• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: [450] Podmyte korzenie

#1
Chciałbym przedstawić Wam swój baniak oraz historię jego powstania - liczę na Wasze sugestie i opinie.

Inspiracja dla takiej aranżacji były podmyte korzenie lasu z Amazonii.

Na początek trochę opisu i historii z zakładania:

Wymiary: 150x50x60 cm (standardowe 450 litrów z Diversy)
Filtracja: obecnie Eheim 2180 z dwoma prefiltrami z korpusów narurowych ze sznurkami 100 mikronów
Ogrzewanie: z filtra, grzałka 500W
Oświetlenie: standardowa plastikowa pokrywa Wromaka przerobiona z 2x36W na 1x36W (przyciemniony środek świetlówki)
Podłoże: piasek EBI
Dekoracje: korzenie, tło z czarnego strecza
Woda: akwarium zalane kranówką, od paru tygodni do podmian cotygodniowych (ok 60-70 litrów) 100% RO
Rośliny: Vallisneria spiralis, Vallisneria gigantea, Echinodorus Glu, Echinodorus amazonicus, Pistia stratiotes, Echinodorus magdalensis
Zwierzęta:
11 x Kirysek spiżowy
10 x Altum Peru
5 x Ślimaki Military Helmet

Parametry:
temperatura 25-26 stopni
NO2 = 0
NO3 = 0
pH = 6,8
kH = 2

Plan postawienia większego akwarium niż poprzednie (126 litrów) siedział w głowie już dawno, dopiero zmiana mieszkania pozwoliła na to. Miałem w planie 720 litrów, jednak obawiając się kosztów utrzymania postanowiłem postawić na razie 450 litrów.

Zaczęło się od wyboru miejsca na akwarium - sypialnia odpadała (wiadomo filtracja mogła hałasować), salon byłby ok, ale tam jest miejsce na większy baniak (no i trochę obawiałem się remontu salonu), został jeszcze jeden pokój, w którym miałem w zasadzie tylko komputer i parę rupieci (czyli tak naprawdę był niewykorzystany). Minusem jedynie było to, że był dosyć długi, ale wąski. No ale koniec końców po różnych przymiarkach wybrałem miejsce właśnie w tym pokoju.

Następnie zacząłem od przygotowania miejsca pod akwarium - chciałem zrobić to porządnie, więc trochę mi to zajęło Smile
Po ściągnięciu paneli (które wydawały mi się dziwnie powybrzuszane), moim oczom ukazała bardzo nierówna i krzywa posadzka pokryta płytkami PCV. Na długości 2 metrów było miejscami do 4 cm różnicy. Pomyślałem więc, że skuję ją do zera w miejscu gdzie stanie akwarium i ten fragment zrobię na nowo. W międzyczasie moja mama, która prawie całe życie spędziła w biurze projektowym, dowiedziała się o moim pomyśle z nowym akwarium i zapytała o opinie architekta oraz konstruktora. Oboje jednoznacznie stwierdzili, że nie mogę sobie tak postawić takiego ciężaru, bez wzmocnienia podłogi. Na nic były tłumaczenia, że to blok z płyt żelbetowych, że przecież inni tak mają i jest dobrze, że te normy są przewymiarowane. Aby jednak dać mi rozwiązanie tego problemu, prosili o plany bloku. No więc podjechałem do administracji i poprosiłem o takowe (tłumacząc, że widzę że mi sufit pęka na łączeniu płyt i nie chcę czegoś takiego samego zrobić sąsiadowi stawiając coś ciężkiego). Poszło gładko, plany ładne i czytelne (zresztą to wielka płyta z końca lat 80-tych). Architekt i konstruktor po analizie planów podali podobne rozwiązania - generalnie chodziło o to, żeby podłożyć pod akwarium ceowniki (wyliczyli różne ich ilości w zależności od rozmiaru). No i nie bez znaczenia było ich umiejscowienie i osadzenie. Biegną po przekątnej akwarium, z jednej strony opierając się na belce stropowej, z drugiej strony wchodzą pod ścianę. Konstruktor zrobił profesjonalny rysunek, architekt powiedział że pod takim czymś może się sam podpisać (w razie pytań administracji o taką modyfikację). Ceowniki zostały zabetonowane, a nad nimi miała być jeszcze wylewka min 5 cm.
A że podłoga w całym pokoju była krzywa, więc poszedłem na całość i skułem wszystko do gołej płyty. Przy okazji wymieniłem instalację elektryczną (przewody były pierwotnie pod wylewka), okno (wolałem to zrobić od razu przy okazji tego remontu) no i przez te koszty start baniaka się opóźniał.

