09-01-2020, 01:16 AM
Witam,
W planach mam założenie akwarium o wymiarach: 300 x 85 x 70 cm (ostatni wymiar to wysokość) z sumpem (wymiary mogą ulec nieznacznym zmianom), czyli jakieś 2 tony wody w obiegu. Plany te są bardzo odległe (około roku), ale w wolnych chwilach zaczynam powoli zbierać informację.
Zbiornik będzie stał pomiędzy salonem, a aneksem kuchennym, eksponowane będą 2 długie boki i jeden krótszy (drugi będzie pod ścianą). Do akwarium będzie podprowadzona wg potrzeby woda zimna (może być z filtrem RO), ciepła i odpływ do kanalizacji.
Pierwszą kwestią jest ta najprzyjemniejsza, czyli planowanie kawałka świata, który ma być odzwierciedlony w akwarium i chciałby się z Wami podzielić moimi przemyśleniami oraz poprosić o sugestie.
Dodam, że zależy mi na tym, aby utrzymać dużą różnorodność zachowań i kształtów mieszkańców. Absolutnie nie muszą to być jakieś rzadkie i wyszukane gatunki. Nie planuję też wielkich sztuk (tj. takich, które przekraczają 1/10 długości akwarium - wg mnie wygląda to mało naturalnie), ani przerybiania zbiornika. Na roślinach specjalnie mi nie zależy, jeśli będzie można ożywić akwarium nurzańcem, czy anubiasem, to pewno skorzystam, ale roślinniaka stawiać nie będę.
Po głowie chodzi mi kilka możliwości (obsada nie musi być restrykcyjnie biotopowa, ale Ameryki z Afryką i Azją łączyć nie będziemy )
1. South America
SA to moja pierwsza myśl (kiedyś miałem apisto z otoskami, kiryskami i bystrzykami w dużo mniejszym szkle i bardzo miło wspominam ten klimat).
Pałętające się po dnie kiryski, szwęndające się otoski i jakieś pokaźne stadko lub dwa mniejsze czegoś z tetrasków / neonek, pstrążnic, drobnosutków powinny wypełnić zakamarki zbiornika (już to widzę ). Do tego oczywiście jakieś apisto w układzie kilka samców plus samice (miejsca na rewiry wystarczy) oraz koniecznie ziemiojady (np. kilka sztuk Guianacara Geayi), może jakiś zbrojnik - brzmi to dla mnie bardzo zachęcająco.
To, na co nie mam pomysłu w SA, to rybcie pierwszego planu. Takie, które będzie widać z daleka, wprowadzające trochę aktywności, ruchliwości i dynamiki. Pierwsze kryterium na pewno spełniłyby Uaru, ale (może się mylę) wiatru w akwarium to one nie zrobią. Jeśli mielibyście jakieś propozycję na „rybcie pierwszego planu”, to z chęcią wysłucham. W sumie od nich powinno się zacząć, bo resztę przy bogactwie SA na pewno da się rozsądnie dobrać.
Z uwagi na lokalizację akwarium i wyeksponowanie z 3 stron raczej CW, ale może być woda kwaśna i miękka.
2. Central America.
Skoro mowa była o SA, to może warto poszukać bardziej na północ. Poszperałem trochę i są tu ciekawe pielęgniczki, a towarzystwo też dałoby się dobrać, ale nie ukrywam, że mam bardzo mgliste pojęcie o faunie CA. Jeśli znacie jakiś kandydatów na „rybcie pierwszego planu”, która są dość aktywne nie tylko podczas tarła, to będę wdzięczny za propozycje.
3. Tanganika
Skoro mowa o aktywności, ruchliwości i dynamice, to na myśl przychodzi oczywiście Tanganika i tropheusy. Miałem jednogatunkowe Malawi z P. saulosi i widok rybek wiecznie obskubujących kamloty plus zachowania godowe jest mocno atrakcyjny.
Do stadka 20-25 tropheusów pewno można by dobrać coś z:
- Tangonicodus / Eretmodus / Spathodus
- może jakiś mniejszych Petrochromis (świetne mają te paszcze) lub Simochromis
- Telmatochromis vitattus shell
Z tego co się orientuję zdania co do możliwości trzymania planktonożernych (ciprichromis i paraciprichromis) z tropheusami są podzielone.
