Skoro już zapowiedziałam, to zdam relację, choć to żadna rewelacja
Głównym powodem dla którego chciałam rozbudować szafkę było:
- zmiana oświetlenia
- miejsce gdzie spokojnie mogłabym trzymać akwarium kwarantannowe
- boczna ścianka dobudówki miała zatrzymać emisję telewizyjną
- no i jakoś tak ogólnie chciałam mieć taki obszar bardziej zamknięty (tak mi się po prostu raz uwidziało w głowie i tak się stać musiało
; wtedy jeszcze tego nie do końca rozumiałam, ale teraz widzę duży potencjał na fajne tło zewnętrzne, ewentualnie też trochę wewnętrzne)
Alternatywą do mojego pomysłu była gotowa aluminiowa belka oświetleniowa na nóżkach (ale to nie rozwiązałoby problemu z miejscem na małe akwarium i oglądaniem tv przez rybki
)
Drugą opcją było wywiercenie paru dziur w ścianie, wstawienie półki i zrobienie na niej oświetlenia, ale brakowało mi w tym pomyśle, że akwarium będzie niezależnie mobilne od tej półki właśnie, no i dalej wszystkie gatunki filmowe dla rybek dozwolone
Na tę moją kolubrynę było straszne kręcenie nosem, tylko raczej te dwie powyższe propozycje wchodziły w grę, zatem czekałam na właściwy moment...
... i kiedy podstawowy warunek został spełniony - mąż wyjechał z domu na minimum półtora tygodnia, zabrałam się do pracy (wszystko można byłoby zrobić w dwa dni, nawet jeden jakby ktoś się uparł, ale dziennie miałam do dyspozycji około dwóch h podczas drzemki mojego synka i codziennie od nowa trzeba było wszystko zwijać, żeby następnego znów się ze wszystkim wyłożyć, ale to w końcu uroki rodzicielstwa
)
Płytę wiórową czarną (grubość 18 mm) o wymiarach 207x140 zakupiłam w miejskim sklepie Hoger (coś w stylu Castoramy tylko mniejsze) za 108 zł. Oczywiście przycięcie było wliczone w cenę.
Plan rozłożenia poszczególnych części dobudówki na płycie:
1.jpg (Rozmiar: 133.22 KB / Pobrań: 261)
Dzień 1:
- spuszczenie wody do beczek
Tak to wyglądało przed dobudówką:
2.jpg (Rozmiar: 160.17 KB / Pobrań: 262)
- przesunięcie szafki w bardziej dogodne miejsce
- wlanie wody z powrotem do akwarium
- kolejno przywiercanie płyt wiórowych na imbusy
Tego dnia w sumie przywierciłam tylko 1 płytę
3.jpg (Rozmiar: 159.51 KB / Pobrań: 262)
Pierwszy problem jaki się zrodził w praniu to "jak przymocuję płytę do dolnej podstawy szafki?". Wiertarka oczywiście jest za szeroka, a zdejmować akwarium mimo, że bez wody, ale z całym wyposażeniem byłoby nie lada przygodą), ale bardzo gładko weszło ręczne wkręcenie najpierw cienkiego wkręta (wtedy właśnie to zapałałam uwielbieniem do śrubokręta łamanego z grzechotką i takiego elastycznego przedłużenia wyczajonego w garażu mojego Taty), potem drugiego wkręta prawie tak grubego jak imbus i w końcu dało radę wkręcić trochę zeszlifowanego imbusa.
15.jpg (Rozmiar: 111.15 KB / Pobrań: 260)
Oczywiśćie w płycie, którą dokręcałam, wcześniej zrobiłam otwór (6mm) tak żeby zmieściła się zewnętrzna średnica imbusa. W szafce (tam gdzie to było możliwe) wierciłam wiertłem 4, czyli wewnętrzną średnicą imbusa. Chciałam tu zostawić 2 cm miejsce z boku na ledy, które miały się rozświetlać i przygaszać za pomocą sterownika. Ten sterownik (Elemac) niestety może tylko maksymalnie rozświetlać i ściemniać taśmę ledową o długości 45cm, czyli 27 ledach, a co daje 2,16W, ale to tylko jedna z jego licznych możliwości, więc mimo, iż tu może nie jest w stanie się za bardzo popisać, na innych polach i tak robi na mnie duże wrażenie. Taśmę ledową przykleiłam po przekątnej dodatkowo owijając ją w pewnej odległości (żeby był przewiew) samoprzylepną folią matową na okna.
16.jpg (Rozmiar: 71.89 KB / Pobrań: 259)
17.jpg (Rozmiar: 111.26 KB / Pobrań: 259)
Drugiego dnia udało się przymocować dwie płyty z tyłu.
4.JPG (Rozmiar: 130.79 KB / Pobrań: 257)
Tu nie było już problemu z przykręceniem przy samej podłodze, bo chciałam zostawić około 4 cm na tło (wtedy jeszcze myślałam, że tło będzie dokładnie na wymiar akwarium, teraz wiem, że będzie pokrywało wszytko to co nad akwa
) , zatem posiadając imbusy o długości 55mm przykręciłam od środku szafki poprzeczne kawałki płyty o szerokości 4 cm właśnie, o do nich z drugiej strony stojące płyty.