W końcu jakoś mogłem zamówić szkło - stelaż metalowy czekał już od dawna. Co do stelaża to żałuję trochę 2 rzeczy - machnąłem ręką na to, że wzmocnienia poprzeczne w środku nie są 2 a jedno (wtedy filtr stałby na środku), no i że nie sprawdziłem przy dostawie że to środkowe wzmocnienie wystaje ok. milimetra powyżej reszty (czyli pod środkiem akwarium jest wybrzuszenie). No i zamówiłem stelaż wysoki na 72 cm, w rzeczywistości mógłby być tak z 3 cm niższy (nie wiedziałem na początku jak poradzę sobie z filtracją pod zbiornikiem). Za to teraz jest komfort, bo miejsca jest sporo. Nie wszystkie rzeczy przemyślałem do końca, bo np. przygotowałem miejsca do przykręcanie płyt bocznych, ale nie brałem pod uwagę pleców, które teraz utrzymują mi korpusy narurowe.
Na stelaż poszła płyta 2x18 mm, którą dodatkowo pomalowałem lakierem jachtowym - i dobrze że to zrobiłem, bo widzę jak teraz woda woda spływa czasem po szybie i akurat ląduje pod matą. Śmierdziało bardzo (malowałem to przez zimę w małym pokoju w bloku) ale warto było. Niby było jakieś zabezpieczenie łaczenia płyty z okleiną, ale moim zdaniem słabo to wyglądało. Pod zbiornik poszła mata 10 mm która wyrównała to wybrzuszenie ze środka (jest w tym miejscu nieco bardziej ściśnięta).

Potem przyjechało szkło - po złych doświadczeniach z Wromakiem, spróbowałem z Diversy. Po napełnieniu zbiornika do pełna zauważyłem u góry na klejeniach jakby pojawiały się tam pęcherzyki powietrza. Działo się tak jedynie gdy nalewałem powyżej 3/4 wysokości. Trochę się przestraszyłem, szybko szukałem odpowiedzi na forach - jak widać nie byłem odosobnionym przypadkiem z takim problemem. Wysłałem nawet zdjęcia do Diversy - powiedzieli, że jeśli chcę to mogą bez problemu mi wymienić zbiornik, jednocześnie potwierdzając że nie ma to wpływu na bezpieczeństwo akwarium. Nie zdecydowałem się jednak na to (już samym problemem było wniesienie i transport takiego zbiornika do mojego pokoju). Po paru podmianach problem zniknął sam.

Szkło już było, pozostało pytanie co będzie w nim mieszkało. Były pomysły na jakieś ławice kąsaczowatych, parę pawiookich, skalary. No i w końcu zdecydowałem się właśnie na żaglowce.

W międzyczasie w akwarium pojawił się piasek, woda, pływało w nim parę molinezji, potem doszły kirysy, miałem czas podejść fajne moim zdaniem korzenie i zająć się ich przygotowaniem - czyli generalnie akwarium dojrzewało. W międzyczasie nauczyłem się paru rzeczy - między innymi to, że głowica Aquala Circualtor 2000 znacznie podgrzewa mi wodę, że nawet mając CO2 a nie mając miękkiej wody nie zbiję pH, że niektóre media filtracyjne podnoszą mi znacznie pH (siporax), że czasem ciężko wygonić pierwotniaki samym napowietrzaniem itd. (zresztą pisałem o tym w innych tematach).

