Mam więcej danych.
Do badań przeznaczyłam bojownika zaatakowanego "czymś" i mieczyka prezentującego kompilację objawów występujących u pozostałych ryb.
Bogato urządzenie akwarium sprzyja gromadzeniu się "nawisu biologicznego", w tym wielu patogenów warunkowych i bezwarunkowych.
- W narządach wewnętrznych bojownika i mieczyka doktor nie znalazł cech zapalnych świadczących zakażeniu mykobakteriozą, w szczególności obecności guzków gruźliczych w wątrobie, nerce czy jelitach. To nie znaczy jednak, że nie jest to rybia gruźlica, gdyż ponad 80 % akwariów amatorskich jest zakażone Mycobacterium spp. (dane dotyczą badań osadów), a ryby nie wykazują objawów choroby, dopiero po obniżeniu odporności rozwija się forma kliniczna choroby.
- Flexibacterium spp. - jest rozpowszechnione i nie zawsze daje objawy kliniczne. Obecne na skórze mieczyka.
- Llimfocystoza (u mieczyka) - tego zakażenia nie można wykluczyć, wiele ryb jest zakażonych bez objawów klinicznych i dopiero w określonych warunkach rozwija się choroba. Do dokładnego potwierdzenia potrzebne byłyby badania wirusologiczne i PCR.
- Obie badane ryby wolne od nicieni jelitowych (Capillaria spp.,C amallanus spp.)
- Na deserek bolączka bojownika: przywra.
Nasz "robal" porusza się aktywnie, charakterystycznie wygina ciało w kształt litery U i dlatego momentami w trakcie obserwacji wydaje się owalna.
Na 95% jest to metacerkaria przywry z rodzaju Clinostomum, rodziny Clinosomatidae, wywodzącą się z przywr właściwych Trematoda (Digenea). Do 100% identyfikacji konieczne byłoby badanie genetyczne.
Ryba jest żywicielem pośrednim cyklu rozwojowego, podobnie ślimaki (znalazłam wzmianki o zatoczkach i błotniarkach, nie wiem jak z innymi).
Mam trzy akwaria. Dwa mniejsze (nowsze, podłoże - drobny żwirek) muszę przeleczyć i usunąć z nich ślimaki. Duże (ogólne, na bazalcie) planuję zrestartować, wymienić podłoże, odkazić co się da, jeszcze nie jestem pewna co z obsadą.
Na bieżąco będę pisać co robię, czym leczę i jak to działa.
Do badań przeznaczyłam bojownika zaatakowanego "czymś" i mieczyka prezentującego kompilację objawów występujących u pozostałych ryb.
Bogato urządzenie akwarium sprzyja gromadzeniu się "nawisu biologicznego", w tym wielu patogenów warunkowych i bezwarunkowych.
- W narządach wewnętrznych bojownika i mieczyka doktor nie znalazł cech zapalnych świadczących zakażeniu mykobakteriozą, w szczególności obecności guzków gruźliczych w wątrobie, nerce czy jelitach. To nie znaczy jednak, że nie jest to rybia gruźlica, gdyż ponad 80 % akwariów amatorskich jest zakażone Mycobacterium spp. (dane dotyczą badań osadów), a ryby nie wykazują objawów choroby, dopiero po obniżeniu odporności rozwija się forma kliniczna choroby.
- Flexibacterium spp. - jest rozpowszechnione i nie zawsze daje objawy kliniczne. Obecne na skórze mieczyka.
- Llimfocystoza (u mieczyka) - tego zakażenia nie można wykluczyć, wiele ryb jest zakażonych bez objawów klinicznych i dopiero w określonych warunkach rozwija się choroba. Do dokładnego potwierdzenia potrzebne byłyby badania wirusologiczne i PCR.
- Obie badane ryby wolne od nicieni jelitowych (Capillaria spp.,C amallanus spp.)
- Na deserek bolączka bojownika: przywra.
Nasz "robal" porusza się aktywnie, charakterystycznie wygina ciało w kształt litery U i dlatego momentami w trakcie obserwacji wydaje się owalna.
Na 95% jest to metacerkaria przywry z rodzaju Clinostomum, rodziny Clinosomatidae, wywodzącą się z przywr właściwych Trematoda (Digenea). Do 100% identyfikacji konieczne byłoby badanie genetyczne.
Ryba jest żywicielem pośrednim cyklu rozwojowego, podobnie ślimaki (znalazłam wzmianki o zatoczkach i błotniarkach, nie wiem jak z innymi).
Mam trzy akwaria. Dwa mniejsze (nowsze, podłoże - drobny żwirek) muszę przeleczyć i usunąć z nich ślimaki. Duże (ogólne, na bazalcie) planuję zrestartować, wymienić podłoże, odkazić co się da, jeszcze nie jestem pewna co z obsadą.
Na bieżąco będę pisać co robię, czym leczę i jak to działa.
"Akwarystyka jest jak alkoholizm, wszystko idzie w szkło."