Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: ledwie-żywy Ellioti
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Witam,

Może trochę brutalnie zabrzmi moje pytanie ale jeden z moich Elliotów został prawie zabity przez pozostałych towarzyszy... co prawda jeszcze oddycha ale leży na dnie mocno poturbowany... wyłowiłam go z akwarium i pytanie co teraz? Muszla klozetowa? czy powrót do akwa gdzie go pewnie dobiją..? czy zostawić go w jakimś większym naczyniu i czekać do rana? (sama nie wiem na co) ?
Jeśli nie masz oddzielnego akwarium to tylko np. czyste wiadro, woda z akwarium i silne napowietrzanie, ale jeśli dostał na prawdę poważne bęcki to może być problem. W jakim akwarium mieszkają ryby? Dobrała się jakaś para, która tą rybę tak potraktowała?
(26-08-2011, 23:28 PM)piotrK napisał(a): [ -> ]Jeśli nie masz oddzielnego akwarium to tylko np. czyste wiadro, woda z akwarium i silne napowietrzanie, ale jeśli dostał na prawdę poważne bęcki to może być problem. W jakim akwarium mieszkają ryby? Dobrała się jakaś para, która tą rybę tak potraktowała?

Spróbuję z tym wiadrem tak jak mówisz. Ryby mieszkają w 240l. Kupiłam jakieś pół roku temu 4 młode Ellioti i miałam nadzieję że się dobierze para a resztę oddam... finał jest taki, że już wcześniej 1 szt. została zamordowana a teraz ten niedobitek :/ Ogólnie wszystkie 4 były wobec siebie dość agresywne ale jeden zdecydowanie się wyróżnia poziomem agresji i to pewnie on jest sprawcą tego dramatu :/ Pary póki co nie ma i nie wydaje mi się że kiedykolwiek będzie :l
Rozumiem, że oddzielnego akwarium brak? Dużo lepszym rozwiązaniem by było. Ale skoro mowisz, że ryba jest w tragicznym stanie, to mam wątpliwości, czy cokolwiek pomoże...
Jeśli para się nie wyodrębni radzę oddać pozostałe 2 ryby do sklepu i zacząć od nowa z młodziutkimi, w liczbie 6-7 sztuk. NIe słyszałem, żeby T. maculipinnis były aż tak agresywne, ale co pielęgnica to inny charakter.
(26-08-2011, 23:39 PM)piotrK napisał(a): [ -> ]Rozumiem, że oddzielnego akwarium brak? Dużo lepszym rozwiązaniem by było. Ale skoro mowisz, że ryba jest w tragicznym stanie, to mam wątpliwości, czy cokolwiek pomoże...
Jeśli para się nie wyodrębni radzę oddać pozostałe 2 ryby do sklepu i zacząć od nowa z młodziutkimi, w liczbie 6-7 sztuk. NIe słyszałem, żeby T. maculipinnis były aż tak agresywne, ale co pielęgnica to inny charakter.

Jest oddzielne 30l akwa gdzie pływają piskork i mnóstwo roślini. Tam panuje idealna równowaga biologiczna (w przeciwieństwie do tego 240l gdzie jest dość dramatycznie zarówno z rybami jak i z glonami :l ) Myślisz, że niedobitek w 30l nie narobi mi wielkich szkód ? Mogę go tam wpuścić w sumie... bo jak patrze na niego w tym wiadrze to mam wrażenie ze pęd wody z napowietrzania go zabije :l
Tak czy siak marnie to widzę.. ale przecież nie spuszczę do kibla żywej ryby Sad
Albo dobij, albo wpuść do akwa 30l, jeśli stan jego wygląda na taki, że nie bezie żył to nie ma sensu, żeby się męczył, a jeśli jest nadzieja to puszczaj go do 30l, i tak jak mówisz jest słaby, jak ma pozabijać cokolwiek?.
Nigdy nie spuszczaj jeszcze żywych ryb do kibla, albo dobij, albo zamróź.
Cześć,

Super, że zainteresowałaś się pielęgnicami, ale jeśli nie masz drugiego akwarium, a chcesz przy nich zostać, to zrób prostą rzecz. Mianowicie:
- w ogrodniczym zakup zieloną, plastikową siatkę ochronną dla roślin (takie kwadratowe oczka - ok. 1x1cm),
- potnij ją na kawałki (prostokąty i/lub kwadraty) takie, ażeby następnie żyłką zespolić je w jedną wolierę/klateczkę, gabarytami dopasowaną do izolowanej ryby (powinna swobodnie się w niej ruszać, przyjmować pożywienie itd.) i przestrzeni wodnej w akwarium,
- jednego boku nie zszywaj - jakoś poszkodowanego lub agresora trzeba wrzucić do środka.
Ja kiedyś zrobiłem cztery takie "izolatki" o różnych wymiarach, jedne mocowane do szyby, inne drufujące (czasami ratują komuś życieWink).

Jeśli z pozostałych masz parę, to za chwilę spodziewaj się ikry (pamiętaj o regularnej podmianie wody). Jeżeli pary nie będzie, uzupełnij swoje pogłowie o conajmniej 4 sztuki, o zbliżonej wielkości, najlepiej z innej hodowli. Pamiętaj o przebudowie dna / aranżacji akwarium. Jeżeli takowych nie znajdziesz, niestety, musisz wystartować od początku.

Masz akwarium, w którym możesz docelowo połączyć ten gatunek z którymś z cryptoheros-ów (biotopowo i ekstra mieszanka kolorów).

Jeśli jesteś z Wawy, to t.e. w dobrej cenie ma mój kolega z Mokotowa (bardzo porządna ryba od niego trafia do Łodzi, stamtąd do sklepów, gdzie najczęściej ją psująSad).
Ładne hondurany są u mnie (trudno o niższą cenę).

Pozdrawiam,

Darek

Ps.
Jeżeli ryba znajdzie się w stanie agonalnym - worek/pojemnik z wodą z akwarium, zamrażarka.
Biedak przetrwał noc w 30l i dziś rano go zaniosłam do sklepu zoologicznego. Chłopaki powiedzieli, że jakieś tam szanse na przeżycie ma i się nim zaopiekowali... Smile

PS. Dzięki za pomysł z siatką ochronną... pewnie mi się nie raz przyda.
Dobrze, ze ryba przeżyła. Trzymam(y) kciuki za bardziej owocne przygody z pielęgnicami. Wink
Alexandra,
Tylko nie zniechęcaj się do pielęgnic - pierwsze koty za płoty. Takie przykre doświadczenia są poniekąd wkalkulowane w hodowlę tych ryb (wszyscy je od czasu do czasu tracimy - nie jest to pocieszające, ale po prostu często nie jesteśmy w stanie przewidzieć ich aktywności przy ich wojowniczej naturze). Gdyby były łagodne i przyjazne dla wszystkich współmieszkańców, nie nazywałyby się pielęgnicami - nie byłyby w stanie skutecznie pielęgnować własnego potomstwa. Masz akwarium, w którym możesz z powodzeniem i sukcesami hodowlanymi trzymać bardzo różne cichlidae (a ta rodzina jest bardzo bogata i arcyciekawa). Pisz o swoich kolejnych doświadczeniach. Trzymam kciuki.
Stron: 1 2