Co do filtracji początkowo zastanawiałem się jeszcze nad sumpem oraz korpusami narurowymi napędzanymi pompą CO. Sump odpadł - i tak zostałyby mi chyba tylko pudełka przelewowe (raczej bałem się komina). Korpusy narurowe fajne rozwiązanie, obawiałem się jedynie że z moimi słabymi zdolnościami manualnymi rozszczelni mi się to i będzie problem. Padło na sprawdzone klasyczne rozwiązanie, czyli duży kubeł + filtr wewnętrzny.
Obecnie Eheima mam zasypanego w całości matrixem, na wloty mam korpusy narurowe ze sznurkami 100 mikronów wymieniane średnio co 2 tygodnie. Mogę powiedzieć, że takie rozwiązanie na razie się sprawdza (jako filtracja biologiczno - mechaniczna). Po ok. pół roku otwarłem filtr, prefiltr z gąbki był prawie jak nowy, jedynie włóknina miała inny kolor (ale podejrzewam że od korzeni, które początkowo bardzo barwiły wodę). Woda w filtrze była niemal krystalicznie czysta.
Miałem też głowice cyrkulacyjne Aquaela z gąbkami (testowałem różne gęstosci) - model 2000 podgrzewal mi wodę, za to skuteczność miał bardzo dobrą (nawet skręcony na minimum), model 1000 wydawał się byćw sam raz - jednak po dosadzeniu roślin nie mogłem znaleźć miejsca dla niego, wiec na razie akwarium hula bez niego.

Dopiero niedawno posadziłem pierwsze rośliny - jak widzę pistie raczej się nie utrzymają (mimo braku klapek w pokrywie, czasem i tak skrapla się tam chyba woda na nie), co do reszty nie wiem - żabienice jakby wypuszczały nowe listki, nurzaniec na razie wygląda że stoi w miejscu.A fajnie jakby jeszcze trochę ruszył, albo dosadzę do tych dwóch kępek parę sztuk.

Całkiem też niedawno dopuściłem Altumy Peru - początkowo planowałem polować gdzieś w okolicy na F1 altumów lub manacapuru, jednak nie znalazłem - uznałem, że wystartuję z nimi, zobaczę co i jak i może wymienię obsadę w przyszłości.
Więc od 4 dni w zbiorniku oprócz kirysów pływa 10 małych skalarów (wysokość szacuje na ok. 7-8 cm). W sklepie pływały w akwarium dekoracyjnym koło wejścia, niezbyt dużym, na wodzie kranowej. Co mnie na razie dziwi, to to że są dość płochliwe - trzeba bardzo ostrożnie podchodzić do akwarium bo inaczej uciekając waląc głową o szyby. Co ciekawe, w tym akwarium w sklepie zachowywały się spokojnie, albo nie miały gdzie uciec tam po prostu. U mnie od razu uciekają w nurzańce. Liczę że jakoś się oswoją.

Początkowo myślałem jeszcze jeszcze nad jakąś ławicą kąsaczowatych - najlepiej żeby pływały ładnie w ławicy. Myślałem o zwinnikach blehera lub o neonach czerwonych (choć one podobno nie są zawsze tak stadne). Nie wiem czy dołożyć właśnie jeszcze jakieś stadko - jak skalary siedzą w nurzańcach, to akwarium praktycznie jest bez ruchu.

Parametry na razie w normie, NO3 możliwe że nieco się podniesie (po dołożeniu ryb), chociaż wątpię - podmieniam wodę z RO, filtr załadowany matrixem i parę roślin jest.
pH możliwe że jeszcze spadnie - być może podłącze starego małego classica 2213 wypełnionego torfem, lub zacznę próbować z kwasem solnym. Choć nie wiem, czy Altumy Peru wymagają jeszcze dużo niższego pH.

Poniżej fotki, także z przygotowań pokoju pod zbiornik.


Załączone pliki Miniatury
                                       
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#2
Wystrój typowy dla skalarów, nawet jakby ktoś nie przeczytał tej epopei to ze zdjęcia wywnioskuje że to pod te ryby zrobione szkło.

