Mógłby mi ktoś zapodać linka to wspomnianek przez rufusa tematu? Ostatnio nie bylo mnie troche na forum i nie jestem na biezaco.
Generalnie jazda i odlow ryb samodzielnie wiaze sie z duza przyjemnoscia, zabawa i jest czyms co trzeba propagowac. Inna sprawa to przywiezienie takich ryb do Polski, badz w ogole do Europy. Z racji przepisow zorganizowanie takiego przedsięwzięcia legalnie przez zwyklego hobbyste jest nie wykonalne.
Co do odlowow z Tanganiki rufusie - fakt, ze wypadlem z tanganickiego srodowiska w momencie, w ktorym zaczalem najpierw budowac fishroom, a potem przeksztalcilo sie to we wlasna firme - ale watpie by przez te pare lat cokolwiek sie w temacie zmienilo - a przyjaznie przeze mnie zawierane sa wlasciwie wieczne
. Tak sie sklada, ze mam mozliwosc luznej rozmowy z ludzmi, ktorzy nad tanga bywali/bywaja regularnie, tak samo jak z ludzmi, ktorzy regularnie jezdza do SA czy do Azji po rybska. Jezeli ktokolwiek sadzi, ze mozna kupic rybe z odlowu z Afryki tanio to jest w bledzie. Jedynym, slusznym wyznacznikiem jest i zawsze bedzie cena. Mozna kupic rybe z afryki, tanio, sprzedana jako odlow - wszyscy dobrze o tym wiedza (dotyczy to tez niestety afryki zachodniej) - placac wowczas za rybe hodowlana
. Dzieki dzialalnosci firm niemieckich w tym momencie zrobil sie balagan i zwykly hobbysta nie ma wlasciwie mozliwosci dotrzec do zrodla ryby przez niego kupowanej. Aha pewnie zaraz padna glosy skad mamy wiedziec, ze ktos nie kupuje ryb hodowlanych i nie sprzedaje ich potem drogo i to wszystko a tak naprawde nie sa to odlowy
. Ano stad, ze nie tylko u nas ryba sie sprzedaje jak jest tania - droga ryba to same problemy. Nie zastanawialiscie sie nigdy dlaczego na rynku jest kilka firm z cenami z kosmosu, a 80% firm ma ryby czesto dwukrotnie tansze - i takze sprzedaje je jako odlowy? Ba nawet posiada papiery na import, ba nawet wizyta w inspektoracie weterynarii potwierdzi, ze ryby sa z afryki - bo sa, ale sa z hodowli. Ceny paliwa, jedzenia, pensji polawiaczy nie da sie przeskoczyc (no moze pensja da, jak ktos jest niezlym sk*****em), koszty obozowania, koszty placenia wodzom plemiennym za zgode na polawianie, w koncu koszty pozwolen na polawianie (niby rzadowych). Koszty powrotu z ryba do bazy, w koncu koszty przechowywania ryb z odlowu i koszty papierow exportowych (odlowy maja inne niz ryby hodowlane). Export ryb z hodowli z afryki jest po prostu znacznie, znacznie tanszy.
Co do mojej opinii w kwesti kupowania ryb z odlowu - prawdziwego odlowu.
Slyszeliscie o akcji buy a fish - safe a tree? Mniej wiecej te jedno zdanie opisuje w 100% moje podejscie do tematu. Jestem jednak ostatnio z paru powodow w kiepskim nastroju wiec postanowie wylac cale swoje mysli, ktore klebia mi sie w glowie w tym poscie, byc moze mi ulzy chociaz bardzo watpie. Musze tez przyznac, ze przez te 2 lata importow z afryki mocno sie zaprzyjaznilem z Cyrylem, bywa miedzy nami roznie fakt - ale to sa interesy - jednak ufam mu i szanuje i uwazam za przyjaciela. W tym momencie Cyryl ma malarie po ostatnich odlowach dla mnie. Nie da sie tego przelozyc na jakiekolwiek pieniadze, ma mala coreczke, rodzine a ostanie 4 tygodnie byl nieprzytomy. Zaniepokojony brakiem odpowiedzi na maile, fejsa, w koncu SMSy zadzwonilem i odebrala jego zona, mowiac zaplakana, ze z Cyrylem bardzo zle. A te obsrance w Kamerunie traktuja czarnego czlowieka jak smiecia, wyleczyc sie tam to nie jest latwa sprawa.
Wracajac jednak do ryb z odlowu - moim zdaniem jest to kwestia tego na co koncowy odbiorca chce przeznaczyc swoje pieniadze. Akwarystyka nie jest tanim hobby i uwazam, ze jest to w pewnym sensie nasz obowiazek, ktory pomaga chronic na wielu plaszczyznach bioroznorodnosc naszej pieknej planety. Ryby z odlowu beda zawsze drogie, ba beda coraz drozsze
bo wszystkie wspomniane przeze mnie wyzej koszta z roku na rok, ba z kazdego importu na kazdy import rosna. Jest to tez hobby, w ktore rzadko kto wchodzi od razu na gleboka wode. Zdarzaja sie takie przypadki ale niezmiernie rzadko. Kazdy zwykle zaczyna od jednego malego zbiornika z jakimis popularnymi rybkami, nie majac zielonego pojecia za co tak naprawde zaplacil - w tym momencie bedac akwarystya, byc moze zapalencem ale jednak poczatkujacym - trzeba by upasc na glowe by kupowac ryby z odlowu. Nie dlatego, ze sa drogie bo mozna byc poczatkujacym i miec dobra prace - ale dlatego, ze, jak pisalem wczesniej, nie ma sie pojecia na co zostaja wydane te pieniadze. Na co zostaja wydane pieniadze przy rybach z odlowu pisalem jakis czas temu w artykule "Dlaczego powinnismy hodowac rzadkie gatunki ryb". Poniewaz znajac zycie nie bedzie sie nikomu chcialo kliknac wiec napisze skrotowo jeszcze raz. Placac za ryby z odlowu dajecie prace ludziom z biednych regionow naszej planety
. Dotyczy to tez Azji, gdzie kurcze nie wiem dlaczego panuje opinia, wszystko jest hodowlanka (rybki z Azji sa tanie, dlatego, ze tam ten interes jest perfekcyjnie zorganizowany). Dajecie prace ludziom, ktorzy inaczej pracowaliby przy karczowaniu lasow, na plantacjach kawy, soi czy fasoli czy w tartakach albo, tak jak sie niestety stalo w nigerii przy wydobyciu ropy.
