Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Uaru fernandezyepezi
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21
(18-01-2022, 17:39 PM)michal_kov napisał(a): [ -> ]Rodzice bardzo ostro broniły jaj? Czy na straszeniu i pokazywaniu zębisk się kończyło. Wow, wydawało mi się że śledziłem wątek i nie spotkałem info o rozmnożeniu. Pewnie Cię to nie ruszy szczególnie, ale kozak jesteś Smile

Niestety to nie była zgodna para i mimo odpowiedniej przestrzeni dochodziło po tarle ( najczęściej drugiego dnia) do walk. Spowodowało to konieczność "sztucznego" odchowywania narybku. Z kolejnymi rybami będę starał się udokumentować opiekę rodziców. Dzięki za miłe słowa ale nie jestem Kozak tylko Tatar Smile Smile . Oczywiście to żart. Pozdrawiam i życzę jak najwięcej radości z hodowania pielęgnic.
Ostatecznie dojechały po długiej podróży. Pierwsza doba po wpuszczeniu do akwarium.
Wczoraj połączyłem dorosłą parę z siódemką młodych z importu. Mniejszym uaru pogoiły się płetwy uszkodzone  w trakcie transportu. Apetyt dopisuje. Parametry wody: pH 5,5 150 mS, śladowa twardość węglanowa, temp. 29 C.
Super gratulacje, tylko że...uszykowalem popcorn włączyłem i .....się skończyło szybko. Za szybko. 
Nie chcesz trzymać ich w ciemniejszej wodzie?
(20-02-2022, 22:11 PM)Sloma napisał(a): [ -> ]Super gratulacje, tylko że...uszykowalem popcorn włączyłem i .....się skończyło szybko. Za szybko. 
Nie chcesz trzymać ich w ciemniejszej wodzie?

Będę aktualizował co jakiś czas, będą i dłuższe filmy. Co do ciemniejszej wody , oczywiście tak. Importowane ryby w okresie kwarantanny miały dość duże podmiany czystą osmozą. Teraz kiedy wszystko się normuje i będą to podmiany 1x w tygodniu dodam trochę więcej "brązu".
Kilka dzisiejszych ujęć moich łobuzów Wink
[attachment=43053][attachment=43052][attachment=43051][attachment=43050]
Cudne ryby i zdjęcia!
Piękne ryby, doskonałe zdjęcia. Gratuluję i życzę sukcesów hodowlanych.
Kilka aktualnych informacji o przebiegu "projektu U.fernandezyepezi" czyli mojego powrotu do hodowli tego wspaniałego gatunku. Niestety importy okazały się dużym wyzwaniem i poniosłem  straty. Ocalało zaledwie kilka ryb. Ryby mimo właściwego pokarmu oraz sposobu jego podawania. i wcześniejszego odrobaczenia wykazywały objawy "opóźnionego syndromu śmiertelności" i padały bez objawów lub z objawami wzdęcia , które powodował zalegający w przewodzie pokarmowym pokarm, w wyniku zaburzeń trawienia. Bardzo to przykre, nie mówiąc o poniesionych kosztach. Po wielu rozmowach z polskimi i zagranicznymi Kolegami oraz wykonanych badaniach sekcyjnych ( uszkodzona wątroba i nerka oraz zmiany degradacyjne w błonie śluzowej jelit) wiemy gdzie jest przyczyna ale wiele to oczywiście nie zmienia. W związku z taką sytuacją "pozbierałem" dorosłe osobniki z różnych miejsc (Alek Gutowski -Warszawa, Sławek Mrożkiewicz - Kraków, Artur Silicki - Szczecin). Wbrew pozorom połączenie dorosłych ryb okazało się trudne ze względu na dużą agresję ale obecnie jest już stabilnie. "Tropiłem" jeszcze jedną grupę dorosłych ryb na Śląsku ale zmieniła ona właściciela i straciłem kontakt. Pozostaje dobrze karmić i pilnować parametrów wody. Dzikie ryby nawet w akwariach wykazują sezonowość rozrodu (koniec października do początku kwietnia). Teraz najważniejsza cierpliwość ( sześć ryb dorosłych i cztery osobniki młodociane).

Mijają kolejne tygodnie i relacje w grupie również podlegają zmianom, Ryby nadal są dość agresywne we wzajemnych stosunkach co skutkuje większymi lub mniejszymi uszkodzeniami ciała. Na szczęście wszystkie rany goją się bardzo szybko w wodzie o niskim pH i z zawartością garbników. Pojawiły się nowe obiecujace zachowania . Być może na jesieni wyłoni się para z szansą na udane tarła. Teraz tylko urozmaicone karmienie i masywne podmiany wody. Trzeba uzbroić się w cierpliwość.
 
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21