Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Złote zasady chowu pielęgnic
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Cały czas w wyniku własnych doświadczeń (najczęściej własnych błędów) wyciągamy wnioski, co robić i jak robić, a czego kategorycznie nie robić w akwariach z naszymi pielęgnicami. Myślę, że warto byłoby się dzielić z innymi właśnie takimi naszymi przemyśleniami, by może oszczędzić komuś problemów, a co ważniejsze, oszczędzić życie jakimś rybom Wink

I po to właśnie jest ten wątek. Zapraszam do wypisywania swoich przemyśleń, zasad i rad dotyczących trzymania pielęgnic w akwariach i całej reszty, która jest z tym związana Smile Mogą to oczywiście być sprawy dotyczące nawet pojedynczych gatunków pielęgnic - wtedy proszę tylko o zaznaczenie tego.

Zobaczymy co z tego wyjdzie Smile Oczywiście komentarze i dyskusje poboczne jak najbardziej wskazane.
To ja pierwszy: zasada najbardziej odrozniajaca trzymanie pielegnic od innych rodzajow ryb jest zasada:

Przygotowujac nowy zbiornik "rozciagaj go" maksymalnie wzdluz i wszerz, zabierajac ile sie da z wysokosci :-)
A ja się nie zgadzam z tak postawioną, ogólną tezą, ponieważ dotyczy ona jedynie małych i "niskich" pielęgnic, żyjących w pobliżu dna. Nie da się jej zastosować np. do wielu pielęgnic j. Tanganika, czy Ameryki, które muszą mieć zbiorniki dość wysokie - oczywiście jak na standardy sprzedawanych szkieł.
I ja popieram chłopaków - tzn. pierwsza część tezy jest jak najbardziej OK, ale wysokości nie należy odejmować na siłę, a można tak było wywnioskować z Twoich słów Wink

Co do karmienia - święta prawda, większość pielęgnic jest bardzo żarłoczna i wiecznie wydają się głodne, przez co ciężko odmówić im kolejnej szczypty pokarmu.
Racja, zgadam sie z Wami. Zauwazcie jednak na zwrot "zabierajac ile sie da z wysokosci". Tzn., ze jesli dalej sie nie da, to nie zabierac :-) Chodzi mi o priorytet powierzchni nad wysokoscia i patrzac na to pod tym katem jestem gotow chwile pobronic swojego zdania :-)
Ja mam jeszcze jedną zasadę. Przy wielu pielęgniczkach się sprawdziła, wić może do innych gatunków się nadaje:

Staram się nie chodzić na palcach przy zbiorniku. Zawsze karmię ryby "z ręki". Dzięki temu ryby nie dziczeją i nie muszę czekać 2h zanim wypłyną z kryjówek - zawsze są przy przedniej szybie.

Niestety jeśli akwarium jest w mało ruchliwym miejscu, to trudno się do tego zastosować.
Piotr, gorzej jak dochodzi do tego, że ryby zaczynają szaleć na widok właściciela ze szczęścia, niczym pies na widok smyczy Wink Niektórym podoba się tego typu interakcja z właścicielem, ale moim zdaniem nie ma w tym nic z naturalnego zachowania. Fajniej jest, gdy pielęgnica znajdzie pokarm przeszukując akwarium bez wcześniejszej świadomości jego wpuszczania.
(19-04-2011, 21:18 PM)nechor napisał(a): [ -> ]Racja, zgadam sie z Wami. Zauwazcie jednak na zwrot "zabierajac ile sie da z wysokosci". Tzn., ze jesli dalej sie nie da, to nie zabierac :-) Chodzi mi o priorytet powierzchni nad wysokoscia i patrzac na to pod tym katem jestem gotow chwile pobronic swojego zdania :-)

Oczywiście, że priorytetem jest powierzchnia, ale wysokość większa niż standardowa w większości wypadków nic nie przeszkadza i nie trzeba jej obcinać do minimum. Ale nie ma co się spierać, bo wydaje mi się, że mimo wszystko myślimy podobnie Wink
Co do oswajania pielegnic - jestem zwolennikiem teorii PiotrK'a :-) Byc moze ryby szalejace na widok reki z pokarmem maja malo wspolnego z natura, ale lepsze to niz puste akwarium przy kazdym ruchu :-) Nalezy tu dodac, ze w pewnym zakresie pielegnica rozrozniaja "szum" od karmienia. Specyficzny szelest worka z zarciem, czy stukanie drzwi od szafki z pokarmem powoduje u mnie w akwarium burze. Chodzenie po pokoju wywoluje tylko ciekawosc :-)
Cytat:Fajniej jest, gdy pielęgnica znajdzie pokarm przeszukując akwarium bez wcześniejszej świadomości jego wpuszczania.
Pewnie, że tak ale nie ma nic gorszego jak dźwięk ryby rozbijającej ze strachu się o szybę akwarium... :/ A w przypadku większości ryb merdających ogonami na widok swojego opiekuna wystarczy kilka minut bezruchu przy akwa, w przeciwieństwie do dużo dłuższego czasu spędzonego na choćby zobaczeniu ryb gdy się zestresują.
Poza tym ta zasada ma swoje podstawy również przy tym gdy ryby podchodzą do tarła - jeśli są oswojone to mniejsza jest szansa że zjedzą ikrę/larwy.
Stron: 1 2