17-10-2016, 23:23 PM
18-10-2016, 10:03 AM
(17-10-2016, 21:34 PM)filas napisał(a): [ -> ]Mnie tam ten piaskowiec nie przeszkadzał ale teraz też jest ładnie.Rysiek na pewno się tu rozpisze ale powiem tylko, że niestety hipertrofia (przerost) warg ulega zanikowi w akwarium nawet u dzikich osobników A. labiatus Niestety nie jest to jeszcze tak utrwalona cecha jak u wspomnianych przez Ryśka ryb z afrykańskich Wielkich Jezior.
Z czego wynika ten brak dostępności ryb z "warami Angeliny"? Mnie się wydają dużo fajniejsze. Może w akwariach z każdym kolejnym pokoleniem wargi zanikają? Nie znam gatunku, chętnie posłucham
18-10-2016, 10:09 AM
A ten przerost to wynika z czego? Cechy u ryb dominujących? Czy jakieś przystosowanie do pobierania określonego pokarmu?
18-10-2016, 10:12 AM
Tak, podobnie jak u ryb z Malawi/Tangi/Wiktorii te "usteczka" służą do wyciągania insektów spomiędzy skał - wargi działają jak uszczelka i ryba może wyssać ofiarę z jej kryjówki.
Jak się spojrzy na np. labiatusa i citrinellusa z góry to widać też różnicę w kształcie głowy - labiatus ma ją spiczastą (ten sam cel co wargi) a citrinellus zaokrągloną.
Jak się spojrzy na np. labiatusa i citrinellusa z góry to widać też różnicę w kształcie głowy - labiatus ma ją spiczastą (ten sam cel co wargi) a citrinellus zaokrągloną.
Rysiek
18-10-2016, 17:53 PM
Wyjaśnień jednogłośnych na ten temat nie ma i jest kilka spekulacji na ich temat.
Istnieje kilka możliwych wyjaśnień tych różnic. Jeziora nie są identyczne, we wszystkim.
Jak wspomniał Piotr jest tak że "wargi" są do czegoś potrzebne i dlatego się wykształciły u tych ryb które cały czas ich używają w specyficzny sposób.
Wysysają pokarm ze szczelin pomiędzy kamieniami, skalami gdzie są pochowane robaki.
Znajdują się tam receptory zapachowo-węchowe co pomaga im lokalizować i "wywęszyć" zdobycz ... tu nawet polują na kraby.
Stąd bardzo moce zęby gardłowe u nich. Tego doświadczyłem sam Wy pewenie też czasem jak mieliście większe gatunki.np. Astronotus ocellatus.
Podaję przykłady 100% które miałem sam nie gdzieś wyczytane czy zasłyszane.
Jak podawałem pokarm w granulacji np.3-4mm czy tam 5mm Dainichi czy NatureFood po pobraniu przez rybę do pyska słyszy się często charakterystyczne odgłos rozgniatania tegoż granulatu.
Nawet w palcach miażdżąc go paznokciem jest ciężko, a nawet wręcz niemożliwe by go rozgnieść.
One robią to jakby jadły popcorn
Nie tylko usta, ale wąska głowa która może się wcisnąć pomiędzy szczeliny. Dochodzi do tego jeszcze kształt zębów u jednych z grubymi ustami są wąskie u drugich w innym jeziorze są szerokie.
Niektóre jeziora mają większą różnorodność siedlisk dla pielęgnic z przystosowaniem się na inną np. "kolekcję" zwierząt na które polują, inne nie.
Aha, jeszcze jedno na koniec ...no pewnie trochę tu by się jeszcze napisało, ale czytając i tłumacząc prace tego co robią badacze nie jest tak łatwo.
Usta namiętne są jeszcze jednym ze sposobów ochrony. Są to jeziora powulkaniczne , kraterowe więc skały są w nich przeważnie ostre. I stąd też duże usteczka
Istnieje kilka możliwych wyjaśnień tych różnic. Jeziora nie są identyczne, we wszystkim.
Jak wspomniał Piotr jest tak że "wargi" są do czegoś potrzebne i dlatego się wykształciły u tych ryb które cały czas ich używają w specyficzny sposób.
Wysysają pokarm ze szczelin pomiędzy kamieniami, skalami gdzie są pochowane robaki.
Znajdują się tam receptory zapachowo-węchowe co pomaga im lokalizować i "wywęszyć" zdobycz ... tu nawet polują na kraby.
Stąd bardzo moce zęby gardłowe u nich. Tego doświadczyłem sam Wy pewenie też czasem jak mieliście większe gatunki.np. Astronotus ocellatus.
