Jestem sceptyczny co do tego atlasu.
Cieszy mnie, ze coś się dzieje w literaturze akwarystycznej.
A martwi:
1. Atlas, piktogramy, obrazki – to dla mnie za mało/dużo. Większość z Nas na tym forum szuka specjalistycznej wiedzy, rodzynków a nie piktogramów. Ogólna wiedza akwarystyczna (Atlasowa), jest łatwo dostępną, wystarczy kliknąć w Internecie.
2. Jeśli ktoś wydał na atlas o rybach np. 3 stówki to na kolejny będzie mu się ciężko zdecydować.
3. Waga 2,5 kg odstrasza potencjalnego młodego akwarystę, zresztą mnie też.
4. Autorzy – dobrze zaznajomieni z ogólną wiedzą akwarystyczną ale bez tej specjalistycznej. Aby ją mieć to trzeba samemu rozmnażać wielokrotnie opisywany gatunek, jeśli nie to przekazuje się 50% wiedzy. W tekstach, które piszą ten brak wyraźnie widać.
Ktoś może pomyśleć, że mam jakieś nie wiadomo jakie wymagania. Ale nie tylko ja na tym forum, wyrosłem z krótkich spodenek i lukrowane ciasteczko wolę zastąpić czymś mocniejszym - a tu znowu proponują mi słodycze.
Cieszy mnie, ze coś się dzieje w literaturze akwarystycznej.
A martwi:
1. Atlas, piktogramy, obrazki – to dla mnie za mało/dużo. Większość z Nas na tym forum szuka specjalistycznej wiedzy, rodzynków a nie piktogramów. Ogólna wiedza akwarystyczna (Atlasowa), jest łatwo dostępną, wystarczy kliknąć w Internecie.
2. Jeśli ktoś wydał na atlas o rybach np. 3 stówki to na kolejny będzie mu się ciężko zdecydować.
3. Waga 2,5 kg odstrasza potencjalnego młodego akwarystę, zresztą mnie też.
4. Autorzy – dobrze zaznajomieni z ogólną wiedzą akwarystyczną ale bez tej specjalistycznej. Aby ją mieć to trzeba samemu rozmnażać wielokrotnie opisywany gatunek, jeśli nie to przekazuje się 50% wiedzy. W tekstach, które piszą ten brak wyraźnie widać.
Ktoś może pomyśleć, że mam jakieś nie wiadomo jakie wymagania. Ale nie tylko ja na tym forum, wyrosłem z krótkich spodenek i lukrowane ciasteczko wolę zastąpić czymś mocniejszym - a tu znowu proponują mi słodycze.