Liczba postów: 2,941
Liczba wątków: 115
Dołączył: Dec 2012
Reputacja:
21
Miałem Niki z siquia i niestety, ale siquia je zdominowały totalnie. Prawie zostały zabite. Nika miały po 9cm, siquia po jakieś 6-7. Być może jakbyś kupił parkę nika 15cm i malutkie siquia 2-3cm to wtedy by to jakoś działało, ale szczerze wątpię. Poza tym nika rośnie stosunkowo powoli, a siquia bardzo szybko dojrzewa i zaczyna zaprowadzać swoje porządki.
Siquia z Rocio i cutteri w jednym akwarium - miałem tak do niedawna - 150x50 dno - Amatitlania panuje nad wszystkimi rybami. Rocio blade, cutteri dzielnie walczyły, ale przegrywały. Po zabraniu siquia ww ryby miło się podzieliły szkłem.
Rocio z nika nie testowałem wśród dorosłych ryb. Było to w 2m i nika miały 3cm, a Rocio >10. W 120cm bym nie połączył tych ryb, nie mając zapasowego akwarium w domu (minimum 120cm dla jednych i drugich). Bardzo fajne połączenie to Rocio + cutteri, myrnae, nanoluteus, sajica. W przypadku nikaraguańskich to podobnie, ale już bym nie pchał tam cutteri. Mógłbyś dać HRP młodziutkie do podrośniętych nika. Warto kupić większe już nikaraguańskie niż 3 cm przy łączeniu ich z Cryptoheros.
Można spróbować też meeki dać z nikaraguańskimi - tutaj wszystkie ryby mogą być bardzo młode. Rocio z meeki źle współżyją. W 3 czy 4 różnych akwariach od 100cm do 200 - w żadnym meeki nie miały tarła u mnie dopóki nie rozdzieliłem ich z Rocio
Takie połączenie jako niedobre opisał też ktoś jakiś czas temu na jednej z grup FB.
Fajnie żyły ze sobą u mnie z Rocio jeszcze miodowe, które zdecydowanie wolą towarzystwo ryb równych lub większych sobie. Z nikami też powinny miodowe ładnie dać radę.
Pozdrawiam
Rafał
Tanganyika: 1100l, 900l
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 349
Liczba wątków: 47
Dołączył: Jul 2012
Reputacja:
1
Dzięki Soltarus za odpowiedź która w końcu na coś naprowadziła
A gdybym zrobił taką zamianę. Z jednego przerzucić dorosłą parę C.Sajica i połączyć ja z młodymi Rocio ? A w drugim zamiast C.Sajica dać młode Nikaraguańskie z Eliotami ?
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 2,941
Liczba wątków: 115
Dołączył: Dec 2012
Reputacja:
21
Sajica z Rocio te połączenie widzę
A nika z eliotami można spróbować, ale w baniaku powyżej 120cm. Eliota rośnie duża, a 120cm to minimum dla nika - samiec jest natarczywy mocno po tarle. U mnie parka nanoluteusów "broni" samicy w tym okresie. Atakując samca nika po tym jak wtargnie na ich teren zmniejszają ilość razów zadawanych przez niego.
Pozdrawiam
Rafał
Tanganyika: 1100l, 900l
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 349
Liczba wątków: 47
Dołączył: Jul 2012
Reputacja:
1
Zdecyduję się na to połączenie jednak Rocio + cutteri, myrnae, nanoluteus. Zależne to będzie który gatunek zdobędę
Może ktoś akurat pozbywa się młodzieży tych gatunków ?
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 172
Liczba wątków: 1
Dołączył: Jul 2014
Reputacja:
1
Jeśli zależy Ci na dwóch parkach - to czemu by nie dać np. 2 parek Amatitlania nigrofasciata? Układ jednogatunkowy też byłby super. Względnie dodać do tego jakieś towarzyszące, które mogą być też karmówką.
Central America
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 349
Liczba wątków: 47
Dołączył: Jul 2012
Reputacja:
1
Potrzebuję szybkiej odpowiedzi.
Możliwe że zdobędę dorosłą parę Niebieskołuskiej. Czy jeśli wpuszczę dorosłą a po jakimś czasie inny gatunek (prawdopodobnie młodzież) to będą jakieś zgrzyty?