Podaję przykłady 100% które miałem sam nie gdzieś wyczytane czy zasłyszane.
Jak podawałem pokarm w granulacji np.3-4mm czy tam 5mm Dainichi czy NatureFood po pobraniu przez rybę do pyska słyszy się często charakterystyczne odgłos rozgniatania tegoż granulatu.
Nawet w palcach miażdżąc go paznokciem jest ciężko, a nawet wręcz niemożliwe by go rozgnieść.
One robią to jakby jadły popcorn
Nie tylko usta, ale wąska głowa która może się wcisnąć pomiędzy szczeliny. Dochodzi do tego jeszcze kształt zębów u jednych z grubymi ustami są wąskie u drugich w innym jeziorze są szerokie.
Niektóre jeziora mają większą różnorodność siedlisk dla pielęgnic z przystosowaniem się na inną np. "kolekcję" zwierząt na które polują, inne nie.
Aha, jeszcze jedno na koniec ...no pewnie trochę tu by się jeszcze napisało, ale czytając i tłumacząc prace tego co robią badacze nie jest tak łatwo.
Usta namiętne są jeszcze jednym ze sposobów ochrony. Są to jeziora powulkaniczne , kraterowe więc skały są w nich przeważnie ostre. I stąd też duże usteczka
18-10-2016, 19:53 PM
Porównajcie sobie dodatkowo:
Lobochilotes labiatus (Tanganika)
Haplochromis chilotes (Wiktoria)
Placidochromis Milomo (Malawi).
Ciekawe, że ryby o tak podobnych, charakterystycznych "ustach" żyją w różnych miejscach na świecie. Siła przystosowań pokarmowych.
Lobochilotes labiatus (Tanganika)
Haplochromis chilotes (Wiktoria)
Placidochromis Milomo (Malawi).
Ciekawe, że ryby o tak podobnych, charakterystycznych "ustach" żyją w różnych miejscach na świecie. Siła przystosowań pokarmowych.
18-10-2016, 20:28 PM
(18-10-2016, 19:53 PM)bernard napisał(a): [ -> ]Porównajcie sobie dodatkowo:Konwergencja to jedno z moich ulubionych zjawisk w ewolucji
Lobochilotes labiatus (Tanganika)
Haplochromis chilotes (Wiktoria)
Placidochromis Milomo (Malawi).
Ciekawe, że ryby o tak podobnych, charakterystycznych "ustach" żyją w różnych miejscach na świecie. Siła przystosowań pokarmowych.
Rysiek
20-10-2016, 17:21 PM
(18-10-2016, 19:53 PM)bernard napisał(a): [ -> ]Porównajcie sobie dodatkowo:
Lobochilotes labiatus (Tanganika)
Haplochromis chilotes (Wiktoria)
Placidochromis Milomo (Malawi).
Ciekawe, że ryby o tak podobnych, charakterystycznych "ustach" żyją w różnych miejscach na świecie. Siła przystosowań pokarmowych.
Jest chyba.... nawet nie chyba tylko na pewno więcej tych wargaczy "Angelina Jolie"
Chilotilapia euchilus Malawi
Protomelas ornatus czasami jako lobochilus Malawi
Protomelas "mbenji thick lip" Malawi
Co do centrasów to mianowicie Amphilophus labiatus najprawdopodobniej zamieszkują nie tylko jezioro Nikaraguańskie i Masaya, ale i być może inne.
Nie zostało to jednak jeszcze do końca potwierdzone. Myślę, że to kwestia czasu która szybko się wyjaśni.
(18-10-2016, 20:28 PM)piotrK napisał(a): [ -> ](18-10-2016, 19:53 PM)bernard napisał(a): [ -> ]Porównajcie sobie dodatkowo:Konwergencja to jedno z moich ulubionych zjawisk w ewolucji
Lobochilotes labiatus (Tanganika)
Haplochromis chilotes (Wiktoria)
Placidochromis Milomo (Malawi).
Ciekawe, że ryby o tak podobnych, charakterystycznych "ustach" żyją w różnych miejscach na świecie. Siła przystosowań pokarmowych.
Nic nie gadaj, bo normalnie cały czas siedzę w tym kraterze Amphilophus'ów
20-10-2016, 22:20 PM
(18-10-2016, 17:53 PM)Rysiek napisał(a): [ -> ]po pobraniu przez rybę do pyska słyszy się często charakterystyczne odgłos rozgniatania tegoż granulatu.
