[soltarus]

Po przeczytaniu waszej szarpaniny w wątku pojemnikach na wodę przypomniało mi się, że był ostatnio u mnie facet który kupił maronki w tym samym sklepie co Twoje - ta sama partia. On kupił je później niż ja Tobie, ALE ryby dostały tego samego w tym samym czasie co u Ciebie. Nie wiem czy to jakaś choroba rodem z Malezji (coś jak jedna z tych co mają prętniki z farm) czy rzeczy związane z czymkolwiek innym. On je trzymał na suwalskim kranie, Ty na osmozie. Ruki coś słyszałeś może o takim czymś?

[Ruki]

Tak jak pisałem w "szarpaninie"( ) i tutaj- możliwych przyczyn jest multum: bakterie, pierwotniaki, wirusy, zatrucie, może być nawet wada genetyczna.
Niestety, bez pokrojenia ryby nie da się stwierdzić w tym przypadku nic. Można sobie gdybać. Ja, jeśli miałbym obstawiać, to jeśli wystąpiło to u tej samej partii ryb w zupełnie innym akwarium to możemy mieć do czynienia z jakąś wadą genetyczną. Ale to może się nawet objawiać wrodzoną niską odpornością na jakich błahy patogen, który w tym przypadku czyni spustoszenie w organizmie ryby.

Niestety pielęgnice mają zamknięty pęcherz pławny, a gaz do niego produkuje narząd zwany owalem(a dokładniej gruczoły "produkujące" gaz oraz zaworek bezpieczeństwa w postaci otworu owalnego). I zazwyczaj sztuczna(przez chorobę czy przez uraz mechaniczny) utrata gazu z pęcherza jest nieodwracalna.

[Pley]

Solti. To jest bardzo ważna informacja ! Dzięki wielkie.

Możliwe, że to faktycznie wada wrodzona, ale dowiem sie tego niedługo bo jeszcze ryby nie przekazałem do krojenia z braku czasu...