05-12-2012, 10:02 AM
No i niestety na dwóch korzeniach po 2 dniach moczenia pojawiła się półprzezroczysta galareta o grubości ok. pół centymetra. Pokryło to to całą powierzchnię korzenia i teraz sam nie wiem co z nimi zrobić, co prawda wyczyściłem i ponownie włożyłem do akwarium (oczywiście bez flory/fauny) z chyba płonną nadzieją, że tym razem się nie pojawi. Jak znam życie to jednak wyjdzie; i co wtedy? Wywalić je, czy można coś jeszcze z tym zrobić? Na pozostałych korzeniach to dziadostwo nie wyszło, mimo że wszystkie razem były moczone w rzece, czyli pewnie kwestia samego drewna. Z jednej strony szkoda mi je wyrzucać, z drugiej nie narażę ryb na choróbska. Ma ktoś pomysł?