Ja byłem trochę wyżej - Pałanga, Kłajpeda
Bliżej jak dla mnie niż nad polskie morze, czyściej, taniej, prościej. Brak parawanów i tłumów ludzi. Spora plaża, woda płytka do 30/40 metrów od brzegu, brak falochronów. No i najważniejsza rzecz - jedzenie którego nie uświadczysz nad " polskim " morzem, jakość, porcja, bez oszustwa. Do tego świetne piwa i spirytualia. Nikt nie kantuje w imię zgolenia do gołej skóry turystów. Jedzenie w sklepie bardzo drogie - ale knajpki rekompensują to nadwyraz.
Z minusów - niechęć do polskiego języka ( szybciej angielski, rosyjski lub jakikolwiek inny język ). Nasze byłe tereny no i jarzmo dalej pamiętane. Nawet jak się trafi Polak/ Polka, nie pozwalają jej się wypowiadać w naszym języku - kwestia przyzwyczajenia.
Za 5 dni - tylko kilku Polaków napotkanych - rzecz bezcenna.
No i zapomniałem - wędzone ryby, smażone i pieczone.
Jakość w Polsce nieosiągalna, bo świeżo prosto zrobione.
Bliżej jak dla mnie niż nad polskie morze, czyściej, taniej, prościej. Brak parawanów i tłumów ludzi. Spora plaża, woda płytka do 30/40 metrów od brzegu, brak falochronów. No i najważniejsza rzecz - jedzenie którego nie uświadczysz nad " polskim " morzem, jakość, porcja, bez oszustwa. Do tego świetne piwa i spirytualia. Nikt nie kantuje w imię zgolenia do gołej skóry turystów. Jedzenie w sklepie bardzo drogie - ale knajpki rekompensują to nadwyraz.
Z minusów - niechęć do polskiego języka ( szybciej angielski, rosyjski lub jakikolwiek inny język ). Nasze byłe tereny no i jarzmo dalej pamiętane. Nawet jak się trafi Polak/ Polka, nie pozwalają jej się wypowiadać w naszym języku - kwestia przyzwyczajenia.
Za 5 dni - tylko kilku Polaków napotkanych - rzecz bezcenna.
No i zapomniałem - wędzone ryby, smażone i pieczone.
Jakość w Polsce nieosiągalna, bo świeżo prosto zrobione.