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 1,170
Liczba wątków: 60
Dołączył: Sep 2011
Reputacja:
7
To bardzo możliwe, że zgrzyty będą. Dorosła para zajmie sobie cały baniak, potem wpuścisz im nowe ryby.. Nowi będą intruzami. Najłatwiej wpuszczać młodzież razem grupami. Najtrudniej do ryb dodawać kolejne. Możesz z tego wybrnąć inaczej, jeśli bardzo zależy Ci na tych rocio teraz. Możesz razem z nimi wpuścić zebry jakieś, byle jakie nawet, aby parka. A potem podmień zebry na docelowe ryby. To może się udać i teoretycznie szanse zwiększa. Ale to nie jest gwarancja, w CA tak łatwo nie ma
Masz jakieś pytania? Pisz na forum
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 1,377
Liczba wątków: 67
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
24
Możesz też wpuścić rocio, a kiedy kupisz drugi gatunek, rocio odłowisz i zmienisz aranżację w akwarium. Następnie wpuszczasz nowe ryby, a po jakimś czasie (zależnie od tego, jak długo ryby mogą być poza tym zbiornikiem) wpuszczasz także rocio.
To rozwiązanie wiąże się z dodatkowym stresem dla rocio, ale jeśli "nie masz innego wyjścia" ...
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 60
Liczba wątków: 6
Dołączył: Apr 2014
Reputacja:
0
Ja wpuszczalem rocio do juz doroslych zebr. Z czasem zaczely dominowac w coraz wiekszej czesci zbiornika. Gdy to rocio beda juz dorosle to raczej slabo to widze.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 1,170
Liczba wątków: 60
Dołączył: Sep 2011
Reputacja:
7
Zmiana aranżu to też dobry pomysł tylko kłopotliwy bo najlepiej wtedy wymienić większość dekoracji. Ryby pamiętają każdy kamień i samo ich przestawienie czasami nie wystarczy. Przerabiałam to u siebie wielokrotnie. Przykładowo cutteri po półrocznym pobycie w innym szkle, kiedy wróciły do swojego poprzedniego, jedynie przebudowanego inaczej, to i tak wytarły się na tym samym kamieniu, na którym tarły się wcześniej.
Jeśli chodzi o rocio, już pisałam o tym nie raz, to są ryby które z natury robią co chcą, nie przejmują się tym, że obok jakieś inne małe ryby mają terytorium. Połączenie ich z zebrami jest dobre bo zebry ogólnie się nie boją i umieją bronić swego. A kto nad kim bardziej dominuje to już wychodzi różnie. Nie raz widziałam jak "zebrowate" zabierają większość terytorium a dorosłe rocio mają jedynie mały skrawek. Potem się to zmieniało jak rocio się wytarły i wtedy tamte miały już skurczony teren. W CA nie ma łatwych połączeń, prostych przepisów. Dużo zależy od wielu zmiennych, takich jak aranżacja z wytyczeniem rewirów, dostępność grot, kończąc na jakości i pochodzeniu ryb. Aby uznać, że połączenie się udało i funkcjonuje, to wystarczy że każda para ma swój rewir (nawet okresowo zmniejszony do jednego kamyka), wszystkie pary się wycierają a wszelkie bitwy nie są długie i męczące ani nie kończą się ostrym pobiciem czy śmiercią. Bo to że ryby się tłuką całymi dniami ale są to tylko takie wyskoki co jakiś czas i dawanie w pysk sobie bez większych uszczerbków na zdrowiu, to jest normalne u pielęgnic z CA. Trzeba też pamiętać, że po każdym tarle kiedy rodzice stracą narybek, a przeważnie w baniakach wielogatunkowych tak jest, to para się kłoci, samiec wygania swoją samicę, sam jednocześnie jest słabszy i trudno mu bronić terytorium. Wtedy póki on się nie pogodzi ze swoją babą, to przeważnie zostaje mu dosłownie obrona jednego kamyczka. Jeśli obsada dobrze funkcjonuje, to tylko na tym się to kończy a nie na porzuceniu terytorium, wiszeniu głową w dół gdzieś przy powierzchni baniaka, co oznacza poddanie się i całkowite zdominowanie przez inne ryby.
Masz jakieś pytania? Pisz na forum
Podziękowania złożone przez: