12-10-2011, 22:20 PM
Dziękuję Wszystkim za wyczerpujące informacje, także w imieniu początkujących akwarystów, którym ta wiedza zaoszczędzi wielu dociekań (w szczególności w konfrontacji ze sprzedawcami wciskającymi żywego rurecznika lub ochotkę).
Ale temat jest tak wdzięczny, że warto go pociągnąć dalej. Mianowicie jako hodowca, czyli ten który oddaje młode ryby do hurtowni, skąd następnie trafiają do akwariów domowych, powinienem ryby przyzwyczajać do karm, którymi z wielkim prawdopodobieństwem będą karmione w przyszłości. Ochotki (nawet mrożonej) nie kupuję już od dwóch dekad. Czy substytutem może być ochotka sztucznie hodowana?
Dla Rufusa,
Artemią skarmiam dopóki ryby ją widzą, jeśli mam akurat jej nadmiar (czasami, choć rzadko, tak bywa).
Ale temat jest tak wdzięczny, że warto go pociągnąć dalej. Mianowicie jako hodowca, czyli ten który oddaje młode ryby do hurtowni, skąd następnie trafiają do akwariów domowych, powinienem ryby przyzwyczajać do karm, którymi z wielkim prawdopodobieństwem będą karmione w przyszłości. Ochotki (nawet mrożonej) nie kupuję już od dwóch dekad. Czy substytutem może być ochotka sztucznie hodowana?
Dla Rufusa,
Artemią skarmiam dopóki ryby ją widzą, jeśli mam akurat jej nadmiar (czasami, choć rzadko, tak bywa).
Pozdrawiam,
Darek
Darek