Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Jakieś choróbsko
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
Dopiero zaczynam swoją przygodę z pielęgnicami, ale żeby cokolwiek zmienić najpierw trzeba ogarnąć to, co mam w tej chwili. A mam pewien problem.

Akwarium 222l brutto, bazalt jako podłoże. Dużo roślin. Z ryb: molinezje, mieczyki, platki, para bojowników, 6 kosiarek, 6 otosków, 2 ancistrusy, 1 glonojad syjamski. 2 krewetki filtrujące, kilka krewetek amano i krewetki w typie Red Cherry skrzyżowane z czym się trafiło Wink Kilka dużych ślimaków (Military Helmet, ampularia, brotia), cała masa małych (świderki, zatoczki zwykłe i różowe, 3 helenki).

Temperatura ok 26-28 st. C (osiągana na samych świetlówkach), pH= 7,5-8, GH ok. 18-19, KH ok. 10-11. Azotany zazwyczaj w normie, za to fosforanów jest sporo. Jak to przy żyworódkach bywa, akwarium nieco przerybione. Aczkolwiek krewetkom najwyraźniej wszystko pasuje, karłowate się mnożą, a i amano nosi jajka. Podmieniam raz w tygodniu ok. połowę wody, zazwyczaj wtedy też odmulam. Leję kranowitę przepuszczoną przez DIY kolumnę z Filtrax'em GH, odstawioną na 24h.

Bojownikowi, platkom i mieczykom odstają pojedyncze łuski, jakby pod częścią z nich coś siedziało, niektóre sztuki chudną i bledną, czasem się ocierają. Pojedyncze sztuki są apatyczne i chowają się w roślinach. Reszta zachowuje się i je normalnie. W ciągu kilku miesięcy padły jedynie dwie.
Nie wygląda to na ospę rybią, na pleśniawkę również nie. Brak reakcji na CMF, początkowo niewielka poprawa po kąpieli w Kordon Fish Therapy. Dzisiaj pojedyncze sztuki wykąpałam w roztworze soli kamiennej niejodowanej. Przypuszczam, że mogłam na rękach z pracy przynieść świństwo wszelakie...

Jeśli ktoś ze Śląska ma jakieś konstruktywne rady i/lub doświadczenie to zapraszam na kawę przy akwarium, bo na zdjęciach niewiele będzie widać.

Pozdrawiam,
Agnieszka
Ja jestem ze Śląska, ale Dolnego Tongue Na kawę za daleko... Daj zdjęcia, choćby marne, bo kryształowa kula trochę szwankuję.
Ze strzępów informacji składam, że może to być mykobakterioza Sad
Niestety też tak obstawiam...
Spójrz na to z jasnej strony. To dobry pretekst do restartu i przygotowania akwarium pod pielegnice Wink Tylko zlituj się i użyj piasku zamiast bazaltu Tongue
Muszę wszystko restartować?... Nie da się inaczej? Trzy akwaria na raz?...
Udało mi się uchwycić trzy najcięższe przypadki.
Wczoraj kosiarce z wrzodem niechcący pomogłam zejść z tego świata.

Żółta molinezja: bladość, wychudzenie
[Obrazek: e14007f328009a06med.jpg]

Mieczyk 'zielony' samiczka: guzki na skórze i płetwach, chowa się wśród roślin
[Obrazek: ffb3b947ba9ee841med.jpg]

Bojownik samiec: odstające pojedyncze łuski
[Obrazek: aca192766096e62dmed.jpg]
Na szczęście dawno nie miałem styku z tą chorobą, ale faktycznie wygląda jak gruźlica Sad Wiesz, że te ryby są stracone. Nawet młode platynki. Choroba przenosi się także z matki na potomstwo. Nie wiem jak z roślinami. No i restart to jedyny sposób na pozbycie się bazaltu. ( Zajrzyj do wątku "Podłoża wątek zbiorczy")
Nie musisz restartować wszystkich na raz. Zacznij po kolei, od największego które szykujesz pod pielęgnice Tongue. Ale gdy rozwleczesz to w czasie, ryzyko jest spore, że przeniesiesz syf z powrotem.
Raz w tygodniu podmieniać ponad 100 litrów wody -szacun Big Grin

Jak mieczyk zielony jest pomarańczowy to nie jest dobrze Wink

Słuchaj kolegów wyżej.
No to szlag właśnie trafia całą moją akwarystykę... Sad Moje dzieło i dumę...
Dasz rade. Jakiś czas temu straciłem kilka cennych ryb i tez miałem dość. Teraz odbudowuje wszystko powoli Wink
Stron: 1 2 3 4 5