaczącym procencie nie znalazło by się popytu. Więc wszystko zależy kto co pod tym pojęciem rozumie.
pozdrawiam
w-2
Po pierwsze.
Jaka jest idea w odłowie? Gdzie szukać wzorca? Gdzie w ogóle zaczyna się akwarystyka?
Po drugie.
Czy forma hodowlana, to ulepszenie wzorca, czy też zniszczenie go?
Po trzecie.
Pierwsza część Twojej wypowiedzi wpisuje się w to, co napisałem wyżej - wszystko tkwi w głowie człowieka.
Mam jednak poważną wątpliwość odnośnie do popytu na odłów.
Profesjonalny odłów nie jest tani, ponieważ obarczony jest wieloma ograniczeniami (vide choćby post Daniela). Stąd jest promilem w obrocie rybami akwariowymi.
Ale gdyby było inaczej - gdyby formy hodowlane były tym promilem, a odłów masówką, to chcesz powiedzieć, że ułomny człowiek zrobiłby coś lepszego niż genialna natura (nie przypadkowo zacząłem od powyższych pytań)? Posłużę się Brazylią, jako krajem o wielkim potencjale i z przyszłością (znam studenta, który uczy się portugalskiego, aby w przyszłości właśnie tam znaleźć zatrudnienie). Wyobraź sobie, że wyjeżdżasz na długi, dobrze płatny kontrakt do ojczyzny ryb, które latami hodowałeś w kraju. I co, jedziesz odłowić sobie te (ew. nieznane nauce) pielęgnice, czy przeglądasz oferty azjatyckie?
Po czwarte.
Hoduję także ryby, które być może zapomniały już o swoich pierwotnych instynktach (bardzo upraszczam). Czy jest mi z tym źle? Nie. Czy tym rybom jest u mnie źle? Staram się, jak mogę. Czy coś bym zmienił? Tak, wciąż zmieniam. Czy mam duże pole manewru? Nie. I w tym miejscu powinienem wrócić do pierwszych zdań Twojej wypowiedzi.
Kończę pisanie w tym wątku. Niemal wszystko wyczerpałem w powyższych postach i kolejne wpisy, to już "bicie piany". Może ktoś oczekuje jednoznacznego stanowiska w przedmiotowej sprawie, więc nie chcę rozmydlać tematu. Życzę tylko komuś takiemu otwartego umysłu i duuuuużej cierpliwości
.
Pozdrawiam,
Darek
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 1,377
Liczba wątków: 67
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
24
Darku - zwykle nie miałem problemów ze zrozumieniem Twoich postów, ale tym razem zupełnie się pogubiłem
Pewnie przez ten upał
Podziękowania złożone przez: