Christo - o kubełku, bo kubełek kupiony.
No, temat poleciał nieźle.
heh, grzebanie rurką po hamburgu, wkładanie co chwilę łapek do akwa, stresowanie ryb, farfocle pływające pół dnia po baniaku, czasem zawiesina na powierzchni, wiadro na podłodze, kapiące końcówki rurek na parkiet - to super wygoda
bo raz na jakiś czas uszczelkę trzeba wymienić (choćby raz na rok).
U mnie w akwa jest spokój, zamykam głowicę, odpinam ją i idę do kuchni/łazienki... straszna niewygoda... raz na miesiąc, dwa, trzy.
Co do mediów:
Od trzydziestu lat powielane są te same schematy, sztampowo przepisywane przez kolejnych autorów, bezrefleksyjnie przyjmowany przez kolejne pokolenia akwarystów (vide ta nieszczęsna brzanka sumatrzańska - sam dałbym się za nią pociąć jeszcze 2 miesiące temu, dlatego, że do głowy nie przyszłoby mi szukanie i udowadnianie, że ta to nie ta, równie dobrze mógłbym tak podejść do każdej ryby).
Technologia stale jest unowocześniana, pojmowanie procesów zachodzących w wodzie i wzajemne zależności pomiędzy nimi są ciągle odkrywane.
Wchodzą nowe metody uzdatniania wody, bez tego nadal pilibyśmy chlor z kranu, a o RO nikt by nie słyszał.
Ale żeby nie pleść a coś wnieść:
Chcę być świadomym akwarystą. Więc grzebię (nie tylko w akwarium), czytam, dumam. To co wydaje mi się ważne - czasem wrzucę na forum, nie jako prawdę objawioną, ale by podyskutować, poznać merytoryczne opinie innych. Każdy na tym forum może być potencjalnym źródłem bezcennej wiedzy. Jeśli oczywiście odezwie się, opisze co wie, opowie o jakiś nietypowych doświadczeniach, które przeżył.
Do grzebania w temacie zmusiły mnie 2 rzeczy - przypadek i twierdzenie jednego z autorów o pewnych zachowaniach ryb.
Przypadek:
- jeden z moich baniaków wystartowałem głównie na... węglu właśnie - I nie mogę powiedzieć, że świadomie - uzupełniając filtr mediami nie zwróciłem uwagi, jaką ceramikę mój syn wsypał do koszyka, wyszło to dopiero po kilku miesiącach
(wrzucona gładka).
Natomiast zastanawiało mnie to, że właśnie w tym baniaku dojrzewanie przebiegało wyjątkowo bezproblemowo, bez plag, Ogólna stabilizacja warunków piękna. Nie powinno się to stać, bo nie miałem biologii...
Problem pojawił się już później, gdy po 4 miesiącach wywaliłem węgiel i zastąpiłem gąbką, zmieniając ułożenie koszy przy okazji. Biologia mi się załamała, potężne zakwity glonów itp. przypadłości.
Oczywiście, mój baniak to nie laboratorium i fiolki, wiele tu czynników i niewiadomych. Ale przez to dokopałem się do opracowań, prac, na podstawie których choć trochę zaczęło się w głowie układać.
Co do zachowań ryb:
Często na forach pojawiają się opinie twierdzące, że w baniaku jest wszystko ok, woda czysta, ryby podchodzą do tarła, ba czasami nawet spotyka się słowa, że "trą się jak głupie". Przechodziłem obok - no super jest, tylko się cieszyć
Bezrefleksyjnie.
Złe podejście, dlatego, że często dzieje się tak, że ryby (oczywiście nie wszystkie) przystępują do tarła w momencie załamania się stałych warunków, w jakich przebywają i czują się najlepiej (pH oraz inne czynniki - jakie? szukam odpowiedzi). Podobnie zaobserwowano zachowania zbyt częstego podchodzenia do tarła, zwłaszcza po nieudanym podejściu poprzednim. Więc kolejne i kolejne... Kto z nas reaguje i szuka, gdy ryby się trą? Kto zastanowiłby się wówczas nad tym, że coś idzie nie tak?
Tak samo dzieje się z częścią roślin - reagują podobnie na zmianę warunków. U mnie w tym samym baniaku i w czasie załamania - rozmnożył mi się echinodorus. Więc mam kolejne potwierdzenie.
Nie odbierzcie mnie źle. Poruszanie nowych tematów (niby starych i oklepanych) - to nie chęć szpanowania wiedzą tylko chęć jej poszukiwania
Wobec powyższego, uważam, że słowa "tylko biologia", "tylko gąbka", że tylko "coś tam innego" wystarczy do "trzymania ryb w akwarium".
My dążmy do czegoś więcej.
Pozdrawiam wszystkich