Podczas oczekiwania na dzikie ramirezy dostałem z wyprzedzeniem na mikołajki, wczoraj, parkę hodowlańców
. Oczywiście nie zamierzam trzymać ich razem
. Generalnie, typowe sklepowe GRB, tylko, że samiczka ma piękny różowy kolor brzucha. Samiec niestety wychudzony, ale je z takim apetytem, że sądzę, że za dwa tygodnie będzie wyglądał jak nowy
. Zaraz trafiły do akwarium tymczasowego, temp 28 stopni(jak nic się nie będzie działo złego, to zejdę do 26), czyste RO, lekko zakwaszone(ostatnio jak patrzyłem pH było 6,7), aklimatyzowane kropelkowo prosto z kranówy. Już w pojemniku w którym je aklimatyzowałem dostały kolorków, po tym jak już trochę wody nakapało, a po wpuszczeniu do akwarium wybarwiły się do końca w moment
.
Piszę to głównie dlatego, że zaobserwowałem, że samica podczas przesiewania dna czasami robi dokładnie to co przykładowo Guianacary- przysiada blisko podłoża i zaczyna wachlować całym ciałem, po czym wyłapuje i zjada to co się podniosło :o. Nigdy mi się to u hodowlanych nie zdarzyło, czy u Waszych hodowlańców coś takiego zaobserwowaliście?
Oprócz tego, jestem ciekawy jak to wygląda obecnie z masowo produkowanymi ramirezkami, z moich wcześniejszych doświadczeń, jeżeli wpuścimy je na odpowiednią wodę i nie padną w przeciągu pierwszego tygodnia-dwóch, to możemy być raczej przekonani, że nie będzie większych problemów. Mam nadzieję, że i z tymi tak będzie.