Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: 112 l z barwniakami i dylemat
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
Dziś w robocie miałem trochę wyjazdów i przy okazji obskoczylem kilka okolicznych zoologow. I jest masakra. W zasadzie nie prowadzą papu dla narybku.  O artemi do wylęgu  to czasem nawet nie słyszeli. Boże gdzie ja mieszkam. Na szczęście przecinki jakoś sobie radzą i coś chyba jedzą, bo minoł tydzien od wyplyniecia i zyją. Spróbowałem dziś wrzucić żółtko jajka..... malutki kawałeczek A zrobiła się zadyma od drobinek w całym akwa. Mam nadzieję że rybki jakoś to pozjadaja i z woda nic się złego nie stanie. Chyba odpuszczę sobie dokarmianie. A z mrozonek kiedy i co będą w stanie zjeść?
Artemii do wylęgu nie kupuje się w sklepach, tylko na allegro Big Grin
(15-12-2019, 09:47 AM)piotrK napisał(a): [ -> ]Artemii do wylęgu nie kupuje się w sklepach, tylko na allegro Big Grin

A takie coś jak Artemia - liofilizowane larwy solowca w postaci sprasowanych kostek były by dobre ? Wiem że przemawia przeze mnie lenistwo ale w tym okresie przed świętami z racji pracy mam mało czasu i wykluwanie może mi nie wyjść.
Ja bym polecił może spróbować karmić mrożonym oczlikiem. IT ma to w swojej ofercie. Pokarm bardzo drobny.
Udało mi się dziś dostać JBL Mobil Fluid Artemia. Mam nadzieję że zda egzamin i posmakuje maluchom. 
Macie jakieś doświadczenia z tym pokarmem ? 
Dam im jeszcze czasem zawiesiny z żółtka jak dotychczas. 
Trochę się o nich martwię bo samiec przestał się nimi interesować i bije się z samicą i nie wiem czy sama zdoła je upilnować.
(17-12-2019, 22:39 PM)Goran napisał(a): [ -> ]Udało mi się dziś dostać JBL Mobil Fluid Artemia. Mam nadzieję że zda egzamin i posmakuje maluchom. 
Macie jakieś doświadczenia z tym pokarmem ? 
Dam im jeszcze czasem zawiesiny z żółtka jak dotychczas. 
Trochę się o nich martwię bo samiec przestał się nimi interesować i bije się z samicą i nie wiem czy sama zdoła je upilnować.

U mnie samiec (2 razy większy od samicy) był przez nią skutecznie przeganiany mniej więcej trzeciego dnia po tym, jak maluchy zaczęły swobodnie pływać. Doszło do tego, że siedział wciśnięty między szybę a filtr a pozycji pionowej i dosłownie bał się wykonać jakikolwiek ruch. Najpierw przegrodziłem akwarium siatką ogrodniczą, potem odłowiłem. Było to b. dziwne gdyż przez pierwsze dni ryby zgodnie pilnowały potomstwa, prawdopodobnie para była nie do końca dobrana i stąd niesnaski. Maluchy ostatecznie przeżyły mniej więcej w 70% początkowego stanu liczbowego.
U mnie nie jest to regularna wojna A raczej mały kryzys spowodowany różnicą zdań na temat współżyciaSmile Samiec chyba chciał by kolejnego tarła a samica próbuje mu wytłumaczyć że jeszcze nie Smile
Wyczytałem że rodzice przestają się interesować młodymi po około miesiącu. Czy maluchy będą wtedy na tyle duże że mogę je zostawić w zbiorniku ogólnym czy powinienem już szykować drugi baniak żeby je odłowić? Na razie mija 2 tydzień odkąd zaczęły pływać i mają jakieś 5 mm.
To zależy od tego ile chcesz odchować, wszystkie, czy część. Barwniaki nie przechodzą bezpośrednio od opieki do mordowania dorosłego narybku, ale na pewno z czasem w ogólnym akwa będą się redukować. No i im większe ryby tym są sprytniejsze i może być trudniej je odłowić.
(21-12-2019, 12:43 PM)piotrK napisał(a): [ -> ]To zależy od tego ile chcesz odchować, wszystkie, czy część. Barwniaki nie przechodzą bezpośrednio od opieki do mordowania dorosłego narybku, ale na pewno z czasem w ogólnym akwa będą się redukować. No i im większe ryby tym są sprytniejsze i może być trudniej je odłowić.

Dorosłe nie wyglądają mi na kilerów ( choć drugą parę ganialy ostro  ) resztę obsady tylko odganiają teraz. Bardziej zastanawiałem się czy młode będą na tyle duże po miesiącu żeby nie zostały zjedzone przez kiryski lub razbory klinowe bez pomocy rodziców.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7