(29-01-2013, 12:47 PM)rufus napisał(a): Bardzo ważna jest temperatura. W wyższej temperaturze szybciej jakby się"eksploatowały" i samiczki dość szybko padały. Samce były drobniejsze. Ogólnie ryby żyły krócej.
Teraz trzymam je w temp. 23-25* i jak widzę jest lepiej.
Leszku,
Poruszyłeś niezwykle ciekawy aspekt hodowlany. Często mamy tendencje do przegrzewania wody, a w najlepszym wypadku do nastawienia termostatu na konkretną temperaturę i tak do "wykończenia" grzałki lub ryb.
W przyrodzie przecież są 2-4 pory roku, które mają oczywisty wpływ na temperaturę zasobów wodnych. Wiele gatunków także w akwariach rozmnaża się sezonowo, gdzie kluczowym czynnikiem jest zmiana temperatury.
W przypadku innych piękniczkowatych także następuje szybsze wyczerpanie kondycji, "siły witalnej" w przypadku górnych zakresów ciepłoty wody (kilka ciąż i samica w oczach marnieje, często pada).
Przyjmuje się, że bardziej wymagające pod względem tego parametru są formy hodowlane (często trzymane w temperaturze 27 st. C). Przykładowo smoliście czarne molinezje księżycowe gorzej czułyby się w temperaturze poniżej 26 st. C. Podobnie delikatniejsze rasy mieczyka i pozostałych żyworódek. Z drugiej strony, koleżanka opowiedziała mi historię wieloletniej i bardzo udanej hodowli czerwonego miecza w dużych, nieogrzewanych basenach z roślinnością do stawów ogrodowych (temperatura sezonowo spadała poniżej 20 st. C).
Generalnie intrygujący temat w odniesieniu do wszystkich rodzin ryb akwariowych. Wracając do endlerów, najczęściej nie dożywają trzech lat. Leszku, czy zaobserwowałeś jakiś wpływ temperatury na długość życia tych ryb? Czy próbowałeś w skali roku okresowo podnosić i obniżać temperaturę wody? Może inni mają jakieś doświadczenia i przemyślenia w tym zakresie?
I jeszcze pytanie retoryczne.
Czy można przekazać swój punkt widzenia nie tworząc u kogokolwiek poczucia dyskomfortu?
Pozdrawiam,
Darek
Darek