5.JPG (Rozmiar: 37.01 KB / Pobrań: 258)
Potem przyszedł czas na czwartą płytę stojącą, która znowu była inaczej mocowana, bo na kawałku płyty, który miał szerokość 12 cm. Tu zrobiłam to za pomocą kątowników. Musiałam po prostu zostawić miejsce na kaskadę, lampę uv (której jeszcze nigdy nie użyłam i w sumie zastanawiam się po cą ją mam) i grzałkę. Dodatkowo zawsze warto mieć pod ręką małą półeczkę
18.jpg (Rozmiar: 117.8 KB / Pobrań: 257)
Z górą poszło już gładko. Na koniec przykręciłam poprzeczny kawałek płyty o wymiarach 114x9 cm z przodu dobudówki jako dodatkowe wzmocnienie i osłonę przed światłem. To akurat było trochę problematyczne i już w grę wchodziły cwingi (nie za bardzo chciałam ich użyć, bo obawiałam się, że zostawią ślady, nawet jak podłoże papier, czy szmatkę), ale jak się pojawiła druga osoba na horyzoncie dało radę samym trzymaniem
8.JPG (Rozmiar: 110.1 KB / Pobrań: 255)
9.JPG (Rozmiar: 98.34 KB / Pobrań: 255)
Ledy też kupiłam już po rozbudowaniu szafki i pierwszym problemem było nietrzymanie się ich na taśmie, a drugim, że cholernie ciężko było je prosto przykleić. W końcu, jak mi już któryś raz z kolei dał nura do akwarium przykleiłam je kropelką i dodatkowo taśmą izolacyjną na początku i końcu, i tak zostawiłam na noc. Od tamtej pory póki co się trzymają. Kilka dni temu rozbudowałam je o 3 dodatkowe taśmy (czerwoną, i 2x ciepła biel), bo jednak na takiej wysokości od akwarium dają niewiele światła. Tu już wszystkie:
19.jpg (Rozmiar: 90.12 KB / Pobrań: 254)
Obrzeża 22mm, które w końcu kupiłam w piątek i to w Dobrodzieniu (w całym Lublińcu widać nie lubią obrzeży w czarnym kolorze, a chodziłam za nimi od poniedziałku) wyszły mnie 9 zł za 17m - takie na przyklejenie za pomocą żelazka (w normalnych sklepach chcieli za nie trochę więcej, ale w tym Dobrodzieniu wyczaiłam coś w stylu hurtowni). Tu profilaktycznie między żelazko a obrzeże podkładałam folię (z takiej twardej koszulki na dokumenty).
No i w sobotę przyszedł czas na ponowne spuszczenie wody, przesunięcie i ponowne wlanie. W między czasie czarną farbą akrylową robiłam poprawki (płyty niestety były trochę poodpryskiwane).
13.JPG (Rozmiar: 109.07 KB / Pobrań: 254)
I voila:
21.jpg (Rozmiar: 157.95 KB / Pobrań: 254)
I koniec
PS. Zdaję sobie sprawę, że dla większości mogłam pisać rzeczy zbyt oczywiste, ale ja aż tak głęboko w tym nie siedzę, więc w sumie nie wiem, co jest oczywistą oczywistością, a co nie, więc pisałam wszystko, a poza tym jakoś tak się nauczyłam wdawać w szczegóły, bo jesteśmy teraz z synkiem na etapie zadawania coraz to bardziej wnikliwych pytań, zatem wywód musi być rozbudowany, choć trochę nudny
Plusy: jestem zadowolona z efektu i mam to co chciałam
Minusy: rozcięte palce i ręce, oparzenia, siniaki i ból w nadgarstkach, i lewej łopatce przez 3 dni, ale wg mnie warto było
PS2. Żeby ktoś nie pomyślał, że jestem he-manką z pomocą w podtrzymywaniu pośpieszył mi mój Tato i udostępnieniem część narzędzi, a Mama w nadwornych drzemkach mojego synka, kiedy to musiałam wiercić. Ale prawda jest taka, że bez Ich pomocy pewnie bym się za to wcale nie wzięła...
PS. A tak teraz wygląda w akwarium z różnymi opcjami oświetlenia:
1. Z dwoma dodatkowymi lampkami z Ikei + światło z tyłu za akwarium (środek dnia):
A.jpg (Rozmiar: 129 KB / Pobrań: 264)
B.jpg (Rozmiar: 137.71 KB / Pobrań: 258)
C.jpg (Rozmiar: 123.69 KB / Pobrań: 255)
2. Z samymi taśmami ledowymi (tymi na górze):
D.jpg (Rozmiar: 131.01 KB / Pobrań: 262)
3. Oświetlenie nocne (niebieskie światło wykorzystuję również za dnia dla lepszej fotosyntezy roślin razem z czerwonym, ale to niebieskie mam na osobnym zasilaczu):
E.jpg (Rozmiar: 65.26 KB / Pobrań: 259)