Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Wycieczki małe i duże
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Delikatnie poruszając się po różnych obiektach natrafiłem na takie
" cudo "

Akwaria spore - największe ponad 4 metry. Na obiekcie tylko 2, ale......

Zdjęcia kiepskiej jakości, zdjęć robić nie można, ani telefonu mieć przy sobie. Lecz obraz sami oceńcie.
Ta 4ka z centralsami i pawiookimi spoko. Może wystrój trochę "tanganicko-malawijski" ale poza tym klasyczny baniak z dużymi pielęgnicami.
(11-08-2022, 08:54 AM)adams2121 napisał(a): [ -> ]Delikatnie poruszając się po różnych obiektach natrafiłem na takie
" cudo "

Akwaria spore - największe ponad 4 metry. Na obiekcie tylko 2, ale......

Zdjęcia kiepskiej jakości, zdjęć robić nie można, ani telefonu mieć przy sobie. Lecz obraz sami oceńcie.
Bez "zachwytu" jak na poczekalni dworca.
Duże centralsy i pawiookie to połączenie które pomimo, że wygląda na zrobione na siłę to naprawdę dobrze się sprawdza w większych akwariach - hodowlane pawie to krówki które dobrze robią za pancerne rozpraszacze dla agresywniejszych ryb z CA i doskonale czują się w twardszej wodzie.

Gorzej jest z tym drugim akwarium gdzie jest mix malawi ze skalarami  [Obrazek: bezradny.gif]
Takie aranżacje na wschodzie robią.
Miejsce aquapark Druskienniki. Oba akwaria niejako są ozdobne. Duże - w wejściu na strefę łaźni dla dorosłych.
Mniejsze w strefie dla dzieci i szkrabów. Jako przerywnik w pluskanie się w wodzie.

Od 2 dni jestem nad morzem bałtyckim. Tu nie znalazłem nic z akwarystyki.

Ale za to są ciekawsze widoki - zdjęć nie mogę robić niestety. Ale podziwiać jest co. Czystsze, płytsze , cieplejsze morze i brak parawanów. No chyba że ktoś z Polski zabrał ze sobą.
Nad M.Baltyckim jest to zwiedzania akwarium w Gdyni:-)
Ja byłem trochę wyżej - Pałanga, Kłajpeda
Bliżej jak dla mnie niż nad polskie morze, czyściej, taniej, prościej. Brak parawanów i tłumów ludzi. Spora plaża, woda płytka do 30/40 metrów od brzegu, brak falochronów. No i najważniejsza rzecz - jedzenie którego nie uświadczysz nad " polskim " morzem, jakość, porcja, bez oszustwa. Do tego świetne piwa i spirytualia. Nikt nie kantuje w imię zgolenia do gołej skóry turystów. Jedzenie w sklepie bardzo drogie - ale knajpki rekompensują to nadwyraz.

Z minusów - niechęć do polskiego języka ( szybciej angielski, rosyjski lub jakikolwiek inny język ). Nasze byłe tereny no i jarzmo dalej pamiętane. Nawet jak się trafi Polak/ Polka, nie pozwalają jej się wypowiadać w naszym języku - kwestia przyzwyczajenia.
Za 5 dni - tylko kilku Polaków napotkanych - rzecz bezcenna.

No i zapomniałem - wędzone ryby, smażone i pieczone.
Jakość w Polsce nieosiągalna, bo świeżo prosto zrobione.