Mam to samo z Oskarami, swietny dzwiek
Akwarium bajeczne :-)
Rysiek
24-10-2016, 18:04 PM
Przedstawię kilka moich skromnych nie całych trzy miesięcznych spostrzeżeń, na temat "pchły"(jak dla mnie bo do tej pory miałem ryby większe kilkudziesięciokrotnie) ta jest jak kapsel od piwa
Mam akwarium jakie mam i większe nie będzie. Dobrze nie dobrze nie wiem, czy to w tym przypadku który opisze ma(miało) znaczenie.
Mowa o Amatitlania nigrofasciata małych pielęgnicach z charakterem i to rodem chyba z piekła kraterów, gdzie często żyją
Na początku wydawało mi się, że w tak obszernym akwarium znajdą sobie miejsce bez problemu 3-4 pary tychże ryb.
I tak się stało do czasu... kiedy nie zaczęły pojawiać się pierwsze trupy.
Z dziesięciu ryb dobrały się 4 pary i miały w zasadzie cały zbiornik dla siebie. Mnóstwo kryjówek kamieni, drewna itd.
Kiedy zaczęły padać mi Hypsophrys nicaraguensis 7-8cm zacząłem się zastanawiać co może być przyczyną. Wodę i jedzenie wykluczyłem od razu.
Niczym XIX-wieczny Londyn mgła spowiła moje akwarium.
Kiedy rankiem obok gniazda zebr leżały na w pół zjedzone resztki nikaraguańskiej.
Od razu pomyślałem, że w nocy musiała tam nie chcący wpłynąć i została dotkliwie poturbowana lub prawie zabita.
Po krótkich dziennych obserwacjach, ale dający już wiarygodny pogląd co mogło być przyczyną tych zgonów. Stwierdziłem że tak chyba jest.
Co drugi dzień praktycznie trup....co jest caman
Z 10sztuk Hypsophrys nicaraguensis nie ostała mi się ani jedna. Wyeliminowanie tym diabłom, nikaraguańskiej zajęło około dwóch tygodni
Wszystkie prawie zostały, albo znalezione martwe, do połowy zjedzone ( tu przez inne ryby...normalne z punktu dodatkowego posiłku ) lub całkowicie oskubane do ości
Dwie, trzy sztuki które wyłowiłem prawie w stanie agonalnym miały małe ciemne miejsca na ciele jakby wcześniej dostały łomot.
To tym bardziej potwierdziło moje wcześniejsze przypuszczenia...a myślałem że to P.dovii (ale one póki co same spieprzają czasami jak je pogoni samica zebry ona 6cm, dovii 13cm)
W tym samym czasie doszły dwa trupy Amphilophus citrinellus 5cm. Dwa samce 8-9cm Amatitlania nigrofasciatum i dwie samiczki 6cm.
2-3 dni temu żywota w biały dzień dokończył samiec który dzielnie o ponad miesiąca pilnował swoich młodych z partnerką.
Jej przez 1-2 dni nie widziałem aż pojawiała się w tym samym miejscu tz. przy przedniej szybie, gdzie razem z partnerem pilnowały i odchowywały swoje młode.
Nie była sama, ale z ponad 30-dniowym potomstwem który ma już 1cm w liczbie ok.10-12sztuk i ma się dobrze.
Nie przepuszczałem wcześniej, że tak małe pchły w tak obszernym jak na nie zbiorniku mogą jeszcze tak kozaczyć
Nie robią innym rybom teraz już żadnej krzywdy (nauczyły się) poza lekkim przeganianiem.
Bardzo ciekawe ryby do obserwacji i to bardzo.
Opiekuńcze, i charakterne są z pewnością. Nie jestem pewien co będzie dalej z nimi.
Bo skoro już przez tak krótki okres czasu pokazały co potrafią to ...
Na razie dwie pary mają młode pilnują i jest względny spokój miedzy nimi.
Samiczka która ma małe jest sama tak więc sporo nie raz musi się na obracać w koło, aby dopilnować swoje potomstwo...hmm radzi sobie na pewno, ale łatwiej nie jest niż z samcem wiadomo.
A i czasami P.managuensis i P.dovii z góry patrzą jak coś się małego rusza na piasku. Ataki już były i to celne. No, ale niech korzystają i drapole też z tego.
W zachowaniu dorosłe Amphilophus były dużo bardziej wyważone w niż te pchły. Nawet podczas odchowywania małych.
Dlatego pisałem kilka postów wcześniej "mały też potrafi" i to dosłownie. Nic nie stoi na przeszkodzie żeby rządzić w grubo ponad 1000 litrowym baniaku
Pchły potrafią zajść za skórę nie jednemu
Pchła
[attachment=28115]
Mam akwarium jakie mam i większe nie będzie. Dobrze nie dobrze nie wiem, czy to w tym przypadku który opisze ma(miało) znaczenie.
Mowa o Amatitlania nigrofasciata małych pielęgnicach z charakterem i to rodem chyba z piekła kraterów, gdzie często żyją
Na początku wydawało mi się, że w tak obszernym akwarium znajdą sobie miejsce bez problemu 3-4 pary tychże ryb.
I tak się stało do czasu... kiedy nie zaczęły pojawiać się pierwsze trupy.
Z dziesięciu ryb dobrały się 4 pary i miały w zasadzie cały zbiornik dla siebie. Mnóstwo kryjówek kamieni, drewna itd.
Kiedy zaczęły padać mi Hypsophrys nicaraguensis 7-8cm zacząłem się zastanawiać co może być przyczyną. Wodę i jedzenie wykluczyłem od razu.
Niczym XIX-wieczny Londyn mgła spowiła moje akwarium.
Kiedy rankiem obok gniazda zebr leżały na w pół zjedzone resztki nikaraguańskiej.
Od razu pomyślałem, że w nocy musiała tam nie chcący wpłynąć i została dotkliwie poturbowana lub prawie zabita.
Po krótkich dziennych obserwacjach, ale dający już wiarygodny pogląd co mogło być przyczyną tych zgonów. Stwierdziłem że tak chyba jest.
Co drugi dzień praktycznie trup....co jest caman
Z 10sztuk Hypsophrys nicaraguensis nie ostała mi się ani jedna. Wyeliminowanie tym diabłom, nikaraguańskiej zajęło około dwóch tygodni
Wszystkie prawie zostały, albo znalezione martwe, do połowy zjedzone ( tu przez inne ryby...normalne z punktu dodatkowego posiłku ) lub całkowicie oskubane do ości
Dwie, trzy sztuki które wyłowiłem prawie w stanie agonalnym miały małe ciemne miejsca na ciele jakby wcześniej dostały łomot.
To tym bardziej potwierdziło moje wcześniejsze przypuszczenia...a myślałem że to P.dovii (ale one póki co same spieprzają czasami jak je pogoni samica zebry ona 6cm, dovii 13cm)
W tym samym czasie doszły dwa trupy Amphilophus citrinellus 5cm. Dwa samce 8-9cm Amatitlania nigrofasciatum i dwie samiczki 6cm.
2-3 dni temu żywota w biały dzień dokończył samiec który dzielnie o ponad miesiąca pilnował swoich młodych z partnerką.
Jej przez 1-2 dni nie widziałem aż pojawiała się w tym samym miejscu tz. przy przedniej szybie, gdzie razem z partnerem pilnowały i odchowywały swoje młode.
Nie była sama, ale z ponad 30-dniowym potomstwem który ma już 1cm w liczbie ok.10-12sztuk i ma się dobrze.
Nie przepuszczałem wcześniej, że tak małe pchły w tak obszernym jak na nie zbiorniku mogą jeszcze tak kozaczyć
Nie robią innym rybom teraz już żadnej krzywdy (nauczyły się) poza lekkim przeganianiem.
Bardzo ciekawe ryby do obserwacji i to bardzo.
Opiekuńcze, i charakterne są z pewnością. Nie jestem pewien co będzie dalej z nimi.
Bo skoro już przez tak krótki okres czasu pokazały co potrafią to ...
Na razie dwie pary mają młode pilnują i jest względny spokój miedzy nimi.
Samiczka która ma małe jest sama tak więc sporo nie raz musi się na obracać w koło, aby dopilnować swoje potomstwo...hmm radzi sobie na pewno, ale łatwiej nie jest niż z samcem wiadomo.
A i czasami P.managuensis i P.dovii z góry patrzą jak coś się małego rusza na piasku. Ataki już były i to celne. No, ale niech korzystają i drapole też z tego.
W zachowaniu dorosłe Amphilophus były dużo bardziej wyważone w niż te pchły. Nawet podczas odchowywania małych.
Dlatego pisałem kilka postów wcześniej "mały też potrafi" i to dosłownie. Nic nie stoi na przeszkodzie żeby rządzić w grubo ponad 1000 litrowym baniaku
Pchły potrafią zajść za skórę nie jednemu
Pchła
[attachment=28115]