Tanganikę znam tylko z forum / artykułów, ale jeśli macie jakieś ciekawe propozycje dla obsady (szczególnie czegoś, co będzie się różniło zachowaniem od tropheusów) , to będę wdzięczny. Chciałoby się bajeczne Xenotilapia, ale po wstępnej lekturze raczej ich nie dołożę.
Co do mięsożernej Tanganiki – obca mi to materia, myślę jednak, że tego skubania skałek by mi brakowało.
W Tanganice nie widzę odpowiedników dla tych małych wszędobylskich wypełniaczy i mniejszych ławic z SA i za tym bym tęsknił.
4. Malawi.
Pewno się narażę niektórym i może wykażę niewiedzą, ale w Malawi nie znajduję różnorodności Tanganiki. Same pyszczaki Mbuna piękne, kolorowe, ale… takie same. Do mniejszych akwarium pewno idealne. Mięsożercy też nie wydają się ciekawszym wyborem.
5. Inne - Wiktoria (kompletnie nie znany mi biotop, domyślam się że z dostępnością też może być spory problem), Azja, pozostała Afryka. Każda propozycja mile widziana.
Oczywiście jest jeszcze jedna opcja - morskie (są cudowne), ale już śpieszę z wyjaśnieniem, że ono w ciągu najbliższych lat nie powstanie. Miałem 240 l. morszczaka (czyli maleństwo), jakoś sobie z nim radziłem, ale wiem z czym to się wiąże. Nawet w wersji bez korali (lub tylko z miękkasami) tej wielkości akwarium morskie jest poza moim zasięgiem finansowym i czasowym, a zamiast małego morszczaka, wolę duże słodkie.
Może Wy macie jakąś swoją wizję, koncepcję którą w takim szkiełku byście realizowali? Z chęcią poczytam i poszukam inspiracji. Dodam tylko, że to będzie jedyne akwarium i nie zrobię z niego 4 mniejszych .
Z góry dziękuję i pozdrawiam z Trójmiasta,
Dominik
W planach mam założenie akwarium o wymiarach: 300 x 85 x 70 cm (ostatni wymiar to wysokość) z sumpem (wymiary mogą ulec nieznacznym zmianom), czyli jakieś 2 tony wody w obiegu. Plany te są bardzo odległe (około roku), ale w wolnych chwilach zaczynam powoli zbierać informację.
Zbiornik będzie stał pomiędzy salonem, a aneksem kuchennym, eksponowane będą 2 długie boki i jeden krótszy (drugi będzie pod ścianą). Do akwarium będzie podprowadzona wg potrzeby woda zimna (może być z filtrem RO), ciepła i odpływ do kanalizacji.
Pierwszą kwestią jest ta najprzyjemniejsza, czyli planowanie kawałka świata, który ma być odzwierciedlony w akwarium i chciałby się z Wami podzielić moimi przemyśleniami oraz poprosić o sugestie.
Dodam, że zależy mi na tym, aby utrzymać dużą różnorodność zachowań i kształtów mieszkańców. Absolutnie nie muszą to być jakieś rzadkie i wyszukane gatunki. Nie planuję też wielkich sztuk (tj. takich, które przekraczają 1/10 długości akwarium - wg mnie wygląda to mało naturalnie), ani przerybiania zbiornika. Na roślinach specjalnie mi nie zależy, jeśli będzie można ożywić akwarium nurzańcem, czy anubiasem, to pewno skorzystam, ale roślinniaka stawiać nie będę.
Po głowie chodzi mi kilka możliwości (obsada nie musi być restrykcyjnie biotopowa, ale Ameryki z Afryką i Azją łączyć nie będziemy )
1. South America
SA to moja pierwsza myśl (kiedyś miałem apisto z otoskami, kiryskami i bystrzykami w dużo mniejszym szkle i bardzo miło wspominam ten klimat).
