23-06-2012, 14:45 PM
To są duże ryby, które bywają agresywne, a z racji swojej masy potrafią wyrządzić innym rybom krzywdę.
Przychodzą mi do głowy 4 możliwości osiągnięcia "sukcesu":
1. ekstremalnie duże akwarium (niedostępne dla osób żyjących w blokach)
2. duże przerybienie (czyli np. 20 dorosłych ryb w dużym akwarium, na które zazwyczaj możemy sobie pozwolić 600-700 l)
3. odpowiednia (z punktu widzenia "walki" ze skutkami agresji) aranżacja - a więc dużo niezbyt grubych korzeni sięgających aż do powierzchni wody, które sprawiają, że agresor ma mniejsze możliwości silnego uderzenia w ofiarę
4. szczęście - jeśli idzie o samce, które mamy w akwarium
Nawiązując do pkt 3 i 4 - w moim akwarium (690 l) z powodzeniem rozmnażała się para P. fenestratus. Samiec okresowo bywał agresywny wobec samicy, jednak z powodów wskazanych w pkt 3 skutki sporadycznych gonitw były praktycznie niezauważalne.
Inny przykład. Jakiś czas temu mój największy samiec V. argentea przymierzał się do tarła z samiczką V. regani. Ryby odbywały "tańce", przekopywały dno. W tym czasie pozostałe Vieja/Paratheraps mogły spokojnie żyć w akwarium i nie były specjalnie niepokojone przez parę. Oczywiście ostatecznie nie dopuściłem do tej krzyżówki.
Teraz w akwarium mam 2 małe stadka V. argentea (z dwoma w pełni dorosłymi samcami) i exC. bocourti (z dwoma prawie dorosłymi samcami) w pełni dorosłe samce V. argentea (22-28 cm) + 2 prawie dorosłe samce C. bocourti (18-20 cm). Do tego młody samiec H. carpintis i oczywiście samiczki tych gatunków. Agresji właściwie nie ma, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że taki stan może nie trwać wiecznie.
Przychodzą mi do głowy 4 możliwości osiągnięcia "sukcesu":
1. ekstremalnie duże akwarium (niedostępne dla osób żyjących w blokach)
2. duże przerybienie (czyli np. 20 dorosłych ryb w dużym akwarium, na które zazwyczaj możemy sobie pozwolić 600-700 l)
3. odpowiednia (z punktu widzenia "walki" ze skutkami agresji) aranżacja - a więc dużo niezbyt grubych korzeni sięgających aż do powierzchni wody, które sprawiają, że agresor ma mniejsze możliwości silnego uderzenia w ofiarę
4. szczęście - jeśli idzie o samce, które mamy w akwarium
Nawiązując do pkt 3 i 4 - w moim akwarium (690 l) z powodzeniem rozmnażała się para P. fenestratus. Samiec okresowo bywał agresywny wobec samicy, jednak z powodów wskazanych w pkt 3 skutki sporadycznych gonitw były praktycznie niezauważalne.
Inny przykład. Jakiś czas temu mój największy samiec V. argentea przymierzał się do tarła z samiczką V. regani. Ryby odbywały "tańce", przekopywały dno. W tym czasie pozostałe Vieja/Paratheraps mogły spokojnie żyć w akwarium i nie były specjalnie niepokojone przez parę. Oczywiście ostatecznie nie dopuściłem do tej krzyżówki.
Teraz w akwarium mam 2 małe stadka V. argentea (z dwoma w pełni dorosłymi samcami) i exC. bocourti (z dwoma prawie dorosłymi samcami) w pełni dorosłe samce V. argentea (22-28 cm) + 2 prawie dorosłe samce C. bocourti (18-20 cm). Do tego młody samiec H. carpintis i oczywiście samiczki tych gatunków. Agresji właściwie nie ma, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że taki stan może nie trwać wiecznie.