Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Tahuantinsuyoa macantzatza
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13
Coś narobił ???
Dołożyłem korzeń, niestety dla ryb, albo źle obrobiłem, albo nie nadający się do akwarium.....
Szkoda pary, jeden + to lekcja na przyszłość,,,,a ja czekam dalej na paczkę z mikrusami Big Grin
Mikrusami czy trupkami? Tongue wszystko w swoim czasie Wink
Byle aby ogonem ruszały Big Grin
Zośka co tam u moich ulubieńców ??? opuszczasz się !Wysmiewacz
Spoko baniak . 
(17-02-2014, 13:29 PM) reeadon napisał(a): [ -> ]Zośka co tam u moich ulubieńców ??? opuszczasz się !Wysmiewacz
No mają się dobrze. Tylko że na czas teraźniejszy nie u mnie. Jak się pozbieram to do nich wrócę, bo są w rodzinie Wink a już tęsknię za nimi. 
Witam, powróciłem do tego gatunku, czas jakiś temu. Poprzednio P. leopoldii zaślepiło mnie zupełnie, a połączenie to było nie właściwe. Zakupiłem sześć sztuk, w sklepie mieli mmnie dosyć bo starałem się wybrać trzy samice i trzy samce, co i tak nie wyszło chyba do końca. A kałua przy akwarich i nie zadowolona mina sprzedawców do dziś mi się śni po nocach Tongue Stu procentowych samców jest dwóch, samica jedna. Oba z nią podchodziły do tarła. Mam 95% pewnści co do drugiej samicy, zaczeła zaloty do samca, zobaczymy co z tego wyjdzie. Jako ciekawostke powiem że największy samiec w sklepowym akwarium miał guza naczole, po wpuszczeniu do mojego akwarium, ten guz zmalał, a nawet znikł. Pewnie za sprawą innego samca który go przerósł. Ale u którego takiego guza nie ma.
Z najwiekszym samcem samica podchodziła do tarła dwókrotnie bez rezultatów. Zawsze to kończyło sie na ikrze, która została nie upilnowana i zjedzona przez Crenicichle. Po wszystkim wiadomo , samiec ganiał samice i znowu to samo.
O samiczke postarał sie gościu co stracił guza. Tym razem tarło się udało, upilnowały ikre, upilnowały larwy i pilnuja młode Smile Ikra jak to u tego gartunku jest skałdana na ruchomych przedmiotach, liściach, patykach itp. U mnie wykorzystały do tych celów kawałek kory, z którą wędrowały po akwarium. Po około 36h samica pobierała larwy do pyska, jako pierwsza. Przez okres kilku dni, wymieniali sie inkubacją, dzień po dniu. W tym czasie inkubująca ryba zostawała w zaszadzie sama, gdzieś sie chowając. A druga normalnie pływała i żerowala. Gdy mlode zaczeły samowolnie pływać i są wypuszczane na spacery, obydwoje rodziców zajmuje sie pilnowaniem. W razie zagrożenia chowaja je do pyska, czy to razem po części, czy która jest bliżej. Zwykle to samica jest bliżej Tongue a samiec osłania swoja rodzinke. Para jest młoda i popełnia blędy, naprzykład w porze karmienia zdarza im się zapomnieć o młodych i nikt w tedy sie nie opiekuje Tongue Ale generalnie idzie im to całkiem nieźle. Młode widze widze dopiero od trzech dni i za każdym razem jak chce je nagrać to znikają w pyskach rodziców. Więc tylko krótki filmik pary.

Prywatny Wink
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13