Pałętające się po dnie kiryski, szwęndające się otoski i jakieś pokaźne stadko lub dwa mniejsze czegoś z tetrasków / neonek, pstrążnic, drobnosutków powinny wypełnić zakamarki zbiornika (już to widzę ). Do tego oczywiście jakieś apisto w układzie kilka samców plus samice (miejsca na rewiry wystarczy) oraz koniecznie ziemiojady (np. kilka sztuk Guianacara Geayi), może jakiś zbrojnik - brzmi to dla mnie bardzo zachęcająco.
To, na co nie mam pomysłu w SA, to rybcie pierwszego planu. Takie, które będzie widać z daleka, wprowadzające trochę aktywności, ruchliwości i dynamiki. Pierwsze kryterium na pewno spełniłyby Uaru, ale (może się mylę) wiatru w akwarium to one nie zrobią. Jeśli mielibyście jakieś propozycję na „rybcie pierwszego planu”, to z chęcią wysłucham. W sumie od nich powinno się zacząć, bo resztę przy bogactwie SA na pewno da się rozsądnie dobrać.
Z uwagi na lokalizację akwarium i wyeksponowanie z 3 stron raczej CW, ale może być woda kwaśna i miękka.
2. Central America.
Skoro mowa była o SA, to może warto poszukać bardziej na północ. Poszperałem trochę i są tu ciekawe pielęgniczki, a towarzystwo też dałoby się dobrać, ale nie ukrywam, że mam bardzo mgliste pojęcie o faunie CA. Jeśli znacie jakiś kandydatów na „rybcie pierwszego planu”, która są dość aktywne nie tylko podczas tarła, to będę wdzięczny za propozycje.
3. Tanganika
Skoro mowa o aktywności, ruchliwości i dynamice, to na myśl przychodzi oczywiście Tanganika i tropheusy. Miałem jednogatunkowe Malawi z P. saulosi i widok rybek wiecznie obskubujących kamloty plus zachowania godowe jest mocno atrakcyjny.
Do stadka 20-25 tropheusów pewno można by dobrać coś z:
- Tangonicodus / Eretmodus / Spathodus
- może jakiś mniejszych Petrochromis (świetne mają te paszcze) lub Simochromis
- Telmatochromis vitattus shell
Z tego co się orientuję zdania co do możliwości trzymania planktonożernych (ciprichromis i paraciprichromis) z tropheusami są podzielone.
Tanganikę znam tylko z forum / artykułów, ale jeśli macie jakieś ciekawe propozycje dla obsady (szczególnie czegoś, co będzie się różniło zachowaniem od tropheusów) , to będę wdzięczny. Chciałoby się bajeczne Xenotilapia, ale po wstępnej lekturze raczej ich nie dołożę.
Co do mięsożernej Tanganiki – obca mi to materia, myślę jednak, że tego skubania skałek by mi brakowało.
W Tanganice nie widzę odpowiedników dla tych małych wszędobylskich wypełniaczy i mniejszych ławic z SA i za tym bym tęsknił.
4. Malawi.
Pewno się narażę niektórym i może wykażę niewiedzą, ale w Malawi nie znajduję różnorodności Tanganiki. Same pyszczaki Mbuna piękne, kolorowe, ale… takie same. Do mniejszych akwarium pewno idealne. Mięsożercy też nie wydają się ciekawszym wyborem.
5. Inne - Wiktoria (kompletnie nie znany mi biotop, domyślam się że z dostępnością też może być spory problem), Azja, pozostała Afryka. Każda propozycja mile widziana.
Oczywiście jest jeszcze jedna opcja - morskie (są cudowne), ale już śpieszę z wyjaśnieniem, że ono w ciągu najbliższych lat nie powstanie. Miałem 240 l. morszczaka (czyli maleństwo), jakoś sobie z nim radziłem, ale wiem z czym to się wiąże. Nawet w wersji bez korali (lub tylko z miękkasami) tej wielkości akwarium morskie jest poza moim zasięgiem finansowym i czasowym, a zamiast małego morszczaka, wolę duże słodkie.
Może Wy macie jakąś swoją wizję, koncepcję którą w takim szkiełku byście realizowali? Z chęcią poczytam i poszukam inspiracji. Dodam tylko, że to będzie jedyne akwarium i nie zrobię z niego 4 mniejszych .
Z góry dziękuję i pozdrawiam z Trójmiasta,
Dominik