14-03-2014, 16:26 PM
W związku z tym, że od czasu do czasu zamawiam sobie ryby bezpośrednio z Ameryki Południowej i ich nadmiar oferuje na forum jako WF, czyli z odłowu pozwolę sobie na kilka uwag w temacie "dogmatów wiary lub niewiary" w pochodzenie ryb.
1. Na podstawie dłuższej współpracy z eksporterem pomimo jego zapewnień, że ryby są z odłowu, można zaobserwować w szczególności dla ryb z S.A, gdzie nie ma certyfikacji pochodzenia, okresowość dostępności zarówno gatunków jak i ich ilości, zależną od aktualnej pory roku. Największa dostępność jest w porze suchej, szczególnie pod jej koniec, co związane jest z brakiem konieczności ganiania za rybami po zalanym lesie i ograniczeniem miejsc ich bytowania do określonych zbiorników. Od momentu rozpoczęcia się pory deszczowej widać według regularnie otrzymywanych list jak spadają "zapasy magazynowe" ryb i ilość dostępnych gatunków. Jeśli ryby pochodziły by z hodowli, bardzo prosto byłoby przez cały rok utrzymanie w sprzedaży pełnego spektrum gatunków.
2. Wbrew pozorom nie jest to gospodarka, aż tak rabunkowa jak nam się wydaje, prowadzi wręcz to naturalnych zachowań mających na celu ochronę populacji odławianych gatunków, nie regulowanych odgórnie. Jako przykład przytoczę informację jaką otrzymałem od eksportera z Peru, gdy na liście nie było dostępnych otosów - jednego z podstawowych gatunków wysyłane w dziesiątkach jak nie setkach tysięcy sztuk miesięcznie, napisał, że aktualnie nie odławiają ich gdyż, tu zacytuje "otocinclus is pregnant"
3. Oczywiście dużo ryb na naszym rynku pochodzi z azjatyckich ferm, gdzie są hodowane gatunki z całego świata i dostępne w cenach konkurencyjnych do ryb eksportowanych z miejsca pochodzenia - z odłowu, a jak już wcześniej padła opinia każdy chciałby mieć coś wyjątkowego za możliwe jak najniższą cenę, a tak się niestety nie da, wśród sprzedawców w większości panuje podejście, że nieważne skąd ryba pochodzi, tylko ile kosztuje, na szczęście nie u wszystkich.
1. Na podstawie dłuższej współpracy z eksporterem pomimo jego zapewnień, że ryby są z odłowu, można zaobserwować w szczególności dla ryb z S.A, gdzie nie ma certyfikacji pochodzenia, okresowość dostępności zarówno gatunków jak i ich ilości, zależną od aktualnej pory roku. Największa dostępność jest w porze suchej, szczególnie pod jej koniec, co związane jest z brakiem konieczności ganiania za rybami po zalanym lesie i ograniczeniem miejsc ich bytowania do określonych zbiorników. Od momentu rozpoczęcia się pory deszczowej widać według regularnie otrzymywanych list jak spadają "zapasy magazynowe" ryb i ilość dostępnych gatunków. Jeśli ryby pochodziły by z hodowli, bardzo prosto byłoby przez cały rok utrzymanie w sprzedaży pełnego spektrum gatunków.
2. Wbrew pozorom nie jest to gospodarka, aż tak rabunkowa jak nam się wydaje, prowadzi wręcz to naturalnych zachowań mających na celu ochronę populacji odławianych gatunków, nie regulowanych odgórnie. Jako przykład przytoczę informację jaką otrzymałem od eksportera z Peru, gdy na liście nie było dostępnych otosów - jednego z podstawowych gatunków wysyłane w dziesiątkach jak nie setkach tysięcy sztuk miesięcznie, napisał, że aktualnie nie odławiają ich gdyż, tu zacytuje "otocinclus is pregnant"
3. Oczywiście dużo ryb na naszym rynku pochodzi z azjatyckich ferm, gdzie są hodowane gatunki z całego świata i dostępne w cenach konkurencyjnych do ryb eksportowanych z miejsca pochodzenia - z odłowu, a jak już wcześniej padła opinia każdy chciałby mieć coś wyjątkowego za możliwe jak najniższą cenę, a tak się niestety nie da, wśród sprzedawców w większości panuje podejście, że nieważne skąd ryba pochodzi, tylko ile kosztuje, na szczęście nie u wszystkich.
pozdrawiam
Paweł
Aktualnie - Apistogramma: kullanderii, sp alto tapiche, sp. miua, velifera.
Paweł
Aktualnie - Apistogramma: kullanderii, sp alto tapiche, sp. miua, velifera.