01-03-2015, 09:38 AM
Powiem tak, założyłem ten temat bo chciałem dowiedzieć się jak najwięcej ze strony praktycznej o hodowli tych ryb od osób będących na naszym forum. Jest tu spora część tych którzy mieli lub mają szatany i właśnie o ich spostrzeżenia mi chodziło.
Jednak zrobił się wywód (dosyć spory) nt ochotki. Myślę a teraz jestem pewien że to jeden z wielu tematów w akwarystyce gdzie są zagorzali przeciwnicy i tacy którzy nie mają nic przeciwko i to zawsze rodzi burzliwe dyskusje.
Myślę, że już na tyle dużo tutaj zostało napisane o ochotce, że każdy świadomy akwarysta po przeczytanie tej części tego tematu sam sobie odpowie na pytanie czy stosować w diecie Satanoperca ochotki czy nie. Jak dla mnie to każdy z Was ma trochę racji. Pewnie filas i spółka mają rację iż w naturze te ryby pobierają i taki pokarm (bo tam nie mają prawa wybrzydzać i nikt i nic im nie zapewni alternatywy - poza śmiercią) lecz ryby jak wszystkie zwierzęta mają silnie rozwinięty instynkt przetrwania i jedzą "wszystko" co znajdą. Lecz to też może mieć swój udział w naturalnej selekcji. Jednak my sprowadzając swoje pupile do wcześniej pieczołowicie przygotowanych zbiorników i starając się maksymalnie odtworzyć warunki jakie miały w naturze nie chcemy chyba aby ta "naturalna selekcja" dotknęła nasze ryby w naszych akwariach. JA TEGO NIE CHCĘ. Wiem, że wiele osób z powodzeniem karmi ochotką lecz jeżeli ten aspekt budzi tyle kontrowersji to moim zdaniem coś jest na rzeczy i ja akurat jestem jedną z tych osób, która nie będzie zaciekle walczyć z poglądem, że ochotką można karmić ryby bez uszczerbku jak również nie jestem jej zwolennikiem. Ja decyzję podjąłem i myślę, że wiele osób bez wypowiadania się tutaj podejmie decyzję czy karmić czy nie karmić.
Może i Ruki oraz piotrK podchodzą do tematu trochę na zasadzie dmuchać na zimne i odradzają w przypadku Satanoperca stosowania ochotki. Wolę dmuchać na zimne niż za jakiś czas żałować i dobijać się do osób mądrzejszych ode mnie w tym temacie aby mi pomogły wyleczyć moje chore ryby (oczywiście niestosowanie ochotki nie uchroni moich ryb przed chorobami, ale może zmniejszy prawdopodobieństwo zachorowania - MOŻE). Tyle ode mnie apropo ochotki .
Jak ktoś chciałby jeszcze podzielić się spostrzeżeniami nt tych pięknych ryb i napisać coś od strony praktycznej odnośnie ich hodowli to zapraszam.
Jednak zrobił się wywód (dosyć spory) nt ochotki. Myślę a teraz jestem pewien że to jeden z wielu tematów w akwarystyce gdzie są zagorzali przeciwnicy i tacy którzy nie mają nic przeciwko i to zawsze rodzi burzliwe dyskusje.
Myślę, że już na tyle dużo tutaj zostało napisane o ochotce, że każdy świadomy akwarysta po przeczytanie tej części tego tematu sam sobie odpowie na pytanie czy stosować w diecie Satanoperca ochotki czy nie. Jak dla mnie to każdy z Was ma trochę racji. Pewnie filas i spółka mają rację iż w naturze te ryby pobierają i taki pokarm (bo tam nie mają prawa wybrzydzać i nikt i nic im nie zapewni alternatywy - poza śmiercią) lecz ryby jak wszystkie zwierzęta mają silnie rozwinięty instynkt przetrwania i jedzą "wszystko" co znajdą. Lecz to też może mieć swój udział w naturalnej selekcji. Jednak my sprowadzając swoje pupile do wcześniej pieczołowicie przygotowanych zbiorników i starając się maksymalnie odtworzyć warunki jakie miały w naturze nie chcemy chyba aby ta "naturalna selekcja" dotknęła nasze ryby w naszych akwariach. JA TEGO NIE CHCĘ. Wiem, że wiele osób z powodzeniem karmi ochotką lecz jeżeli ten aspekt budzi tyle kontrowersji to moim zdaniem coś jest na rzeczy i ja akurat jestem jedną z tych osób, która nie będzie zaciekle walczyć z poglądem, że ochotką można karmić ryby bez uszczerbku jak również nie jestem jej zwolennikiem. Ja decyzję podjąłem i myślę, że wiele osób bez wypowiadania się tutaj podejmie decyzję czy karmić czy nie karmić.
Może i Ruki oraz piotrK podchodzą do tematu trochę na zasadzie dmuchać na zimne i odradzają w przypadku Satanoperca stosowania ochotki. Wolę dmuchać na zimne niż za jakiś czas żałować i dobijać się do osób mądrzejszych ode mnie w tym temacie aby mi pomogły wyleczyć moje chore ryby (oczywiście niestosowanie ochotki nie uchroni moich ryb przed chorobami, ale może zmniejszy prawdopodobieństwo zachorowania - MOŻE). Tyle ode mnie apropo ochotki .
Jak ktoś chciałby jeszcze podzielić się spostrzeżeniami nt tych pięknych ryb i napisać coś od strony praktycznej odnośnie ich hodowli to zapraszam.