Moje pawiookie jak miały ok 4 cm karmiłem mrożoną ochotką i drobnymi dżdżownicami .Pózniej zrezygnowałem z ochotki ze względu na szybkie zanieczyszczanie wody.Jak trochę podrosły karmiłem krojonymi rosówkami po których rosły jak na drozdżach ,bywało tak że jak nakarmiłem je do syta czyli że siadały na dno i nie miały ochoty pływać to rano były wyraznie większe.Rosówkami przestałem karmić 2 lata temu (za dużo roboty z tym ).Obecnie karmię je cichlid&arowana i suszonymi kiełżami.Jesli chodzi o c&a to jak nie zjedzą granulatu w ciągu kilku sekund to póżniej rozmoczonych nie chcą tknąć .
(07-11-2011, 20:43 PM)Robert74 napisał(a): [ -> ]Moje pawiookie jak miały ok 4 cm karmiłem mrożoną ochotką i drobnymi dżdżownicami .Pózniej zrezygnowałem z ochotki ze względu na szybkie zanieczyszczanie wody.Jak trochę podrosły karmiłem krojonymi rosówkami po których rosły jak na drozdżach ,bywało tak że jak nakarmiłem je do syta czyli że siadały na dno i nie miały ochoty pływać to rano były wyraznie większe.Rosówkami przestałem karmić 2 lata temu (za dużo roboty z tym ).Obecnie karmię je cichlid&arowana i suszonymi kiełżami.Jesli chodzi o c&a to jak nie zjedzą granulatu w ciągu kilku sekund to póżniej rozmoczonych nie chcą tknąć .
Cześć,
Ciekawe doświadczenia. A czy próbowałeś podawać całe mrożone rybki - stynkę, dillies?
Nie, mrożonymi rybami nie karmiłem-bałem się żeby jakiejś choroby nie sprowadzić do akwarium.Próbowałem jeszcze podawać suszone krewetki ale kończyło to się rozdrobnieniem krewetki w pysku i wypluciu,widać że im nie smakowały
Od półtora tygodnia niemal codziennie podaję rybom liście świeżego mlecza. Mieszkam w czystym ekologicznie terenie, więc je tylko przemywam pod gorącą wodą. Większość: Heros, Paratheraps, Vieja, Chuco, Tomocichla, wżerają aż im się uszy trzęsą
.
Podaję dla przypomnienia.
dobrze, że przypominasz bo jak się sezon letni zaczyna to lubię wynajdywać wszelkiego rodzaju urozmaicenie dla moich "płetwali", mleczy jeszcze nie testowałem
Moi znajomi we Francji podaja pielegnicom cos co w PL nazywa sie Babka lancetowata albo jakis b. podobny gatunek.
Ma niby jakies wlasciwosci dobre. Pamietam, ze cos takiego chyba przykladala mi babcia, starte w dloniach, by puscilo sok, na "rany" typu ukaszenie komarzycy
pomagalo
Rosło to u nas nieopodal boiska, działało na starte kolana.
Hehe, kurde czego to się człowiek dowiaduje na forum pielęgnicowym
Właśnie też na wieś jadę to sobie przywiozę zapasik
Jestesmy ludzmi Renesansu Akwarystycznego, dlatego Nasze Forum jest tak cudowne
Jakub to w ktora dzielnice Wawy jedziesz?
Poszperalem troche, bo taki juz jestem. Zatem potwierdzone mamy: mlecz, czyli jak sadze Mniszek pospolity bo Mlecz polny/blotny nie wyglada zachecajaco
Babka lancetowata ale i Babka zwyczajna - te sercowate liscie.
Oczywiscie mlode liski polecamy z czystych miejsc
Cytat: (01-05-2012, 10:45 AM)Killifish napisał(a): [ -> ]Moi znajomi we Francji podaja pielegnicom cos co w PL nazywa sie Babka lancetowata albo jakis b. podobny gatunek.
O, dzięki! Zaraz schodzę zbierać. Właśnie potwierdziłem u żony, że mamy tego dookoła domu od... bardzo dużo
.