• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: Stałe ubytki w płetwach - Rocio octofasciata

#31
Przerabiałem zniekształcenia płetw u narybku Skalarów, które były spowodowane nie genetycznie czy uszkodzeniami mechanicznymi ale infekcją bakteryjną. Zbyt świeża woda szczególnie z chlorem lub stara z amoniakiem może taką infekcje wywołać. Wydaje mi się że są zjadliwe i miej zjadliwe szczepy tych bakterii. Wszystko zależało od odporności gatunkowej i wieku ryby i jaki sobie wyhodował szczep bakterii akwarysta. Tych infekcji gołym okiem prawie lub wcale nie widać. Starsze ryby radzą sobie z tym lepiej lub gorzej, choroba długo trwa i z stąd zniekształcenia płetw.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#32
A co z ciachaniem? Robiłeś operacje żeby to naprawić?
Pozdrawiam
Rafał


Tanganyika: 1100l, 900l
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#33
właśnie właśnie...czy po przycięciu płetwy nie byłoby dobrze zastosować jakiś specyfik, aby nie wdała się jakaś infekcja lub inne dziadostwo ? Co prawda ubytki w płetwach u pielęgnic zdarzają się dość często (takie w wyniku przepychanek) i wtedy nic nie dolewany do wody, ani nie smarujemy płetw, ale przy zabiegu który ma na celu spowodować właściwy odrost płetw może warto coś zastosować ?

U siebie mam samca labiatum, który ma właśnie 'zwiędnietą' końcówke górnej płetwy i powoli zaczynam na niego patrzeć jak na obiekt doświadczalny w chirurgi amatorskiej ;-)
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#34
Taki niedawny przykład u mnie, niepielęgnicowy, ale może komuś się przyda.
Znalazłem rybę bez ogona wiszącą za gąbką prefiltra. Prawdopodobnie robota współplemieńców. Miała tylko wystający kikut (promień? na środku) Po uwolnieniu klika mniejszych sztuk zaczęło ją w tym miejscu podskubywać, ale niezbyt energicznie. Tak czy siak po jakimś czasie już nawet tego kikuta nie było, a ryba uległa jeszcze nieznacznemu skróceniu. W najgorszym momencie kończyła się miejscu które zaznaczyłem na zdjęciu czyli na ciele po prostu.

   

Nic nie jest przesadzone - zapamiętałem odległość od płetwy odbytowej. Teraz żałuję że nie zrobiłem zdjęcia, ale wtedy wyglądało to naprawdę kiepsko i myślałem że będzie już po niej. Zapodałem tylko wysokobiałkowe pokarmy naturalne i po 48h ryba wyglądała już jak na widocznym zdjęciu - odrósł 1cm (wiedziałem już że będzie dobrze to cyknąłemSmile ). Bałem się już tylko o kształt płetwy, ale w tydzień odrosła prawie cała, a teraz już nawet nie potrafię wskazać, który to był osobnik.
Aktualnie…
- 300l ameryko-afryka
- 240l Azja
- 202l Nowa Gwinea
- 156l Azja
- 60l Ameryka Południowa
- 50l przedszkole




 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#35
Jeden raz przyciąłem żyletką płetwę ogonową samca gupika i tego żałuję. Podobnie jak Wy coś o tym wiedziałem ale nie do końca. Eksperymentowania odradzam – zbyt małe ryby i zbyt dużo cierpienia.

To może o infekcji wąsatych. W grupie kirysków spiżowych (zadomowionych w akwarium od roku), zauważyłem jednego osobnika z lekko mętnawą krawędzią płetwy ogonowej. Po dosłownie kilku godzinach zmętnienie przesunęło się do nasady płetwy ogonowej. Całe pozostały tyko promienie płetwy a miękkie części zanikły. Na drugi dzień pozostały tylko pióropusz promieni. Byłem zaskoczony tempem zaniku miękkich części płetwy. Miałem wrażenie, że to coś zaczyna zżerać nasadę płetwy ogonowej. Odłowiłem go do słoika ze sola kuchenną (kiryski są bardzo czułe na ten związek) z myślą, że mu pewnie bardziej nie zaszkodzę. W solance po 2 minutach położył się na boku a potem bezładnie na grzbiecie, przestał oddychać. Aby go ratować wylałem solankę i wlałem świeżą wodę o temperaturze znacznie niższej. Ku mojemu kompletnemu zaskoczeniu zaczął oddychać i w pewnym momencie "cyk" - zrobił obrót o 360 stopni z pozycji na grzbiecie do normalnej. Ten obrót był niesamowity. W nagrodę wpuściłem go do pobratymców. Po 2 miesiącach płetwa ogonowa się całkowicie zregenerowała ale była nieco mniejsza w porównaniu do innych osobników. Mój bohater żył jeszcze w zdrowiu kilka lat.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#36
Dziś przyciąłem płetwę mojego labiatum - miał pokrzywione promienie w końcowej części. Teraz czekamy na efekty....
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#37
Oby przyniosło to dobre skutki Wink

Czyli idąc tym tropem - ,,coś'' musi w tej wodzie siedzieć? Ale w ten sposób można wytłumaczyć tylko pojedyncze przypadki. Ale co z całą resztą przypadków płetw, które mimo jak najwłaściwszych warunków nie chcą odrastać?
Rolleyes Central America Buzki
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#38
Widać, że płetwa zaczyna odrastać, póki co nie zaobserwowałem żadnych anomalii Smile
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#39
A próbowaliscie odseperowac rybe totalnie solo na dłuższy czas? U moich sie zrastały, choc nie powiem bo jak jedna RT dostała łomot to sie miesiąc w kojcu goiła. Ale śladu nie ma..
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości