01-02-2024, 18:33 PM
W ogóle to ludzie nie mają zielonego pojęcia co to jest karłowacenie ryb tak naprawdę. Jeżeli mamy przykładowo barwniaka czerwonobrzuchego który w wielkim publicznym zbiorniku może dobić do 12cm to czy samiec który w 112l dobije do 7-8cm jest skarłowaciały? No nie, bo to tylko kwestia wytworzenia przez organizm fenotypu pasującego do zbiornika w którym żyje w trakcie ontogenezy. O karłowaceniu mówimy jeżeli chodzi o ryby które rzeczywiście są w ogóle w stanie skarłowacieć, bo są gatunki które zamiast skarłowacieć padną z powodu złej jakości wody. No i kolejna sprawa, wielkość zbiornika to nie jest czynnik powodujący karłowacenie sam w sobie, za karłowacenie odpowiadają następstwa małego zbiornika- czyli duże stężenie metabolitów i inhibitorów wzrostu. Jeżeli weźmiemy akwarium 30x20x20cm które podłączymy do obiegu dajmy na to 1000l to spokojnie wyhodujemy w nim plektokomusa który dosłownie przerośnie to akwarium na długość.
Takie "klasyczne" karłowacenie jest nieodwracalne- i tutaj mamy właśnie przerośnięte narządy wewnętrzne, albo za duże oko w stosunku do ciała- tego ryba już nie jest w stanie nadrobić. Ale jeżeli mamy akwarium 200l w którym za rzadko podmieniamy wodę i hodujemy tam Apistogramma to wiele młodzików zatrzyma się ze wzrostem mając 1-2cm, ale będąc dalej proporcjonalnymi- one mogą być nawet rok tak małe, a po przeniesieniu do nowego zbiornika w moment nadrobią długość.
I tutaj pytanie czy to jest coś nienaturalnego i szkodliwego, że jak mamy mniejszy zbiornik, albo parę która szybko zabierze się do tareł i na to przeznaczy energię zamiast na wzrost w okresie gdy jest on najszybszy to otrzymamy ryby które nie osiągną maksymalnych możliwych rozmiarów. Kolejna sprawa, w jednym miocie możemy mieć ryby które osiągną w takich samych warunkach różne rozmiary- i to też nie jest nic dziwnego, jak rodzą się trojaczki u ludzi to nikt się nie dziwi, że w wieku 21 lat każdy chłopak nie dobił do 2m wysokości.
Mamy populacje skarłowaciałych karasi w zbiornikach z kwaśną wodą w Polsce- tam chodzi o kwestie dostępności pokarmu i optymalnego pH dla enzymów trawiennych. To nie jest tak, ze tylko w akwariach ryby karłowacieją. Chociaż akurat w akwariach ryby rzadko kiedy karłowacieją z powodu braku wystarczającej ilości kalorii w diecie.
Takie "klasyczne" karłowacenie jest nieodwracalne- i tutaj mamy właśnie przerośnięte narządy wewnętrzne, albo za duże oko w stosunku do ciała- tego ryba już nie jest w stanie nadrobić. Ale jeżeli mamy akwarium 200l w którym za rzadko podmieniamy wodę i hodujemy tam Apistogramma to wiele młodzików zatrzyma się ze wzrostem mając 1-2cm, ale będąc dalej proporcjonalnymi- one mogą być nawet rok tak małe, a po przeniesieniu do nowego zbiornika w moment nadrobią długość.
I tutaj pytanie czy to jest coś nienaturalnego i szkodliwego, że jak mamy mniejszy zbiornik, albo parę która szybko zabierze się do tareł i na to przeznaczy energię zamiast na wzrost w okresie gdy jest on najszybszy to otrzymamy ryby które nie osiągną maksymalnych możliwych rozmiarów. Kolejna sprawa, w jednym miocie możemy mieć ryby które osiągną w takich samych warunkach różne rozmiary- i to też nie jest nic dziwnego, jak rodzą się trojaczki u ludzi to nikt się nie dziwi, że w wieku 21 lat każdy chłopak nie dobił do 2m wysokości.
Mamy populacje skarłowaciałych karasi w zbiornikach z kwaśną wodą w Polsce- tam chodzi o kwestie dostępności pokarmu i optymalnego pH dla enzymów trawiennych. To nie jest tak, ze tylko w akwariach ryby karłowacieją. Chociaż akurat w akwariach ryby rzadko kiedy karłowacieją z powodu braku wystarczającej ilości kalorii w diecie.
"Rzadkie pielęgnice odchowuje się dwa razy, pierwszy i ostatni"