Talknięte z tapka.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#3
gratuluję podejścia do tematu - od początku do końca wszystko przemyślane. Wszystko wygląda fajnie, choć jeszcze dość czyściutko i poukładanie Smile
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#4
Można się zaczytać -profesjonalne podejście do tematu.
[Obrazek: diyWI0o.jpg]
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#5
(25-12-2016, 22:07 PM)tuptuś napisał(a): Wystrój typowy dla skalarów, nawet jakby ktoś nie przeczytał tej epopei to ze zdjęcia wywnioskuje że to pod te ryby zrobione szkło.

Talknięte z tapka.
Epopeja - to brzmi dumnie Smile A i tak parę rozdziałów pominąłem Smile

No w sumie tak, podobały mi się podobne aranże z korzeniami bardziej pionowymi niż leżącymi. W dodatku chciałem żeby ryby miały miejsce do pływania, także między korzeniami. Chociaż często bardziej przypomina mi baniak pod paletki.

Dzięki za miłe słowa. Na razie faktycznie może czegoś jeszcze brakuje - z jednej strony chcę przyciemnić jeszcze baniak, z drugiej większy las nurzańców fajnie by wyglądał.

No i zastanawiam się jeszcze nad zwiększeniem obsady - jakieś fajne stadne rybki na które można by patrzeć, gdy skalary medytują schowane w nurzańcach. No i jakoś je oswoić, żeby nie były tak bardzo płochliwe, ale w sumie pływają u mnie dopiero 5 dni.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#6
Skalary się oswoją, daj im trochę czasu, wrzuć pistie to im pomoże, jak chcesz jakąś ławicę to polecam C.strigata z 30 sztuk, bardzo fajne rybki do szczelnie! przykrytego akwarium.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#7
(26-12-2016, 17:58 PM)Łuka$z napisał(a): Skalary się oswoją, daj im trochę czasu, wrzuć pistie to im pomoże, jak chcesz jakąś ławicę to polecam C.strigata z 30 sztuk, bardzo fajne rybki do szczelnie! przykrytego akwarium.
W sumie też nad pstrążenicami początkowo myślałem - niestety mam już otwory wentylacyjne wycięte obudowie (są tam też miejsca na rurki filtrów), więc nie wiem czy nie chciałyby zmienić trybu życia na lądowy. No i nie wiem czy nie siedziałby tylko pod powierzchnią - chciałbym coś do toni, ewentualnie bliżej dna.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#8
W toni będziesz miał skalary jak podrosną, na dnie masz kiryski, ja bym wrzucił kilka gałązek i liści i dał jakieś apisto, no chyba że chcesz mieć takie sterylne jak masz teraz, a C.strigata nie siedzą cały czas przy powierzchni, wycięte otwory można czymś zatykać...
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#9
też myślę o topornicach, ale to faktycznie ryby pływający przy powierzchni. Z tyb pływających w toni i trzymających ławicę to polecam simulansy, tylko nie wiem, czy nie za małe do skalarów.U mnie są już 9 miesięcy i cały czas trzymają ławicę, choć też są płochliwe - jak podchodzę do zbiornika to kakadziaki wypływają i jedzą prawie z ręki i simulansy w żabienice. Ale tutaj też zapewne nie jest bez znaczenia to, że kakadu z hodowli na simulansy niby WFy.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#10
Ja jako rozpraszacze polecam zwinniki Blehera. Bardzo dobrze trzymają ławicę, nie są płochliwe. Pływają głównie w środkowej części akwarium - przy dnie i przy powierzchni pływają głównie wtedy, gdy dojadają resztki po karmieniu Wink Dodatkowo są dość duże, więc chyba żaglowce nie dadzą im rady.
Jak miałem odkryte akwarium to tez lubiły sobie polatać (7 sztuk mi wyskoczyło), ale odkąd akwa jest przykryte (niespecjalnie szczelnie) to problemu nie ma Wink
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości