|
31-08-2014, 17:47 PM
Takich, tzn jakich? Bo jeżeli chodzi o pełną paletę barw to przykład pierwszy z brzegu - Haplochromis
A jeżeli chodzi o to czy kolory są jaskrawe czy pastelowe... Też nie do końca tak jest, że takich kolorów u "słodkich" ryb nie zobaczymy
A jeżeli chodzi o to czy kolory są jaskrawe czy pastelowe... Też nie do końca tak jest, że takich kolorów u "słodkich" ryb nie zobaczymy
Pielęgnice moją pasją Nie ważne gdzie, nie ważne ile...
31-08-2014, 19:45 PM
Ozim, nie próbuj przekonać wszystkich do swojej nowej zajawki, bo jak widać spotkasz się tu z niemałym oporem.
Moim zdaniem wszystkie ryby są niesamowite, ja ostatnio prawie zaśliniłem podłogę w sklepie zoo obserwując zaloty i tarło ryb tak znanych jak Psemudomugil gertrudae, więc w każdej dziedzinie tego hobby można odkrywać coś na nowo.
Ryby morskie bardzo mi się podobają, ale jeżeli mam być szczery to wiele z nich (większość) powinna zostać tam, gdzie sobie żyła, bo trzymanie dajmy na to pokolców w 200, czy 500 litrowym zbiorniku, kiedy para w naturze zajmuje 100-metrowe terytorium jest takie trochę na granicy męczenia zwierząt - i to mówię ja, osoba stojąca murem za sprowadzaniem dzikich ryb... I nie mówię, że tak nie jest w przypadku ryb słodkowodnych - już pomijam wszelkie ryby-potwory typu arapaima, ale dla mnie (oj chyba mogę paru osobom podpaść) niektóre pielęgnice z Tanganiki czy Malawi to zwierzęta nadające się WYŁĄCZNIE do gigantycznych zbiorników, gdzie można by zobaczyć pełne spektrum ich zachowań.
Podsumowując - informuj nas w tym wątku o swoich postępach w morszczyźnie, ale nie rzucaj starymi jak świat argumentami za (morskim) i przeciw (słodkiemu), bo i po co?
Wasz licencjonowany
Morderca Dyskusji
Moim zdaniem wszystkie ryby są niesamowite, ja ostatnio prawie zaśliniłem podłogę w sklepie zoo obserwując zaloty i tarło ryb tak znanych jak Psemudomugil gertrudae, więc w każdej dziedzinie tego hobby można odkrywać coś na nowo.
Ryby morskie bardzo mi się podobają, ale jeżeli mam być szczery to wiele z nich (większość) powinna zostać tam, gdzie sobie żyła, bo trzymanie dajmy na to pokolców w 200, czy 500 litrowym zbiorniku, kiedy para w naturze zajmuje 100-metrowe terytorium jest takie trochę na granicy męczenia zwierząt - i to mówię ja, osoba stojąca murem za sprowadzaniem dzikich ryb... I nie mówię, że tak nie jest w przypadku ryb słodkowodnych - już pomijam wszelkie ryby-potwory typu arapaima, ale dla mnie (oj chyba mogę paru osobom podpaść) niektóre pielęgnice z Tanganiki czy Malawi to zwierzęta nadające się WYŁĄCZNIE do gigantycznych zbiorników, gdzie można by zobaczyć pełne spektrum ich zachowań.
Podsumowując - informuj nas w tym wątku o swoich postępach w morszczyźnie, ale nie rzucaj starymi jak świat argumentami za (morskim) i przeciw (słodkiemu), bo i po co?
Wasz licencjonowany
Morderca Dyskusji
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
31-08-2014, 20:29 PM
Ja nikogo nie chce przkonac do morszczyzny bo tez lubie i hodowalem slodkowodne rybska. A to ze aktualnie mam morskie i jesyem zajarany tym to musicie zrozumiec a co do tych ryb to masz racje ze ludzie nie maja wyobrazni i wszystko sprowadza. Niedlugo w 500l beda miec orki "bo male sa a jak urosna to oddam"
Browsing: 1 gości