22-09-2014, 22:09 PM
Ryby są organizmami niesamowicie plastycznymi, zatem często "dają radę" w warunkach, w jakich powinny już dawno zdechnąć. Jednakże nie można zapominać, że w drodze ewolucji i tysięcy lat w ich genach wszystko zostało dokładnie zakodowane i najlepsze funkcjonowanie organizmu ma miejsce w optymalnych parametrach(czyli w takich, jakich ryby ewoluowały). Hodowla akwarystyczna i odpowiednie krzyżowanie osobników jest w stanie to zmienić, co świetnie widać w przypadku zmian morfologicznych. Jednak za te drugie odpowiadają tylko niewielkie fragmenty informacji genetycznej(allele), a by zmienić działanie całego organizmu ryby należałoby prowadzić selekcję na wielu różnych płaszczyznach. Delikatna zmiana informacji genetycznej tyczącej się funkcjonowania w poszczególnych parametrach wody następuje przy każdym zapłodnieniu komórki jajowej, jednak te zmiany są kosmetyczne.
Zatem, hodowla akwarystyczna zmienia tylko w niewielkim stopniu tolerancję do parametrów wody. I może się to stać tylko do pewnej granicy(warunków letalnych).
Dlatego też ryby zawsze będą lepiej funkcjonowały w tych parametrach, w których ich praprapraprzodkowie zostali zaprogramowani. Negatywne efekty trzymania ryb w "nie-idealnych parametrach wody" często uwidaczniają się w skali niewidocznej dla akwarysty- ryba zamiast 10 lat żyje 8, zamiast produkować 200 ziaren ikry produkuje 50, wśród młodych przeważa określona płeć(determinacja płci fenotypowej jest ściśle skorelowana z parametrami wody) itd. Ryby mogą być znacznie bardziej podatne na choroby, gdyż w wyniku większych nakładów energetycznych na osmoregulację organizm ryby jest w stanie stresu.
Świetnie można to odnieść nawet na grunt ludzki- żyjemy w dużych miastach, z zanieczyszczonym powietrzem, wodą, jedzeniem. Dajemy radę, niektórzy czują się świetnie, niektórzy gorzej, rozmnażamy się. Jednakże dając nam możliwość zaznania przez chwilę idealnych warunków(czyste powietrze itp itd)- poczulibyśmy się znacznie lepiej, niż w analogicznych warunkach "zanieczyszczonych".
Moim zdaniem jest to idealna analogia: zanieczyszczenie- nieodpowiednie parametry, czysto- optymalne parametry.
Zatem, hodowla akwarystyczna zmienia tylko w niewielkim stopniu tolerancję do parametrów wody. I może się to stać tylko do pewnej granicy(warunków letalnych).
Dlatego też ryby zawsze będą lepiej funkcjonowały w tych parametrach, w których ich praprapraprzodkowie zostali zaprogramowani. Negatywne efekty trzymania ryb w "nie-idealnych parametrach wody" często uwidaczniają się w skali niewidocznej dla akwarysty- ryba zamiast 10 lat żyje 8, zamiast produkować 200 ziaren ikry produkuje 50, wśród młodych przeważa określona płeć(determinacja płci fenotypowej jest ściśle skorelowana z parametrami wody) itd. Ryby mogą być znacznie bardziej podatne na choroby, gdyż w wyniku większych nakładów energetycznych na osmoregulację organizm ryby jest w stanie stresu.
Świetnie można to odnieść nawet na grunt ludzki- żyjemy w dużych miastach, z zanieczyszczonym powietrzem, wodą, jedzeniem. Dajemy radę, niektórzy czują się świetnie, niektórzy gorzej, rozmnażamy się. Jednakże dając nam możliwość zaznania przez chwilę idealnych warunków(czyste powietrze itp itd)- poczulibyśmy się znacznie lepiej, niż w analogicznych warunkach "zanieczyszczonych".
Moim zdaniem jest to idealna analogia: zanieczyszczenie- nieodpowiednie parametry, czysto- optymalne parametry.
Nie udzielam porad na PW, od tego jest forum
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9
pozdrawiam, Łukasz
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9
pozdrawiam, Łukasz