Liczba postów: 2,140
Liczba wątków: 100
Dołączył: Feb 2011
Reputacja:
5
Cały czas w wyniku własnych doświadczeń (najczęściej własnych błędów) wyciągamy wnioski, co robić i jak robić, a czego kategorycznie nie robić w akwariach z naszymi pielęgnicami. Myślę, że warto byłoby się dzielić z innymi właśnie takimi naszymi przemyśleniami, by może oszczędzić komuś problemów, a co ważniejsze, oszczędzić życie jakimś rybom
I po to właśnie jest ten wątek. Zapraszam do wypisywania swoich przemyśleń, zasad i rad dotyczących trzymania pielęgnic w akwariach i całej reszty, która jest z tym związana
Mogą to oczywiście być sprawy dotyczące nawet pojedynczych gatunków pielęgnic - wtedy proszę tylko o zaznaczenie tego.
Zobaczymy co z tego wyjdzie
Oczywiście komentarze i dyskusje poboczne jak najbardziej wskazane.
Pozdrawiam,
Adam
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 109
Liczba wątków: 21
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
0
To ja pierwszy: zasada najbardziej odrozniajaca trzymanie pielegnic od innych rodzajow ryb jest zasada:
Przygotowujac nowy zbiornik "rozciagaj go" maksymalnie wzdluz i wszerz, zabierajac ile sie da z wysokosci :-)
Nechor
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 1,377
Liczba wątków: 67
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
24
A ja się nie zgadzam z tak postawioną, ogólną tezą, ponieważ dotyczy ona jedynie małych i "niskich" pielęgnic, żyjących w pobliżu dna. Nie da się jej zastosować np. do wielu pielęgnic j. Tanganika, czy Ameryki, które muszą mieć zbiorniki dość wysokie - oczywiście jak na standardy sprzedawanych szkieł.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 2,140
Liczba wątków: 100
Dołączył: Feb 2011
Reputacja:
5
I ja popieram chłopaków - tzn. pierwsza część tezy jest jak najbardziej OK, ale wysokości nie należy odejmować na siłę, a można tak było wywnioskować z Twoich słów
Co do karmienia - święta prawda, większość pielęgnic jest bardzo żarłoczna i wiecznie wydają się głodne, przez co ciężko odmówić im kolejnej szczypty pokarmu.
Pozdrawiam,
Adam
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 109
Liczba wątków: 21
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
0
Racja, zgadam sie z Wami. Zauwazcie jednak na zwrot "zabierajac ile sie da z wysokosci". Tzn., ze jesli dalej sie nie da, to nie zabierac :-) Chodzi mi o priorytet powierzchni nad wysokoscia i patrzac na to pod tym katem jestem gotow chwile pobronic swojego zdania :-)
Nechor
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 12,330
Liczba wątków: 199
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
75
Ja mam jeszcze jedną zasadę. Przy wielu pielęgniczkach się sprawdziła, wić może do innych gatunków się nadaje:
Staram się nie chodzić na palcach przy zbiorniku. Zawsze karmię ryby "z ręki". Dzięki temu ryby nie dziczeją i nie muszę czekać 2h zanim wypłyną z kryjówek - zawsze są przy przedniej szybie.
Niestety jeśli akwarium jest w mało ruchliwym miejscu, to trudno się do tego zastosować.
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 2,140
Liczba wątków: 100
Dołączył: Feb 2011
Reputacja:
5
Piotr, gorzej jak dochodzi do tego, że ryby zaczynają szaleć na widok właściciela ze szczęścia, niczym pies na widok smyczy
Niektórym podoba się tego typu interakcja z właścicielem, ale moim zdaniem nie ma w tym nic z naturalnego zachowania. Fajniej jest, gdy pielęgnica znajdzie pokarm przeszukując akwarium bez wcześniejszej świadomości jego wpuszczania.
Pozdrawiam,
Adam
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 2,140
Liczba wątków: 100
Dołączył: Feb 2011
Reputacja:
5
(19-04-2011, 21:18 PM)nechor napisał(a): Racja, zgadam sie z Wami. Zauwazcie jednak na zwrot "zabierajac ile sie da z wysokosci". Tzn., ze jesli dalej sie nie da, to nie zabierac :-) Chodzi mi o priorytet powierzchni nad wysokoscia i patrzac na to pod tym katem jestem gotow chwile pobronic swojego zdania :-)
Oczywiście, że priorytetem jest powierzchnia, ale wysokość większa niż standardowa w większości wypadków nic nie przeszkadza i nie trzeba jej obcinać do minimum. Ale nie ma co się spierać, bo wydaje mi się, że mimo wszystko myślimy podobnie
Pozdrawiam,
Adam
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 109
Liczba wątków: 21
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
0
Co do oswajania pielegnic - jestem zwolennikiem teorii PiotrK'a :-) Byc moze ryby szalejace na widok reki z pokarmem maja malo wspolnego z natura, ale lepsze to niz puste akwarium przy kazdym ruchu :-) Nalezy tu dodac, ze w pewnym zakresie pielegnica rozrozniaja "szum" od karmienia. Specyficzny szelest worka z zarciem, czy stukanie drzwi od szafki z pokarmem powoduje u mnie w akwarium burze. Chodzenie po pokoju wywoluje tylko ciekawosc :-)
Nechor
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 12,330
Liczba wątków: 199
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
75
Cytat:Fajniej jest, gdy pielęgnica znajdzie pokarm przeszukując akwarium bez wcześniejszej świadomości jego wpuszczania.
Pewnie, że tak ale nie ma nic gorszego jak dźwięk ryby rozbijającej ze strachu się o szybę akwarium... :/ A w przypadku większości ryb merdających ogonami na widok swojego opiekuna wystarczy kilka minut bezruchu przy akwa, w przeciwieństwie do dużo dłuższego czasu spędzonego na choćby zobaczeniu ryb gdy się zestresują.
Poza tym ta zasada ma swoje podstawy również przy tym gdy ryby podchodzą do tarła - jeśli są oswojone to mniejsza jest szansa że zjedzą ikrę/larwy.
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
Podziękowania złożone przez: