05-10-2013, 11:19 AM
Siemacie.
Trafiła mi się w akwarium jakaś franca Dwie sztuki Leucostaicta wyglądają nieciekawie. Jedną mocno podziurawiło na pysku a za okiem ma kłębuszek waty, druga sztuka podobny kłębek waty ma za "uchem", a na brzuchu jakby krwawe otarcia. Mam wrażenie, że ta druga za bardzo przytyła, za okrągła jest na brzuszku, jakby ją wzdęło. Wszystkie inne ryby w zbiorniku nie mają żadnych śladów jakiegokolwiek syfu.
Wszystkie ryby normalnie pływają, normalnie jedzą i zachowują się najnormalniej, nic się nie dzieje.
Woda: temperatura 26-27 stopni, PH 6,7 azotany i azotyny niewykrywalne.
Zbiornik 500 litrów, filtracja 2 kubły do 500 litrów każdy, wypełnione keramzytem i torfem, na wlotach prefiltry + 2 turbiny. W akwarium piasek + duzo korzeni i zielska = masa kryjówek
podmiany co tydzień 125 litrów.
Obsada: 5x leucosticta + 6x Heckelli
Dieta sprawdzona, suche+mrożonki+shrimp made in ja. Żadnych nowości.
Ostatnimi czasy było trochę rotacji w zbiornikach, bo z czterech zostały dwa, także obsada uległa dużej redukcji. Leucosticta w tym czasie raz zmieniły adres, ale mogły się stresować w czasie odławiania innych ryb.
Planowane działanie:
Aquasan S (bo mam pod ręką).
Zastanawiam się jednak nad zaaplikowaniem leku do zbiornika, gdzie pływają wszystkie ryby - czy im nie zaszkodzi, czy też odławiać te dwie sztuki i zrobić im specjalnie na czas leczenia zbiorniczek 112 litrów.
IMO przeprowadzka nie wpłynie pozytywnie na samopoczucie śledzi.
Proszę o sugestie i wskazówki ZANIM wleję chemię do zbiornika.
W "domowej" apteczce mam też "FAUNA MOR", ale to raczej na ospę, oraz tradycyjny nadmanganian - to tak w ramach informacji, czym dysponuję na chwilę obecną.
Trafiła mi się w akwarium jakaś franca Dwie sztuki Leucostaicta wyglądają nieciekawie. Jedną mocno podziurawiło na pysku a za okiem ma kłębuszek waty, druga sztuka podobny kłębek waty ma za "uchem", a na brzuchu jakby krwawe otarcia. Mam wrażenie, że ta druga za bardzo przytyła, za okrągła jest na brzuszku, jakby ją wzdęło. Wszystkie inne ryby w zbiorniku nie mają żadnych śladów jakiegokolwiek syfu.
Wszystkie ryby normalnie pływają, normalnie jedzą i zachowują się najnormalniej, nic się nie dzieje.
Woda: temperatura 26-27 stopni, PH 6,7 azotany i azotyny niewykrywalne.
Zbiornik 500 litrów, filtracja 2 kubły do 500 litrów każdy, wypełnione keramzytem i torfem, na wlotach prefiltry + 2 turbiny. W akwarium piasek + duzo korzeni i zielska = masa kryjówek
podmiany co tydzień 125 litrów.
Obsada: 5x leucosticta + 6x Heckelli
Dieta sprawdzona, suche+mrożonki+shrimp made in ja. Żadnych nowości.
Ostatnimi czasy było trochę rotacji w zbiornikach, bo z czterech zostały dwa, także obsada uległa dużej redukcji. Leucosticta w tym czasie raz zmieniły adres, ale mogły się stresować w czasie odławiania innych ryb.
Planowane działanie:
Aquasan S (bo mam pod ręką).
Zastanawiam się jednak nad zaaplikowaniem leku do zbiornika, gdzie pływają wszystkie ryby - czy im nie zaszkodzi, czy też odławiać te dwie sztuki i zrobić im specjalnie na czas leczenia zbiorniczek 112 litrów.
IMO przeprowadzka nie wpłynie pozytywnie na samopoczucie śledzi.
Proszę o sugestie i wskazówki ZANIM wleję chemię do zbiornika.
W "domowej" apteczce mam też "FAUNA MOR", ale to raczej na ospę, oraz tradycyjny nadmanganian - to tak w ramach informacji, czym dysponuję na chwilę obecną.
Zanim odpowiesz zastanów się, czy zrozumiałes pytanie.