Pracujac z zywymi zwierzetami ludzie Ci zaczynaja dostrzegac moze nie od razu (bo najpierw widza pieniadze i chleb na jutro) ale z czasem, piekno otaczajacego ich swiata i dodatkowo czerpia z tego pieniadze na zycie. I przekazuja to potem swoim dzieciom, ktore beda stanowic przyszlosc tego co zostanie z siedliskich naturalnych
. Czesto poczatkujacy, ktorzy lizneli troche temat albo przynajmniej tak sadza slyszac o rybach z odlowu zaczynaja glosno piac o niszczeniu srodowiska (obsrany film nemo) nie majac tak naprawde zielonego pojecia jak ten interes dziala i jak sie kreci. Transporty ryb z odlowu beda male, bo zadne duze firmy, ktore stac by bylo na duze importy ryb z odlowu nie dorobila by sie pieniadzy gdyby handlowala ryba tak droga, beda tez sporadyczne - zawsze. Ryby z odlowu beda wiec sciagane przez nielicznych zapalencow. Srednia ilosc ryb w moich transportach to jest okolo 2, 3 tysiecy i to tylko dzieki takim gatunkom jak procatopus czy barboides, przy tanganice ilosc ryb mysle, nie przekracza 200-300 osobnikow w jednym imporcie. Jedna plantacja jest w stanie zabic kilkaset tysiecy ryb w przeciagu jednego sezonu, budowa drogi, wycinka lasow, czy w koncu uzywanie srodkow chemicznych przez rolnikow (i znowu, bogate kraje wciskaja afrykanczykom nawozy, ktorych u nich sie juz nie uzywa, a potem jeszcze se dorabiaja na zielonych oszolomach, ktorzy im napedzaja interesy "ochrony srodowiska") - to wszystko wymiata cale populacje. I takie rzeczy dzieja sie w niecaly rok. Niektorych lokalizacji ryb nie zobaczymy prawdopodobnie juz nigdy - jak przepiekny taeniatus Dehane. Ta, wymarly od niedawna. Jezeli gdzies Wam ktos bedzie wciskal Dehane z odlowu to robi Was w konia
. Jezeli ktos naprawde sadzi, ze odlow ryb ze srodowiska naturalnego jest w stanie oslabic w jakikolwiek sposob zdrowa populacje to jest idiota
, grzeczniej sie tego napisac niestety nie da. Sa smutne wyjatki ale jest to wina azjatyckich molochow handlujacych zywymi rybami - sytuacja w ostatnich latach jednak sie poprawila i odlowy na kontynencie azjatyckim sa prowadzone duzo, duzo rozsadniej.
Osobiście uważam, że ryby z odłowu powinni kupować akwaryści świadomi, pasjonaci przyrody i natury, którzy umieją docenić to wszystko o czym pisałem wyżej jak i potrafią dostrzec różnice w ubarwieniu, budowie ciała jak i zachowaniach ryb dzikich w porównaniu z hodowlanymi. Jeżeli ktoś kupuje taką rybę żeby się polansować (a pewnie jest sporo takich osób) to hmm, a nie dzisiaj mam dzień bycia miłym. Jest jeszcze jeden fajny aspekt "inwestycji" w ryby dzikie - zarabiają na siebie bardzo, bardzo szybko
. Sprzedanie młodych zwraca nie tylko koszty zakupu ale i utrzymania zbiornika. Nie spotkałem się jeszcze z klientem, który zaprzeczył tej teorii
i bardzo mnie to cieszy, ze klienci, którzy wcześniej o tym nie myśleli nagle zauważają, jak wiele osób jest zainteresowanych ich przychówkiem - a innych, popularniejszych gatunków nie mogli się nigdy pozbyć.
Oczywiście profesjonalni hodowcy jest to moim zdaniem idealny klient docelowy. Dlatego, że rozmnażając takie ryby, wie jak ważna jest genetycznie zdrowa ryba, co więcej w przeciągu krótkiego czasu jest w stanie spopularyzować taki gatunek na rynku akwarystycznym a to eliminuje konieczność odławiania ich w środowisku naturalnym. Gatunków i form barwnych w naturze jest tak dużo, że nigdy się nie skończą
więc o robote importer może być spokojny.
Teraz musze spadac, dokoncze wieczorem a moze nie
, pozyjemy zobaczymy. Jednak jest mi przykro, ze zamiast odpowiedzi na pytanie "co lepiej odlow czy hodowlanka" temat zszedl na obecnosc ryb z odlowu na rynku - swiadczy to o paru rzeczach, przykrych rzeczach, ktore sa chyba na stale wcalone w nasze ludzkie spoleczenstwo.