• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: ledwie-żywy Ellioti

#1
Witam,

Może trochę brutalnie zabrzmi moje pytanie ale jeden z moich Elliotów został prawie zabity przez pozostałych towarzyszy... co prawda jeszcze oddycha ale leży na dnie mocno poturbowany... wyłowiłam go z akwarium i pytanie co teraz? Muszla klozetowa? czy powrót do akwa gdzie go pewnie dobiją..? czy zostawić go w jakimś większym naczyniu i czekać do rana? (sama nie wiem na co) ?
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#2
Jeśli nie masz oddzielnego akwarium to tylko np. czyste wiadro, woda z akwarium i silne napowietrzanie, ale jeśli dostał na prawdę poważne bęcki to może być problem. W jakim akwarium mieszkają ryby? Dobrała się jakaś para, która tą rybę tak potraktowała?
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#3
(26-08-2011, 23:28 PM)piotrK napisał(a): Jeśli nie masz oddzielnego akwarium to tylko np. czyste wiadro, woda z akwarium i silne napowietrzanie, ale jeśli dostał na prawdę poważne bęcki to może być problem. W jakim akwarium mieszkają ryby? Dobrała się jakaś para, która tą rybę tak potraktowała?

Spróbuję z tym wiadrem tak jak mówisz. Ryby mieszkają w 240l. Kupiłam jakieś pół roku temu 4 młode Ellioti i miałam nadzieję że się dobierze para a resztę oddam... finał jest taki, że już wcześniej 1 szt. została zamordowana a teraz ten niedobitek :/ Ogólnie wszystkie 4 były wobec siebie dość agresywne ale jeden zdecydowanie się wyróżnia poziomem agresji i to pewnie on jest sprawcą tego dramatu :/ Pary póki co nie ma i nie wydaje mi się że kiedykolwiek będzie :l
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#4
Rozumiem, że oddzielnego akwarium brak? Dużo lepszym rozwiązaniem by było. Ale skoro mowisz, że ryba jest w tragicznym stanie, to mam wątpliwości, czy cokolwiek pomoże...
Jeśli para się nie wyodrębni radzę oddać pozostałe 2 ryby do sklepu i zacząć od nowa z młodziutkimi, w liczbie 6-7 sztuk. NIe słyszałem, żeby T. maculipinnis były aż tak agresywne, ale co pielęgnica to inny charakter.
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#5
(26-08-2011, 23:39 PM)piotrK napisał(a): Rozumiem, że oddzielnego akwarium brak? Dużo lepszym rozwiązaniem by było. Ale skoro mowisz, że ryba jest w tragicznym stanie, to mam wątpliwości, czy cokolwiek pomoże...
Jeśli para się nie wyodrębni radzę oddać pozostałe 2 ryby do sklepu i zacząć od nowa z młodziutkimi, w liczbie 6-7 sztuk. NIe słyszałem, żeby T. maculipinnis były aż tak agresywne, ale co pielęgnica to inny charakter.

Jest oddzielne 30l akwa gdzie pływają piskork i mnóstwo roślini. Tam panuje idealna równowaga biologiczna (w przeciwieństwie do tego 240l gdzie jest dość dramatycznie zarówno z rybami jak i z glonami :l ) Myślisz, że niedobitek w 30l nie narobi mi wielkich szkód ? Mogę go tam wpuścić w sumie... bo jak patrze na niego w tym wiadrze to mam wrażenie ze pęd wody z napowietrzania go zabije :l
Tak czy siak marnie to widzę.. ale przecież nie spuszczę do kibla żywej ryby Sad
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#6
Albo dobij, albo wpuść do akwa 30l, jeśli stan jego wygląda na taki, że nie bezie żył to nie ma sensu, żeby się męczył, a jeśli jest nadzieja to puszczaj go do 30l, i tak jak mówisz jest słaby, jak ma pozabijać cokolwiek?.
Nigdy nie spuszczaj jeszcze żywych ryb do kibla, albo dobij, albo zamróź.
"Ludzie to największe ścierwo tego świata."
-------------------------------------
[Obrazek: 1procent-waw-pl.png]
-------------------------------------
[Obrazek: sa.png]
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#7
Cześć,

Super, że zainteresowałaś się pielęgnicami, ale jeśli nie masz drugiego akwarium, a chcesz przy nich zostać, to zrób prostą rzecz. Mianowicie:
- w ogrodniczym zakup zieloną, plastikową siatkę ochronną dla roślin (takie kwadratowe oczka - ok. 1x1cm),
- potnij ją na kawałki (prostokąty i/lub kwadraty) takie, ażeby następnie żyłką zespolić je w jedną wolierę/klateczkę, gabarytami dopasowaną do izolowanej ryby (powinna swobodnie się w niej ruszać, przyjmować pożywienie itd.) i przestrzeni wodnej w akwarium,
- jednego boku nie zszywaj - jakoś poszkodowanego lub agresora trzeba wrzucić do środka.
Ja kiedyś zrobiłem cztery takie "izolatki" o różnych wymiarach, jedne mocowane do szyby, inne drufujące (czasami ratują komuś życieWink).

Jeśli z pozostałych masz parę, to za chwilę spodziewaj się ikry (pamiętaj o regularnej podmianie wody). Jeżeli pary nie będzie, uzupełnij swoje pogłowie o conajmniej 4 sztuki, o zbliżonej wielkości, najlepiej z innej hodowli. Pamiętaj o przebudowie dna / aranżacji akwarium. Jeżeli takowych nie znajdziesz, niestety, musisz wystartować od początku.

Masz akwarium, w którym możesz docelowo połączyć ten gatunek z którymś z cryptoheros-ów (biotopowo i ekstra mieszanka kolorów).

Jeśli jesteś z Wawy, to t.e. w dobrej cenie ma mój kolega z Mokotowa (bardzo porządna ryba od niego trafia do Łodzi, stamtąd do sklepów, gdzie najczęściej ją psująSad).
Ładne hondurany są u mnie (trudno o niższą cenę).

Pozdrawiam,

Darek

Ps.
Jeżeli ryba znajdzie się w stanie agonalnym - worek/pojemnik z wodą z akwarium, zamrażarka.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#8
Biedak przetrwał noc w 30l i dziś rano go zaniosłam do sklepu zoologicznego. Chłopaki powiedzieli, że jakieś tam szanse na przeżycie ma i się nim zaopiekowali... Smile

PS. Dzięki za pomysł z siatką ochronną... pewnie mi się nie raz przyda.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#9
Dobrze, ze ryba przeżyła. Trzymam(y) kciuki za bardziej owocne przygody z pielęgnicami. Wink
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#10
Alexandra,
Tylko nie zniechęcaj się do pielęgnic - pierwsze koty za płoty. Takie przykre doświadczenia są poniekąd wkalkulowane w hodowlę tych ryb (wszyscy je od czasu do czasu tracimy - nie jest to pocieszające, ale po prostu często nie jesteśmy w stanie przewidzieć ich aktywności przy ich wojowniczej naturze). Gdyby były łagodne i przyjazne dla wszystkich współmieszkańców, nie nazywałyby się pielęgnicami - nie byłyby w stanie skutecznie pielęgnować własnego potomstwa. Masz akwarium, w którym możesz z powodzeniem i sukcesami hodowlanymi trzymać bardzo różne cichlidae (a ta rodzina jest bardzo bogata i arcyciekawa). Pisz o swoich kolejnych doświadczeniach. Trzymam kciuki.
Pozdrawiam,
Darek
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości