Liczba postów: 12,367
Liczba wątków: 353
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
90
Czy odbiegł? Dalej tyczy się bezpłodnych ryb, a raczej sposobu w jaki można to uzyskać. Tak się składa, że wiem jak to się robi...
Nie udzielam porad na PW, od tego jest forum
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9
pozdrawiam, Łukasz
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 152
Liczba wątków: 8
Dołączył: Dec 2016
Reputacja:
1
Temat nadal tyczy się bezpłodnych ryb, choć chyba nie o to chodziło Piotrkowi. Nie ma sensu tu pisać jak to osiągnąć. Różne "fermy" stosują różne sposoby. Kiedyś Azjaci naświetlali ale drogie i mało skuteczne, hormony + temperatura = same samce (prętniki) nie wiem czy w innych labiryntach też to działa, jest kilka sposobów na uzyskanie bezpłodności potomstwa. Wszystko zależy od "ekonomii" tania ryba i duże mioty, można zastosować tanią metodę (duże straty) droga ryba bardziej wyrafinowane sposoby i droższe. Kup sobie np. molinezję żaglopłetwą bezpośrednia z importu i daj się jej wykocić kilka razy zobaczysz mega potworki. Jak już dojdzie do siebie rodzi normalne młode. Niestety cel osiągneli Azjaci (jaki hodowca będzie czekał tyle czasu aby uzyskać 1-2 mioty zdrowych ryb?). Kancerogenne działanie zieleni malachitowej jest znane i to ono odpowiada za sterylizację samic. Jak masz dostęp do starych zeszytów "Akwarium" to poszukaj artykułów dr. lek. med. vet Leona Nejmarka z AR Wrocław
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 12,336
Liczba wątków: 199
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
75
Cóż, jeżeli hodowcy z niemiec (Czechy to inna bajka) będą dalej tak działać to z czasem znaczek "jakości" jaki zawsze był im przypinany może być nieaktualny. Wygląda na to, że jest to kolejny argument za kupowaniem dzikich ryb.
Problem poruszony przeze mnie tyczy się przede wszystkim hobbystów, a nie profesjonalnych hodowców czy ferm. Jako wariant optymistyczny można założyć, że używają właśnie zieleni w celu zabezpieczenia ikry i w ten sposób niechcący kastrują ryby, które potem sprzedają?
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 12,367
Liczba wątków: 353
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
90
W trakcie inkubacji ikry nawet szok termiczny może doprowadzić do powstania ryb niepłodnych, przykładowo podmiana wody zrobiona w baniaku kiedy to w ikrze następują pierwsze podziały zygoty.
Nie udzielam porad na PW, od tego jest forum
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9
pozdrawiam, Łukasz
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 3,397
Liczba wątków: 113
Dołączył: Jul 2013
Reputacja:
59
A co z bezpłodnymi/słabo płodnymi rybami, które te problemy mają spowodowane złym pożywieniem? Ktoś zasugerował taką możliwość w przypadku wężogłowów, gdzie jako drapieżniki, przystosowane do pobierania pożywienia rzadziej, karmione codziennie do syta w akwariach mogą mieć później problemy z płodnością, z powodu otłuszczenia narządów.
Wiadomo, że mało która pielegnica ma taki styl pożywiania się jak wężogłowy, ale teraz wpadła mi na myśl taka możliwość
.
"Rzadkie pielęgnice odchowuje się dwa razy, pierwszy i ostatni"
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 12,367
Liczba wątków: 353
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
90
Oczywiście że otłuszczenie gonad powoduje obniżenie płodności i niską jakość gamet.
Nie udzielam porad na PW, od tego jest forum
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9
pozdrawiam, Łukasz
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 601
Liczba wątków: 18
Dołączył: Nov 2013
Reputacja:
18
11-02-2017, 18:31 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-02-2017, 23:18 PM przez teo.)
Potwierdzam z autopsji, że przedawkowanie zieleni malachitowej u xipho powoduje całkowitą lub czasową bezpłodność. Po pewnym czasie część samic może odzyskać płodność ale jest ona wtedy w dużym stopniu ograniczona. Np. u platek samica zamiast kilkunastu rodzi tylko kilka sztuk młodych i taki feler mają do końca życia. Przy czym młode po takich samicach są w pełni sprawne.
Zieleń w latach 70 i 80 powszechnie była stosowana i do leczenia ospy (wtedy dobrze działała na jej szczepy). Teraz zieleń w połączeniu z neomycyną tez może pomóc na niektóre "kaszki i grzybki sklepowe" na rybce.
Dwa lata temu kolega kupił wyjątkowo wielkie dwie samice i samca molinezji ostropyskiej odmiany żółtej. Obie samice urodziły tylko raz bardzo liczne młode. Narybek przez kilka tygodni stopniowo padał tak że nie można było wychować ani jednej sztuki. Kolega mimo, że ma duże doświadczenie w hodowli ryb żyworodnych nie zdołał uzyskać ponownie narybku. Próby połączenia z innym sprawdzonym, płodnym samcem tez nic nie dały.
Czym zostały potraktowane?
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 303
Liczba wątków: 3
Dołączył: Sep 2015
Reputacja:
7
18-02-2017, 21:50 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-02-2017, 21:51 PM przez Greek.)
Może nie do końca pytanie zgodne w pełni z tematem, ale że związane to tutaj pytam.
Wiele gatunków jest rozmnażana na większą skalę (np. na fermach azjatyckich) przy użyciu hormonów do indukowania tarła. Czy bywa, że młode z tak indukowanego tarła mogą być bezpłodne? Oczywiście zdaję sobie sprawę, że różne substancje mogą być użyte i różnie mogą działać, więc dam konkret - syntetyczny hormon WOVA-FH.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 4,260
Liczba wątków: 90
Dołączył: Oct 2012
Reputacja:
15
Chyba i ja muszę dołożyć swoje trzy grosze.
Otóż pierwsze ryby jakie miałem z Niemiec to xiphophorusy które przez ponad pół roku nie przyniosły mi ani jednego miotu narybku , kombinowałem z podmianami temperaturą i w końcu się udało.
Nastpenie przywiozłem Apistogramma viejita , arua i doppelfleck . Mimo ze ryby pływały w warunkach identycznych jak inne pielegniczki w moim fishroomie to na chwile obecna mam tylko parke viejita. Arua i dopelflecki po prostu padły. Arua podejrzewam ze starości ale dopelflecki miały problem z pęcherzem pławnym , jeden jak i drugi padły w ten sam sposób w odstepie kilku miesięcy. Obydwa pływały z innymi rybami które sa zdrowe i nic im nie jest.
Ale do rzeczy bo temat o płodności jest
Dokładnie od roku próbuję rozmnożyć A.viejita i nic mi z tego nie wychodzi. Na poczatku samica miała z dwa trzy razy ikrę ale nic z tego nie wyszło. Ryby zmieniały akwaria , dodawałem rozpraszacze , zmieniałem PH , temperaturę wystrój itp. do dnia dzisiejszego nic z tego nie wyszło. samica od około ośmiu miesiecy ani razu nie przybrała nawet barwy godowej.
Co najciekawsze to że ryby zakupione od kolegi a nie z hodowli czy sklepu.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 2,533
Liczba wątków: 20
Dołączył: May 2014
Reputacja:
24
(27-02-2017, 13:36 PM)tatakuby napisał(a): Co najciekawsze to że ryby zakupione od kolegi a nie z hodowli czy sklepu.
A u kolegi się kluły?
I miss the good old days. When everyone wasn't an overly sensitive pussy! - Clint Eastwood
Podziękowania złożone przez: