Mała zajawka
Wykład René Krütera w Krakowie w kwietniu 2012
Marta poprosiła mnie, abym napisał parę zdań o wykładzie, który będę miał przyjemność wygłosić dla hobbystów tanganickich w Polsce.
Mam na imię René i urodziłem się w 1959 roku w Rotterdamie w Holandii. Obecnie jestem dyrektorem Japan Pet Products EU. Importuję i eksportuję produkty dla zwierząt pomiędzy Japonią a Europą.
Po burzliwej karierze szkolnej studiowałem biologię na NLO w Delft. Na ostatnim roku studiów otrzymałem ofertę pracy z Verduijn Cichlids, której nie mogłem odmówić. Od mniej więcej 12 roku życia jestem zakochany w pierwszych importowanych pielęgnicach: Neolamprologus brichardi i Julidochromis marlieri. Kilka lat po imporcie pierwszych gatunków ziściło się moje marzenie. Mogłem pojechać nad jezioro.
Moja pierwsza podróż nad jezioro odbyła się dzięki Verduijn Cichlids. Wykorzystałem urlop a Dirk Verduijn zapłacił za podróż. Po trzech latach postanowiłem rzucić pracę i rozpocząłem eksport ryb z jeziora. Zajmowałem się tym 7 lat, najpierw z Zambii a później z Demokratycznej Republiki Konga.
W moim wykładzie dla Was chciałbym opowiedzieć o „starych dobrych czasach”, początkach eksploracji jeziora Tanganika oraz odkrywaniu wielu nowych gatunków i wariantów. W tym czasie moim priorytetem było ulepszenie metod połowu i eksportu ryb. Wystarczy wspomnieć jeden ze starych, strasznych sposobów odławiania C. frontosa. Ryby były łowione na hak i drąg na głębokości około 20 m. Na powierzchni pęcherz pławny miał zmniejszane ciśnienie przy użyciu strzykawki z igłą. Śmiertelność wynosiła ponad 90%! Razem z Rogerem Billsem z firmy odłowowej Blignauts rozwinęliśmy całkiem nową metodę wykorzystującą duże klatki do połowu na głębokościach, oraz sprzęt do nurkowania i sieci. Pokażę Wam dokładne zdjęcia podczas wykładu.
Niektóre delikatne gatunki, jak przedstawiciele rodzaju Xenotilapia były wtedy niemożliwe do wywiezienia z Afryki. Wszystkie umierały podczas podróży. Musieliśmy rozwinąć nowe metody połowu i eksportu tych piękności. Podczas wykładu zobaczycie niektóre z eksperymentów, które przeprowadziliśmy a wynikiem jest mniej niż 5% śmiertelność w czasie od połowu to dotarcia do Europy, USA i Japonii.
Co więcej, postaram się przedstawić ekscytujące wyprawy w poszukiwaniu nowych gatunków i odmian na nieznanych terenach jeziora Tanganika. Wiele ryb sfotografowanych podczas tych wypraw nigdy nie zostało wyeksportowanych lub nie było widzianych przez hobbystów. Mieliśmy okazje nurkować wzdłuż całego kongijskiego wybrzeża jeziora a jest ono wciąż niedostępne ze względu na niestabilną sytuację polityczną.
Pokażę Wam zdjęcia ze starego aparatu, ale takich fotografii ryb nigdy wcześniej nie widzieliście. Opowiem o najgłębszym nurkowaniu, jakie kiedykolwiek zrobiłem. Nurkowałem w jeziorze na głębokości 80m. Pokażę Wam krokodyle, kobrę wodną, hipopotamy i lwy w okolicach jeziora. Ale przede wszystkim będziemy dzielić się głębokimi uczuciami, jakie mamy dla najpiękniejszego miejsca na Ziemi: jeziora Tanganika!