19-01-2015, 10:47 AM
też miałem takie traszki i często zamiast rozwielitki trafiały się miejsca gdzie było pełno larw komara,rybki wcinały aż się patrzy,ale jak ojciec zobaczył co stoi we wiadrze na balkonie,to szczęśliwy nie był a przy okazji to popatrzcie jak pomału i chociaż w części jednak powracamy do tamtych czasów,ja przynajmniej piachu,żwirku nie kupuję w sklepach,korzenie i gałęzie też z rzeki lub gdzieś znalezione i walka w domu z preparowaniem,kiedyś cierpieli rodzice,dzisiaj nasze kobity (lub chłopy jeżeli kobitka jest akwarystką )